11.

779 38 16
                                    

Godzina 5.48
Co jak co ale ja prze nigdy nie byłam rannym ptaszkiem lecz dzisiaj coś dziwnego we mnie wstąpiło. Wstałam z łóżka umyłam zęby i przebrałam się nie miałam ochoty na śniadanie więc odrazu wzięłam kartke i napisałam.

,,Wilbur,pewnie już dorwałeś się do tej kartki ja wyszłam na spacer wrócę później miej się dobrze xoxo"

Byłam podekstytowana tym dniem mimo,że jakiś planów nie miałam. Ubrałam słuchawki i puściłam moją ulubioną piosenke pod tytułem (wasz wybór). Przechodziłam koło starbucksa i postanowiłam wejść po kawe na ten dobry dzień.
Y/n-Dzień dobry
K *kasjer*- Witam co dla pani?
Y/n-Poproszę kawę (pozostawiam was w skupieniu wybierzcie sobie) o rozmiarze średnim to będzie tyle.
K-Wychodzi 21zł (dawno nie byłam więc cen nie pamiętam xd)
Y/n-Proszę
K-Jak masz na imię tak przy okazji? Musimy podpisać kubek.
Y/n- Mam na imię y/n
K-Śliczne imię.
Y/n-dziękuję

Zamówienie odebrałam i wyszłam z budynku. Postawiłam na pójście do lasu a potem do domu. Dawno nie byłam tutaj a naprawdę ciekawe miejsca są. Pamiętam stare lata gdy każdy się spotykał a ja byłam osobą co nie mogła lub co proponowała to każdy odmawiał... Gdy doszłam do lasu zauważyłam huśtawkę,usiadłam na niej i zaczęłam sprawdzać na spokojnie telefon.
Nie miałam dawno kontaktu z smp dlatego napisałam do jednej osoby z którą miałam dobre relacje aż najlepsze jeśli chodzi o całą grupe ludzi. Tą osobą jest akurat Tommy również dobre relacje miałam z Tubbo ale aż takie to nie.

Y/n-Hej jak tam u Ciebie?
T-Cześć cześć leci czas a u was?
Y/n-Może być
T-Co robicie?
Y/n-Aktualnie to Wilbur chyba śpi a ja jestem na spacerze.
T-Wilbur nie śpi, co robisz o tej godzinie na spacerze? A dobra inną godzine macie.
Y/n-Skąd wiesz,że nie śpi?
T-Jak wrócisz do domu to się dowiesz.

W tym momencie coś mnie zakuło. Pomyślałam odrazu że znalazł jakąś dziewczynę więc powoli zaczęłam prowadzić się do domu.

Pov Wilbur
Wstałem i przeczytałem karteczkę. Była to dobra okazja by wkońcu jej podarować członka jej rodziny.. mogła być to zła decyzja że kupiłem jej zwierzaka tak bez pytania.  Ubrałem się w wygodne ubrania i podeszłem do klatki w której mały zwierzyniec miał być w rękach kobiety. Ktoś zapukał drzwi spodziewałem się kto to mógł być otwarłem drzwi i ukazała się ona. Jak zawsze piękna.

Y/n-Hej...
W-Hej coś się stało?
Y/n-Nic
W-Coś ponura jesteś usiądź na kanapie a ja zaraz przyjdę z czymś
Y/n-Z kim?
W-Yyyyyy nie ważne

Podszedłem do klatki i wyjąłem zwierzaka poszłem w strone dziewczyny i powiedziałem:

W-Zamknij oczy.
Y/n-Boje się co ty mi zrobisz
W-Zaufaj mi-Położyłem miękkiego futrzaka zwanego królikiem.
Y/n-PAJĄKA MI DAŁEŚ JA SIĘ BOJE ICH OKROPNIE CZEKAJ TO MA USZY PAJĄK Z USZAMI? JESZCZE GORZEJ.
W-Spokojnie otwórz oczy.
Y/n-ALE SŁODZIAK KRÓLICZEK DZIĘKUJĘ!!!- kobieta mnie pocałowała w policzek a ja zacząłem rumienić się.

Pov y/n
Gdy chłopak kazał mi zamknąć oczy wystraszyłam się. Dotyk który czułam przypominał mi coś w stylu pająka. Gdy otworzyłam oczy ukazał mi się królik, padłam cała z wrażenia.

Y/n-Dziękuję dziękuję Ci
W-Wszystko dla ciebie :).
Y/n-Kochany jesteś pozazdrościć dziewczynie twojej..
W-Której nie mam a jest w tym kraju... ty...- wyszeptał te słowa a ja ich w ógule nie usłyszałam.
W-Jakie imię ma królik?
Y/n-Nie mam pomysłu, masz pomysł? To dziewczynka?
W-Chłopak, ja bym wolał żebyś ty wybrała to twoja część rodziny.
Y/n-To może Harry? Moja ulubiona postać z książki o harrym potterze sam bohater haha.
W-Ja bym wolał Will....... okazywałabyś mu miłość a nie.
Y/n-Nie żartuj se
W-Odchodzę od tematu trochę lecz musimy wyjechać aby na ślub mojego kuzyna dojechać.
Y/n-Możemy już jutro wyjechać w sumie tęsknię za paroma osobami.
W-Chcesz zostawić Łucje?
Y/n-Wilbur nie mogę tu na zawsze zostać...
W-Wiem, zostawić Cię sam na sam z królikiem? Potrzebujesz spokoju też, odkąd tu przyjechałem dość dużo spędzamy czasu i nie wiem czy chcesz trochę prywatności wiesz o co chodzi? Przeszkadzam Ci?
Y/n-No coś ty twoje towarzystwo sprawia,że czuje się bezpieczniej. Kto jest takim słodziakiem no kto? Tak ty Harry :).
W-...
Y/n-Nie obrażaj się
W-Pakujemy się powoli?
Y/n-Możemy a pomożesz?....
W-Wszystko zrobię dla ciebie.
Y/n-Nie miałam okazji nawet zapytać ile osób na ślubie będzie..
W-Tak z około 150?
Y/n-To wciąż dużo nie jestem pewna czy wysiedze tam.
W-będziesz przy mnie, będziesz mogła jakąś przytulanke wziąść coś co Ci pomoże oddychać spokojniej. Nikt nie będzie się śmiał.
Y/n-Dziękuję mogę zawsze na Ciebie liczyć. -przytuliłam chłopaka a ten kichnął.
Y/n-Na zdrowie... czekaj jesteś chory?
W-To katar tylko.
Y/n-Nie masz gorączki? Boli Cię gardło? Idź spać.
W-Jest dopiero 14.
Y/n-Zrobie ci ciepłą herbatę i puszczę ci jakiś film dopóki nie zaśniesz stoi?
W-To tylko przez pyłki drzew pewnie.
Y/n-Mhm napewno.

-------
854 słowa mam mega pomysły na dalsze rozdziały że postaram się pisać częściej. Co tam u was w ógule? Ja gram z bratem w mc XDDD buziaki!

Aż Do Śmierci Razem Z Tobą... [~Wilbur x Reader~]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz