Szłam wolnym krokiem po chodniku słuchając na słuchawkach Wilamette Stone i dziękując w myślach Dreake'owi, że jest takim idiotą, że zapomniał zamknął drzwi.
Mijając szare budynki przyglądałam się murom pokrytym sprayem. Uśmiechnęłam się na widok napisu „This wall looked better with graffiti". Aż żałowałam, że nie przyniosłam swoich farb, ale powiedziałam sobie, że nic do stracenia- przyjdę tu następnym razem. Przechodząc obok kolejnego zamkniętego chyba wieki temu sklepu zauważyłam jakąś ciemną uliczkę. Jak na złość było dość słoneczne południe, ale ta część ulicy pokryta była dziwnym cieniem. Bez namysłu skierowałam się w jej stronę. Po chwili moim oczom ukazał się neon „Tattoo" nad czarnymi drzwiami. Zaciekawiona pociągnęłam za klamkę.
Weszłam do dusznego pomieszczenia. Wszędzie tu pachniało jakby...kadzidłem? To chyba drzewo sandałowe... z cynamonem? Pierwszym co rzuciło mi się w oczy, gdy przeszłam przez chmurkę dymu był fotel z brązowej skóry, szklany stolik z jakimiś segregatorami, kalendarz z modelkami pełnymi dziarów w bikini wiszący na czerwonej ścianie. Wszystko tu wydawało się takie... brudne, ale i przytulne. Swojskie.
- Ty, niebieska. Jesteś umówiona? – dopiero po chwili zdałam sobie sprawę, że w tym osobliwym pomieszczeniu nie jestem sama. Odwróciłam się do dziewczyny za czarnym, obklejonym zdjęciami dziarów biurkiem. - Tak, do ciebie mówię – mruknęła znudzona. Miała kolczyk w dolnej wardze, w brwi, z pięć na uszach i jasną kuleczkę w brodzie, do tego czarne włosy upięte w dziwnego koka, wygolone po lewej stronie z jakimś wzorem. Gdy do niej podeszłam zauważyłam długi tatuaż ciągnący się od szczęki, po boku szyi i chowający się za plecami. Dziewczyna zmieniła stację radia na jakąś ostrą metalikę, ale przyciszyła.
- To studio tatuaży, nie? – wydukałam jeszcze nie w pełni rozumna. Rany, Eff, co się z tobą dzieje? Chyba się odizolowałam, przez to ślęczenie w domu...
- Nie, pizzeria. Z dodatkami czy bez? – wywróciła oczami. – A na co ci to wygląda?
-Kurwa, masz rację – zagryzłam wargę.
- Przykro mi, ale dziś jestem tylko sekretarką – wzruszyła ramionami.
- Nie chodziło mi o...
CZYTASZ
Sick Little Games
Fanfiction"We're all part od the same Sick Little Games And I need to get away, get away I'm wasting my days, I throw them away Losing it all on these Sick Little Games." To tylko namiastka anarchii w świecie Effy Queent.