Pov Y/n
Dojechaliśmy na miejsce ślubu (obeszło się bez mszy) chłopak wyszedł z samochodu i otworzył mi drzwi tak jak pierwszego spotkania.W-Czy ta piękna pani pójdzie ze mną?
Y/n-OczywiściePoszedliśmy do pary młodej i wręczyliśmy im prezent potem zaczęliśmy gadu gadu itd.
W-A pamiętam jak byłeś taki malutki
M(kuzyn Wilbura)- Ta napewno tak przy okazji witam dziewczynę mojego kuzyna jestem Matt (NIE UMIEM WYMYŚLAĆ IMION KURDE XDDD)
Y/n-Jestem y/n miło mi i nie dziewczyna Wilbura a koleżanka haha
M-Jeszcze...
W-Dobra dobra który mamy stolik?
(Pani młoda)-numer 4
Y/n-Dzięki
Chłopak chwycił mnie za rękę bo było dość dużo osób usiedliśmy przy stoliku gdzie była rodzina bruneta.M(mama Wilbura nie chce mi sie imion wymyślać)-SYNKU ZNALAZŁEŚ SOBIE JUŻ DZIEWCZYNE?!
W-Mamo... to przyjaciółka
Y/n-Właśnie haha
M-Wilbur mi dużo o tobie opowiadał jaka to cudowna jesteś
W-......-chłopak jedynie rumienił się
Y/n-Pani syn jest bardzo miły i utalentowany :)
M-A dziękuję y/n
Y/n-Skąd zna pani moje imię jeśli można zapytać?
M-To co wcześniej mówiłam czyli Wilbur mi o tobie opowiadał
W-Możecie coś innego robić niż obgadywanie mnie?...
Y/n-przepraszam
W-Y/n chcesz zatańczyć?
Y/n-Chętnie
M-Zakochani jesteście w sobie zgaduje?
W-Mamo proszę Cię...Poszłam tańczyć z Wilburem i tak mijały godziny jak i minuty. Dotrwaliśmy do momentu gdzie panna młoda miała rzucać welonem.
W-Idziesz spróbować?
Y/n-Pewnie i tak nie złapie
W-Dawaj
Y/n-Dobra...
I zaczęło się rzucanie... nie wiedziałam że złapie gdyby nie ten moment to bym podrzuciła jakiejś innej kobiecie.
W-Mrrrr panna młoda nowa.
Y/n-Idź łapać od pana młodego muszke lepiej jak taki mądry jesteś
W-Oczywiście
Wszystko byłoby okej gdyby nie to że ON ZŁAPAŁ. CZEGO SIĘ NIE SPODZIEWAŁAM.
M(matka Wilbura)-NO TO KIEDY ŚLUB?
Y/n-*myśle nigdy on to dzban*
W-Dobra dobra lepiej chodź tańczyć nasz pierwszy taniec HAHAHA
Y/n-Kiedy ja tańczyć nie umiem
W-Umiesz umiesz tylko Ci się nie chce
*tańczą*
Y/n-Wyjdziemy na dwór na chwile?
W-Okej?
Wyszliśmy a ja usiadłam na krześle.
W-Coś się stało?
Y/n-Dziwnie się czuję przy obcych ludziach każdy się na mnie patrzy wiesz o co mi chodzi?
W-Jesteś tu ze mną więc nie bój się zgoda?-chłopak mnie przytulił a ja odwzajemniłam
Y/n-Zgoda
*WBIJA MATKA WILBURA ONA TO IKONA XDDDD*
M-O cze...OJCIEC ZBIERAMY NA ŚLUB SYNA, ZARAZ SIĘ ŻENI TO NIE PRZYPADEK TRAFILI NA SIEBIE.
T(Tata Wilbura)-MÓJ SYN SIĘ ŻENI?! WIESZ CO JA JA IDĘ DO SKLEPU...
W-Dobra przegięcie już my to tylko przyjaciele
M-Napewno..
Y/n-Zapewniam panią że napewno
M-No dobrze *szepta do ojca* i tak będą razem
W-SŁYSZAŁEM TO!
M-My idziemy już
Y/n-Chcesz się gdzieś przejść czy do sali wchodzimy?
W-Wymkniemy się na spacer
Y/n-Boje się Ciebie dzisiaj
W-Czemuż to
Y/n-A bo tak
W-Dobra chodź moja ŻOnO
Y/n-Kwicze dobrze MęŻu
Wilbur mnie wziął na barana i poszliśmy w jakąś uliczke.
Y/n-Zróbmy zdjęcie błagam Cię
W-No niech będzie Ci
*cyk zdjęcie zrobione*
Y/n-dziękuję Ci
W-Prosze Cię bardzo kOchANie
Y/n-NIE MÓW TAK BO TO BRZYDZI MNIE
W-Żartowałem przecież haha *Wilbur robi smutną mine*
Y/n-wracamy?
W-PRZESZLIŚMY TEN KAWAŁEK NA TYLKO ZDJĘCIE?...
Y/n-TAK!!! CZEMU NIEWróciliśmy idealnie na torta kiedy para młoda jadła. Piękny widok...
W-A ty czemu nie jesz?-chłopak nabił moim widelcem na tort i włożył do buzi.
Y/n-Ejjj-powiedziałam niewyraźnie
W-No coSkip time
Zbierała się godzina 20 praktycznie większość osób się zmyła a niektórzy tańczyli. Pisali do nas chłopacy lecz nie odpowiadaliśmy natomiast wyciągnęłam telefon i wystukałam.Y/n-Hej żyjemy jak tam?
S-O CZEŚĆ WSPANIALE...
Y/n-Sapnap...
D-No wiesz królik wylał farbe i...
Y/n-I?...
D-MACIE BRUDNĄ ŚCIANE... A KRÓLIK JEST RÓŻOWY...Y/n-Wilbur przeczytaj se to-dałam chłopakowi telefon a jemu aż ciśnienie wzrosło.
W-Napisz im że nie żyją
Y/n-To już nie za fajne tak pisać
W-No ok...Nagle podszedł jakiś typ jako iż że już mrawa nie byłam, bo nie spałam prawie od 7 to odpowiedziałam mu.
-Zatańczymy?
Y/n-Jasne
W-WUJEK NIE RÓB SIARY...
Poszłam wywijać z wujkiem Wilbura i nawet dobrze mi to szło na koniec dał mi kwiatka na co podziękowałam mu i wróciłam do stolika.
Y/n-Co ty taki obrażony?
W-Bo się psychopata przyczepia do mojej przyjaciółki
Y/n- *śmiech*
W-Tobie się nie chce spać?
Y/n-Może nie tak?? A tobie?
W-Nie chociaż?
Y/n-To może wracajmy?
W-Dobry pomysł w sumie a nie chciałabyś zostać?
Y/n-Nie moje towarzystwo w ógule
W-To czekaj powiem im że idziemy już
Y/n-Ok*5 minut później*
W-Już to masz wszystko?
Y/n-Tak
M(pan młody)-Weźcie se wódke na prezent przyjdziecie na poprawiny?
W-Nie wiemy jeszcze po za tym ja nie pije
Y/n-Również
M-No bierzcie-chłopak wlepił brunetowi flaszke i zmyliśmy się do samochodu.
W-Nie jest Ci zimno?
Y/n-Muszę przyznać że tak lecz to moja wina bo nie wzięłam nic na sukienkę
W-Chcesz to Ci dam moją marynarkę trzymaj
Y/n-Dzięki
Założyłam ubranie co było nie co duże... dobra aż za duże. Brunet jedynie się śmiał ze mnie jaka to mała jestem to nie moja wina w końcu każdy człowiek inaczej wygląda i docenia się charakter jak i to co ma w sercu.
W-Chcesz prowadzić?
Y/n-Nie mam prawo jazdy
W-Dobra bez tego poprowadzisz
Y/n-A czym się jeździ?...
W-Chryste panie to ty nie wiesz? Tym *wskazuje*
Od 10 minut przejechaliśmy z co najmniej 3 cm
W-Wysiadaj ja poprowadze
Y/n-No mówiłam że nie umiem tym czymś prowadzić
W-Widzę *śmiech*-------
996 słów 00:32 dzisiaj 2 rozdziały z czego myślę że taki plan nie jest zły dajcie znać czy macie pomysły na dalsze rozdziały. Bajooo
CZYTASZ
Aż Do Śmierci Razem Z Tobą... [~Wilbur x Reader~]
FanfictionSpotykasz bruneta który w jakiś sposób był wyjątkowy... w pewien sposób zostajecie najlepszymi znajomymi aż po zakochaną parą... Występują: przekleństwa cenzurowane (nie ma scen 🔞 odrazu dodam)