1. Pierwsze spotkanie

302 15 35
                                    

Szedłem właśnie na salę taneczną. Uwielbiam tam chodzić. Taniec jest moją pasją. Kiedy zaczynam tańczyć, czuję się jak w innym świecie. Czuję się lepszy.

Skierowałem się w stronę sali, na której zawsze tańczyłem. Nie jest za duża, ale za to ma duże lustro i dobrą akustykę. Świetnie mi się tam tańczy.

Kiedy wszedłem na salę, do moich uszu zdotarł dźwięk muzyki. To była jedna z moich ulubionych piosenek. Na środku sali tańczył niski, blondwłosy chłopak z jasną skórą, ubrany w bardzo jasne, pastelowe kolory.

Zamknąłem po cichu drzwi tak, żeby mnie nie słyszał i usiadłem w rogu sali. O dziwo chłopak mnie nie zauważył i dalej tańczył. Kiedy piosenka się skończyła, zacząłem klaskać. Tańczył przepięknie. Jak prawdziwy anioł.

Chłopak spojrzał przestraszony w moją stronę i aż podskoczył, kiedy mnie zobaczył.

-J-Jungkook?- spytał zdziwiony.

-Mhm. To ja. Tak się składa, że przyszedłem potańczyć. Masz coś przeciwko?

-Um... Nie... Nie, jasne, że nie.- zaśmiał się sztucznie.

-Nie musisz udawać. Widzę, że nie jesteś zadowolony z tego, że mnie widzisz.- wstałem z podłogi i podszedłem pod okno, gdzie położyłem moją torbę z ręcznikiem, kilkoma butelkami wody i masą innych rzeczy. Dosłownie mam w tej torbie wszystko.

-No wiesz... Nie codziennie spotykasz tak o osobę, przez którą zniszczyłeś świat.- wywrócił oczami.

-Wcale nie przeze mnie, tylko ze mną. A po drugie, to nie wiedzieliśmy o tym.- podszedłem do niego i przytuliłem od tyłu. Tak jak kilka lat temu. Wiem, że on lubi, jak się go tak przytula.

-Nie dotykaj mnie.- wyrwał się z uścisku i odsunął ode mnie.- Myślałem, że zakończylismy naszą znajomość po tym, co się stało.

-Otóż nie, mój drogi. Ty zakończyłeś, ale bez mojej zgody. Czyli nie zakończyłeś.- wzruszyłem ramionami i podszedłem do głośnika.- A tak swoją drogą, to pięknie tańczysz. Jeszcze piękniej, niż kiedyś.- udawałem, że wybieram piosenki, ale kontem oka patrzyłem na reakcję blondyna. Uśmiechnął się pod nosem i zarumienił lekko. Reaguje dokładnie tak samo, jak kiedyś. Uroczy.

Wybrałem piosenkę pt. "Black Swan".

-Pamiętasz układ?

-Oczywiście.

-Może zatańczymy? Tak jak dawniej?- podałem mu rękę, prosząc do tańca. Blondyn westchnął ciężko i przyjął propozycję. Zaczął tańczyć jako pierwszy. Nie wypadł z formy... Jest jeszcze lepszy niż był.

Kiedy piosenka się skończyła, usiedliśmy oboje na parkiecie i łapaliśmy oddech.

-Ty też dobrze tańczysz.- powiedział. Serce zabiło mi mocniej. Pierwszy raz powiedział mi, że podoba mu się coś, co robię. Patrzyłem na niego z szeroko otwartymi oczami.

Jimin popatrzył mi w oczy i uśmiechnął się. Ahhh ten piękny uśmiech. Tęskniłem za tym.

Trzymaliśmy przez chwilę kontakt wzrokowy, a moje serce chciało wylecieć z piersi.

-Jiminie... Może jednak... Wrócisz do mnie?- spytałem z nadzieją.

-Nie. Jungkook, nie mogę. Nie pamiętasz, co się stało, kiedy ostatnio byliśmy razem? Cały świat się rozpadł! Wszystko się skończyło.

-To było po stosunku.

-Owszem, ale jak ty sobie wyobrażasz związek bez niego?

-Da się.

-Nie. Nie i koniec.

-To chociaż odnowimy kontakt.

-Nie.

-Dlaczego?- spytałem ze łzami w oczach.

-Bo... B-bo ja... J-ja dalej cię kocham...- spuścił głowę.

-Ja ciebie też. Dlaczego nie zgodzisz się być znów ze mną?

-Nie wchodzę dwa razy do tej samej wody. Nie wraca się do byłego.

-Jimin, ale to nie było zerwanie spowodowane kłótnią, czy jakimś świństwem. Byliśmy szczęśliwą parą! Nic ci nie zrobiłem, żebyś teraz mnie odtrącał! Chcę tylko twojej miłości...- mówiłem wciąż ze łzami w oczach.

-Dobrze, ale zrozum, że dostaliśmy drugą szansę, żeby teraz tego nie robić. Nie możemy być razem. Nasza miłość zniszczyła wszystko, co żyje. Miłość. To największe gówno, jakie istnieje! Strata czasu! Dlaczego musiałem w to wpaść?!- spytał bardziej sam siebie i również powstrzymywał łzy.

-Akurat z tym się zgodzę. Miłość to wielkie gówno. Ale nie strata czasu. Nie byłeś ze mną szczęśliwy? Bo ja z tobą byłem. I to bardzo...

-Jungkook. Byłem szczęśliwy. Jak nikt inny. Ale rozumiesz, że nasze szczęście zniszczyło wszystko i wszystkich?

-A co cię obchodzą wszyscy? Ja nie jestem wszyscy. Mówiłeś mi nie raz, że moje szczęście jest dla ciebie najważniejsze. Dlaczego teraz twierdzisz inaczej?- łza spłynęła po moim policzku, ale szybko ją wytarłem.

-Ja... Ja nie wiem...- spuścił głowę. Wstał z podłogi i spakował wszystkie swoje rzeczy.- Muszę już iść. Baw się dobrze.- powiedział smutno i skierował się do wyjścia.

-Poczekaj!- zerwałem się z podłogi i podbiegłem do niego. Złapałem go za nadgarstek, zatrzymując przed wyjściem z sali.

-Podasz mi chociaż swój numer telefonu?

-Jungkook, mówiłem ci już...

-No proszę cię...

-Nie. Puść mnie już.- próbował się wyrwać, ale wzmocniłem uścisk.- Zostaw, to boli...

-Daj mi swój numer telefonu, to cię puszczę. Obiecuję.

-Niech będzie.- westchnął bezradnie po kilku minutach wyrywania się, co nic mu nie dało.

Odblokowałem telefon i podałem mu. Wpisał numer, a ja nacisnąłem zieloną słuchawkę, żeby do niego zadzwonić. Żeby nie było, że to nie jest jego numer. Telefon Jimina zaczął dzwonić, więc rozłączyłem się i schowałem spowrotem urządzenie do kieszeni.

Nachyliłem się jeszcze i ucałowałem dłoń Jimina.

-Dziękuję, kochanie. Dobranoc.- usmiechnąłem się do niego i puściłem jego nadgarstek.- I przepraszam, że tak mocno...- dopowiedziałem, widząc jak masuje bolące miejsce. Stał tak jeszcze chwilę zdziwiony, a kiedy się otrząsnął, wyszedł z sali.

Spakowałem się szybko i po cichu poszedłem za nim. Szedł spokojnie ulicami Seulu i nucił coś pod nosem.

W pewnym momencie skręcił w uliczkę, przy której był cmentarz. Wszedł na ten teren i przechadzał się dróżkami cmentarza ze spuszczoną głową. Podszedł do jednego grobu i usiadł na ławeczce przy nim.

🤍🖤🤍🖤🤍🖤🤍🖤🤍🖤🤍🖤

🤍🖤🤍🖤🤍🖤🤍🖤🤍🖤🤍🖤

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
"Black Swan" || Jikook ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz