Śledzisz mnie

472 36 2
                                    

-Ej, Renesmee wstawaj. - powiedziała Mercedes, ściągając ze mnie ciepłą pościel.

-Mercedes... - jęknęłam pod nosem, czując zimny powiew, który owiał mi skórę. - chyba rozważę to czy napewno chce z tobą mieszkać. - fuknęłam zła. Dziewczyna zaśmiała się i położyła się obok mnie.

-Jest już dwunasta, a ty miałaś szukać pracy. Później może być za późno. - przekręciłam oczami na myśl, że rzeczywiście miałam dzisiaj szukać pracy, To ostatnia rzecz, którą chciałabym dzisiaj robić.

-O boże. Jutro poszukam, a teraz proszę daj mi się wyspać. - przykryłam się znowu kołdrą. Usłyszałam ciche westchnięcie.

-Jutro nawet jeśli miałabym cię siłą zaciągnąć to zaciągnę cię do tego. - powiedziała twardo i wstała z łóżka.

-Obiecuję, że jutro wszystko ogarnę. - ochryple poinformowałam po czym ona zostawiła mnie samą w pokoju.

To nie był mój dzień. Czułam ból w skroniach, a brzuch nie ustępował. Nie ważne czy wypije jedną lampkę wina czy dwie lampki i tak będę czuła się fatalnie, ale mam za swoje. Wczoraj zignorowałam to jak mogę się czuć, więc muszę teraz wytrzymać.

Próbuję zasnąć, ale na marne. Nie zasnę, ponieważ Mercedes wybudziła mnie. Nienawidzę, gdy ktoś mnie budzi. To jest okropne.

Wstałam z łóżka, twierdząc, że i tak nie zasnę ani na minutę. Założyłam swoje klapki. Poprawiłam łóżko i wyszłam z pokoju. Mercedes leżała na sofie, oglądając coś na telewizorze. Ja natomiast podeszłam do lady kuchennej z chęcią zrobienia sobie kawy, która w tym dniu jest jedyną dla mnie pomocą.

-Robimy coś dzisiaj? - zapytałam i po wstawieniu wody w czajniku, podeszłam do sofy leniwie siadając.

-Niestety dzisiaj jestem zajęta - odpowiedziała. - spotykam się z pewnym chłopakiem. - dopowiedziała, uśmiechając się pod nosem.

Otworzyłam szerzej oczy, a szczęście wpłynęło na mnie lepiej niż kawa, której jeszcze nie wypiłam.

-Z jakim? - ciekawość mnie dopadała.

-Ma na imię Ben. Poznałam się z nim przez stronę randkową. - mruknęła, a ja wystawiłam usta w dziubek.

-Nie chce psuć zabawy, ale wiesz ile naczytałam się o porwaniach przez tą stronę. - udałam przerażenie, spojrzała się na mnie jak na wariatkę, gdy ja opadłam plecami na sowę.

-Nie panikuj, Renesmee. - zaśmiała się, wstała ze sowy i zaczęła kierować się w stronę toalety.

Boże czy ja się przesłuchałam? Mercedes idzie na randkę, gdy ja przez ponad całe moje życie nigdy nie przeszłam się na prawdziwą randkę. Wiem miałam nudne życie. Nie liczę kolacji z Kylianem, bo sam dał mi do zrozumienia, że to tylko spotkanie. Nie pisałam do niego, ani on nic do mnie nie pisał. Przez pół nocy myślałam, aby napisać, ale gdy chciałam to zrobić zasnęłam.

Słysząc dźwięk czajnika odrazu wstałam i podeszłam. Zalałam swój kubek i posłodziłam kawę dwiema łyżeczkami.

-A ty coś dzisiaj robisz? - spytała Mercedes, która znów weszła do salonu.

-Jest dzisiaj ładna pogoda i aż szkoda abym ją zmarnowała... - urwałam, myśląc co bym właściwie robiła. Nie chce żeby Mercedes się nade mną zlitowała i została ze mną wiem, że tak by zrobiła, bo już kilka razy takie coś miało miejsce. - pójdę na spacer!

-Sama?

-Tak. - odpowiedziałam twardo.

-Czyżby napewno?

just one last lookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz