7. Powiem to

380 30 48
                                    

Giulia: No weź, nie bądź taki. Powiedz mi coś.

Alberto szedł gniewnym krokiem przed siebie wzdłuż klifu z czerwoną twarzą i zaciśniętymi pięściami. Myślał o tym co powiedziała Giulia. To są razem, czy nie? Na razie wolał jednak unikać odpowiadania na tego typu pytania, tym bardziej odpowiadania jej, chciał po prostu cieszyć się obecnością Lucki w jego życiu. Zdenerwowany odgarniał rękoma gałęzie w drodze powrotnej do miasta. Przedzierał się niezłomnie przez krzaki i wysokie trawy. Podczas innych pór roku łatwiej było się tam przemieszczać, a teraz po deszczu wszystko zarosło i pozieleniało. Kosmyki trawy plątały się pod nogami a gałęzie ocierały o twarz. Dziewczyna starała się go dogonić. Teraz nie chował urazy do siostry. Zepsuła mu kolejną chwile, sam na sam z Lucką, zupełnie jak w domku na drzewie, kiedy rano do nich wparowała, albo gdy rozmawiali o tym liście. Tego było już za wiele. Miał ochotę krzyczeć na nią i wypomnieć jej jaka jest okropna, nie chciał jednak stresować Lucki, nie wiedział też co chłopak myśli o tym co się stało, ale wyglądał na szczęśliwego. Później rozliczy się z tym upierdliwcem, teraz chce tylko się jej pozbyć.

Giulia: No przepraszam! -krzyczała- Już więcej tego nie zrobię, Przysięgam z ręką na sercu -położyła dłoń na piersi- ,że już nigdy nie naruszę twojej prywatności. Takiej przysięgi nie można złamać, sam zobacz. 

Alberto zatrzymał się. Obrócił się na pięcie twarzą do dziewczyny ze skrzyżowanymi na piersi rękoma i uniesioną jedną brwią. Jego mina wyraźnie mówiła, że jej nie wierzy. Świdrował ją wzrokiem. Zerknął za dziewczynę i zobaczył Luckę.

Luca: Hej zaczekajcie na mnie! -krzyknął bo został w tyle.- 

Przyspieszył tępa i dogonił przyjaciół. Giulia zerknęła na niego z uśmiechem od ucha do ucha i wymownym spojrzeniem, o dziwo nigdy nie traciła tej pozytywnej energii i dobrego humoru, wiecznie się uśmiechała nawet jeśli w tej chwili sprzeczała się z kimś, to było czasem nawet przerażające. Luca odwzajemnił zakłopotany uśmiech i wyminął ją nerwowo. Stanął za Alberto jakby się przed nią chował i spoglądał to na nią to na niego. Ona dalej się na nich gapiła. Alberto w końcu złapał bez słowa Luckę za nadgarstek i pociągnął z dużą siłą za sobą dalej w stronę domu, narzucając przy tym dość szybkie tępo. Oboje czuli na plecach wzrok Giulii, przez co bali się cokolwiek powiedzieć, albo chociażby się obrócić. Dalej krzyczała, żeby się zatrzymali i z nią pogadali. Oboje się stresowali, chcieli tylko ze sobą pobyć.

Gdy dotarli do miasta słońce było już całkiem nisko, nad spokojną taflą wody było widać jego czerwone odbicie. We trójkę stanęli w porcie. Było tam tylko kilka łodzi. Giulia chcąc dotrzymać danej obietnicy, o nie naruszaniu prywatności, pozwoliła chłopakom zostać samemu nad portem. Udała, że ma coś jeszcze do zrobienia i tanecznym krokiem, w podskokach oddaliła się do domu. Tym razem chyba na prawdę. Chłopaki patrzyli jeszcze chwilę jak się oddala z nieufnością w oczach. W końcu byli sami, ale Luca nie wiedział co chce przekazać Alberto. Zerknął w tafle wody i obserwował niebo, w końcu powiedział:

Luca: Możemy wrócić do tamtej chwili? Tej sprzed tym jak Giulia weszła i... zepsuła klimat.

Oboje poczerwienieli. Luca dalej patrzył w morze.

Alberto: Tak, oczywiście, ale... -Luca spojrzał mu w oczy- po co gadać kiedy można zrobić to.

Położył swoją dłoń delikatnie na jego policzku drugą wsunął  w jego rękę i ich usta się zetknęły. Alberto pocałował go. Stali tak przez jeszcze chwilę, w blasku zachodzącego słońca. Sekundy mijały im jak minuty a serce waliło Luce jak młot o kowadło. Jego twarz lekko się rumieniła. Był taki szczęśliwy. Ta chwila mogła trwać wieki. Kiedy w końcu powoli się od siebie oddalili jeszcze raz zerknęli sobie w oczy, oboje się uśmiechnęli i oparli swoje czoła o siebie wzajemnie. Straszy chłopiec zerknął nagle za siebie. Bo usłyszał jakiś szelest.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 04, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Dal giornale Portorosso || Z dziennika PortorossoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz