✨JAKI ZROBICIE PRANK NA RESZCIE HARGREEVES'ÓW✨
1. Luther - zjawiliście się w akademii w środku nocy. Wszystkich obudził hałas i zbiegli na dół zobaczyć co się stało.
- Luther? Co wy tutaj robicie? Nie mieliście być na Księżycu?! - spytał Diego.
- O mój Boże słuchajcie! Śpimy sobie smacznie, aż tu nagle BUM! Napadli nas kosmici i przejęli naszą stacje kosmiczną! Musieliśmy więc wrócić i teraz tu trochę pomieszkamy z y/n. Możecie już wracać do łóżek i miło was było zobaczyć. - Luther wziął cię za rękę i zaprowadził do pokoju Bena, po czym skierował się w stronę swojego. Cała reszta Hargreeves'ów stała nadal na dole i rozkminiała co się naprawdę zdarzyło i śmiali się z was, że daliście się tak łatwo. Nie wiedzieli jeszcze, że to prank a wy przyjechaliście tu dlatego, że niedługo masz urodziny i bardzo chciałaś je spędzić na Ziemi.2. Diego - jedliście wspólnie kolacje, cała akademia i postanowiłaś się podzielić wieściami:
- muszę wam coś powiedzieć - zaczęłaś, wszystkie oczy na ciebie więc kontynuowałaś - otóż... jestem w ciąży... - wszyscy zastygli w napiętej ciszy oprócz Diega, który zdążył tylko wydukać krótkie „CO", aby zaraz po tym zemdleć ( on nie wiedział, że to prank. Mimo iż nawet ze sobą nie spaliście, chłopak chyba tego nie zrozumiał i się przejął). Gdy zauważyłaś, że rodzina nie była jakoś przeszczęśliwa z tych wieści postanowiłaś im powiedzieć, że to żart. Tego chyba cię jeszcze bardziej nie lubią...3. Klaus - siedziałaś z chłopakiem koło grządek z truskawkami, przy okazji zajadając się nimi, bo zmęczyliście się pracą w ogrodzie. Do głowy wpadł ci świetny pomysł:
- Klaus! - zaczęłaś.
- hmm? - mruknął.
- udawajmy parę przed twoim rodzeństwem na obiedzie jutro, co ty na to? - zaproponowałaś.
- to my nie jesteśmy razem? - spytał.
- no nie zadałeś mi TEGO pytania, więc chyba nie... - powiedziałaś z nutką pretensji w głosie.
- no dobra, to narazie możemy udawać, żeby zobaczyć jak to jest. - odpowiedział Klaus. Mieliście poczekać do jutra, ale jak to wy, nie wytrzymaliście, więc jeszcze tego samego dnia Klaus na grupie Hargreeves'ów umieścił wiadomość „mam dziewczynę!!!". Wszyscy jak zawsze szybko zobaczyli i tylko Five odpisał: „ duchy się nie liczą stary ". Teraz wkroczyłaś ty do konwersacji: „ BUM, to ja jestem waszą szwagierką!". Allison pogratulowała wam, Vanya też. Luther to przemilczał a Diego wysłał tylko łapkę w górę. Numer pięć zareagował na twoją wiadomość zmartwioną buźką. Razem z Klausem śmialiście się ze swojego własnego żartu, ale kiedy Diego spytał kiedy numer cztery przyprowadzi cię na noc, przestraszyłaś się i wysłałaś głosówkę razem z chłopakiem, gdzie wszystko tłumaczycie i mówicie, że to był tylko prank.5. Five - razem z Five'm jako ostatni kończyliście jeść śniadanie w akademii. Ostatnio na tik toku zaczął się trend o manifestowaniu i ogólnie o znakach zodiaku. Ty już trochę o tym czytałaś, ale nudno samemu dyskutować o tym wszystkim:
- Five, zostań ze mną zodiakarą! Sory ale nie wiem jak to się odmienia, ale będziemy się super bawić - starałaś się mówić pewnie, ale przy nim czułaś się jak głupie dziecko i to cię zniechęcało.
- Nie ma mowy, to wstyd być kimś takim i nawet w to wszystko nie wierzę, spytaj Klausa o takie sprawy to może on się zgodzi. - powiedział, co nawet cię nie zdziwiło.
- No proszę cię bardzo... dam ci kawę. - spojrzał na ciebie tym wzrokiem „błagam cię, sam sobie mogę w
zrobić ". - No dobra DWIE. - spróbowałaś podwyższyć poprzeczkę.
- Umowa stoi, spoko. - powiedział zrezygnowany. Zaczęłaś mu wszystko tłumaczyć (znaki zodiaku w ascedencie, fazy księżyca i opowiadać o horoskopach ). Do obiadu chłopak znał już podstawy. Wszyscy usiedli, tylko Allison przyszła spóźniona.
- wow co się stało, księżyc w nowiu czy czemu się spóźniłaś? Może po prostu jesteś wodnikiem i nie znosisz rutyny? - powiedział FIVE. (Aż dziwne, że cię nie wystawił). Cały obiad dyskutowaliście przy stole ze wszystkimi i razem z chłopakiem ich wkurzaliście. O dziwo nie wyglądał on na zaciągniętego tam siłą, tylko naprawdę się wczuł. Szkoda, że to tylko dzisiaj udawaliście zodiakary.6. Ben - ty i Ben wymyśliliście plan jak można wkręcić jego rodzinę. Znaleźliście dwa bezdomne psy i postanowiliście je opętać. Po zrobieniu tego poszliście do akademii. Weszliście od tyłu budynku przez taras do środka. Na kanapie siedział Klaus, Allison i Five a obok nich na podłodze leżeli Luther i Diego. Zaczęliście szczekać, aby zwrócić na siebie ich uwagę a później przemówił Ben:
- hej to my! Ben i y/n, sprzedaliśmy dusze diabłu za możliwość mieszkania w ciałach tych psów przez piec lat. Teraz możemy być razem! - powiedział niewyraźnie, ale w miarę zrozumiale.
- CZY WY OSZALELIŚCIE?!! CO BĘDZIE PO TYCH PIĘCIU LATACH?? JAK JĄ ODZYSKAĆ?? Y/N CZEMU MU NIE WYBIŁAŚ TEGO POMYSŁU Z GŁOWY, TO KOMPLETNA GŁUPOTA! - wszyscy zaczęli hejtować wasz świetny pomysł, więc cieszyliście się, że to tylko żart i zaraz będziecie mogli ich uspokoić. Używając całych sił w ciele psa, stanęłaś na dwóch łapach i powiedziałaś niewyraźnie, bo nie mogłaś wytrzymać ze śmiechu: -to żart ludzie, spokojnie!! Zaraz ja i Ben wrócimy do ciał duchów, po prostu chcieliśmy was sprankować i musicie przyznać, że nam się udało, no nie? - nie było im do śmiechu, ale widać było, że się trochę uspokoili. Nic więcej nie dodali tylko rozeszli się do swoich pokoi w ciszy.
CZYTASZ
TUA PREFERENCJE
Teen FictionTo jest miejsce dla tych, którzy przeczesali cały wattpad i szukają czegokolwiek na temat the umrella academy. Miłego...um...czytania...