Rozdział 1

656 33 1
                                    

Okej, więc jestem już w pociągu, w drodze do Legnicy. Tak, przeprowadzam się i za bardzo nad tym nie ubolewam. Nie przywiązałam się do Katowic. Przyznam, że miasto jest super, ale mieszkałam tam zbyt krótko, żeby z żalem wyjeżdżać. To lepiej, bo nie ma problemu.  Za jakieś półtorej godziny będę na dworcu. Odbierze mnie wujek, a później zawiezie do mojego nowego domu. Skończyłam już 18 lat, dlatego będę mieszkała sama. Blisko domu wujków, więc jeśli kiedykolwiek nie będę potrzebowała pomocy będą blisko. Czy się boje? Tak i to cholernie. Nowa szkoła, zero znajomych... Każdy już ma swoich ziomnków, a tu nagle ja się zjawiam i co? Mam nadzieje, że jakoś to będzie.

Prawie całą podróż przepałam, co było na rękę, bo czas szybko mi zleciał. Obudziłam się kilka minut przed przyjazdem. Zegarek na ręce wskazywał godzinę 19:34, co oznacza 34 minuty spóźnienia. Wujek napewno już czeka. 

Chwilę zajęło mi wydostanie się z pociągu, ponieważ wielu ludzi po prostu stało w przejściu i nie zamierzało zrobić miejsca wysiadającym pasażerom. 

Chwilę porozglądałam się po dworcu, w celu znalezienia wujka. Zobaczyłam w oddali wysokiego, szczupłego mężczyzne. Zmienił się. Ostatnim razu kiedy go widziałam był nieco grubszy. Nie był tylko moim wujkiem, ale też przyjacielem. Spędziałam z nim dzieciństwo, wiemy o sobie bardzo dużo.

- Cześć, wujku. - zaczęłam kiedy byłam już blisko. 

- Oluuuś! - odparł radośnie na co ja się skrzywiłam. Wiedział, że nie lubie kiedy mówią na mnie "Oluś". 

- Zawiozę Cię do Twojego nowego domu. - powiedział biorąc ode mnie walizkę, kiedy juz szliśmy do samochodu. 

- A kiedy będę mogła przywitać się z ciocią i poznać mojego "kuzyna". - tak, kuzyna. Nie będzie on moim prawdziwym kuzynem, ale mam nadzieję, że pomimo wszystko się dogadamy. 

- Zapalnowaliśmy na jutro obiad u nas, więc będzie okazja. Mam nadzieję, że cieszysz się z pobytu wLegnicy.

- No jasne, przynajmiej mam Was blisko. - uśmiechnęłam się serdecznie.

Po kilku minutach jazdy byliśmy już pod domem. W zewnatrz bardzo mi się podobał, ale kiedy wezłam do środka, doznałam szoku. Nie mogą uwierzyć, że zamieszkam w tak pięknym mieszkaniu! Przedpokój był bardzo obszerny, kilka pułek stało w kątach, dalej był tak jakby salon połączony z kuchnią, jednym słowem dół był mega. Pożegnałam się z wujkiem i zaczęłam zwiedzać górę. Kilak pustych pokoi, a jeden największy, na samym końcu schodów, był pięknie urządzony. Po prawej stronie - łóżko z tysiacem poduszek o kocu, wielka szafa, okno, zasłonki, wiele rzeczy było bladoróżowych - tak jak lubię. 

Rozpakowałam walizkę i stwierdziłam, że muszę zakupić kilka ubrań, bo jendak w czymś trzeba chodzić. Zjadłam płatki z mlekiem, ponieważ w lodówce było dużo świeżych produktów.

Ciocia o mnie zadbała. 

Szybko poszłam spać, żeby jutro trochę się porozglądać, a przede wszystkim - wygląć normalnie na obiedzie u wujków. 

________

OK, więc mamy pierwszy rozdział! Mam nadzieję, że jest ok, pisałam na szybko, bo jeszcze tyle rzeczy dziś muszę zrobić, a już późno :D Jedna gwiazdka = następny rozdział. Polecajcie znajomym itd. Pozdrawiam mordki!

JDabrowsky - moja historia.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz