Był już wieczór, przyjaciele poszli razem na lody. Luca jednak nie mógł przestać rozmyślać nad listem, który otrzymał Alberto. Zastanawiał się czy nie zapytać go o to, jednak zrezygnował. Nie chciał, żeby chłopak pomyślał, że Luca przegląda jego rzeczy. Kim był tamten człowiek?
Alberto: Hej, Luca wszystko dobrze? Nie wyglądasz najlepiej.
Luca: Nie, wszystko spoko.
ALberto: Chyba jednak nie. Wiedziałem żeby nie ufać temu lodziarzowi, te lody też są podejrzane. Zaraz tam pójdę i...
Luca: Nie, nie. Na serio, nic mi nie jest.
*W domku na drzewie*
Giulia: Dobrej nocy chłopaki.
Luca i Alberto: Do jutra.
Luca przewrócił się na drugi bok i zamknął oczy. Alberto zdziwiło jego zachowanie, zawsze rozmawiali przed zaśnięciem. I chłopiec zawsze patrzył w gwiazdy. Coś tu nie grało.
Luca obudził się w środku nocy. Zerknął w stronę Alberto jednak jego tam nie było. O nie! Zaspał. Wstał pośpiesznie i najciszej jak potrafił zaczął kierować się w stronę plaży. Jak cień przesuwał się przez uliczki. W nocy było chłodniej niż za dnia. W końcu dotarł nad kąpielisko. Od razu dostrzegł dwie sylwetki, oświetlone blaskiem księżyca. W tafli wzburzonej wody było widać odpijające się światła latarni w Portorosso. Ukucnął za kamieniem, jakieś trzy metry od nich i wytężył słuch.
Alberto: Nie ma mowy!
Ktoś: Ale to jedyna szansa, żebyśmy znowu mogli żyć razem.
Alberto: Ah tak?! Zmarnowałeś ją już bardzo dawno temu!
Ktoś: Słuchaj mnie. Jesteś już prawie dorosły. Nie mogę za ciebie decydować. Ale zastanów się jeszcze. Jutro w nocy wyjeżdżam.
Druga postać zaczęła się oddalać wzdłuż wybrzeża i zniknęła w zaroślach. Luca był zaskoczony. O co chodziło tamtemu gościowi? I co go łączyło z Alberto? Zauważył, że Chłopak dalej stoi na plaży. Usłyszał lekkie szlochy. Chciał do niego podpiec. Przytulić go i powiedzieć, że wszystko będzie dobrze. Ale wiedział, że nie może teraz tego zrobić. Stwierdził, że to chyba czas aby wracać na podwórko Giulii. Idąc w stronę domu poczuł jakąś gule w gardle. Gdy dotarł starał się zamknąć oczy i zamknąć, ale nie mógł. Po paru minutach usłyszał kroki. Alberto wspiął się na górę i położył obok. Co aż tak bardzo go smuciło? Luca musiał poczekać na odpowiedzi. Wiedział, że jeśli zapyta się wprost to Alberto domyśli się, ż ego śledził. Ale teraz musiał spróbować zasnąć. Oboje spali bardzo niespokojnie. Luca obudził się i spostrzegł, że Alberto już nie śpi i na niego zerka.
Luca: Cześć, Alberto. Chyba jesteś smutny.
Alberto: Wydaje ci się.
Co się z nimi działo? Zawsze sobie wszystko mówili. A teraz, Nie dość, że mają sekrety to praktycznie ze sobą nie gadają. Śniadanie przebiegało w totalnej ciszy. Giulia próbowała ich zagadywać, ale odpowiadali jedynie smutno jakimiś półzdaniami. Gdy zjedli śniadanie i odeszli od stołu Alberto podszedł do niego
Alberto: Hej Luca, moglibyśmy gdzieś wyjść. Jeśli oczywiście chcesz. Musze z tobą o czymś pogadać.
Luca: Jasne. Tylko skoczę po coś na górę.
Wszedł po schodach. Przełknął ślinę. Z jednej strony był przerażony, nie wiedział co usłyszy od Alberto i nie wiedział czy chce to słyszeć. Ale z drugiej strony chciał skakać do sufitu i krzyczeć z radości.
Hej, mam pytanie. Podoba wam się taki format opowiadania? Jest to moja pierwsza opowieść na Wattpadzie i wole mieć pewność, że mój styl jest spoko do czytania. Jako autor jest mi trudno powiedzieć coś na temat mojej własnej pracy, a przyjaciół i rodziny się nie zapytam z wiadomych powodów TwT. Proszę was więc o napisanie komentarza i ewentualne uwagi. Dziękuję też wszystkim za głosy i wszystkie komentarze. Możliwe, że kolejną część wstawie jeszcze dzisiaj wieczorkiem. Miłego dzionka :)

CZYTASZ
Dal giornale Portorosso || Z dziennika Portorosso
RomanceJeśli też jesteś świeżutko po obejrzeniu tego cudnego filmu i szukasz ze łzami w oczach na tt, ig, Pintreście i Wtatpadzie shipu Luca x Alberto, trafiłeś idealnie. | Luca i Giulia wracają do Portorosso na wakacje. Od ostatniego spotkania Luci i Albe...