Rozdział 5. Podróż do Las Vegas

79 9 15
                                    

Szóstka westchnęła, patrząc na spakowaną walizkę. Po roku przerwy znów mieli kłopoty i znów musieli opuścić Hawkins, chociaż tylko na chwilę.

Po chwili jej wzrok padł na pistolet, który dała jej Kali. Jako że Sześć nie miała zbyt przydatnych mocy, jej duchowa siostra nauczyła ją strzelać z pistoletu.

Wtedy przypomniało jej się, kogo jeszcze będę szukać. I natychmiast poczuła, że wspomnienia ją pochłaniają...

Sześć siedziała w pokoju i wpatrywała się w łóżku Czwórki. Łzy ciekły jej po policzkach. Nie było jej tutaj dziś rano. Więc gdzie była? Czyżby poszła na badania? Ale Papa nigdy nie zabierał jej w nocy.

Wtedy drzwi otworzyły się i wszedł Papa. Usiadł obok niej i spojrzał na nią.

- Sześć. - powiedział. - Cztery uciekła.

Sześć zamarła. To było niemożliwe. Czwórka by jej nie zostawiła. Nigdy...

- To prawda. - rzekł Papa, jakby czytał jej w myślach. - Zostawiła cię, bo cię nie kochała. Ale ja cię kocham, Sześć. Musisz się teraz starać jeszcze mocniej, abyśmy odkryli twoje zdolności, dobrze?

- Dobrze, Papo. - szepnęła.

Nagle drzwi się otworzyły i stanęła w nich Joyce. Zamarła na widok płaczącej Szóstki.

- Alice? Co się stało?

Dziewczynka nie odpowiedziała, więc Joyce mocno ją przytuliła.

***************************************************

Do Las Vegas pojechali dwoma samochodami. W pierwszym znajdowali się Hopper, Mike, Will, Lucas i Steve, a w drugim - Joyce, Nastka, Sześć, Max, Robin oraz Kali. Cała ekipa, nie licząc Dustina. Ale on już olewał swoich przyjaciół. Wolał spędzać czas bezpiecznie, niż cały czas ratować świat.

Podróż była długa i męcząca. W końcu, po kilku godzinach, dotarli do miasta. Wszędzie były kolorowe światłe i mnóstwo ludzi... Sześć bolała od tego głowa.

Podjechali pod mały bar i wysiedli. Hopper podszedł do Joyce.

- Pamiętacie plan? - zapytał.

- Tak. Wchodzimy, znajdujemy Dziewięć, bierzemy go i wychodzimy.

- Dobrze. Uważajcie na siebie.

Weszli do baru. Sześć natychmiast usłyszała głośną muzykę. Dookoła kręciło się mnóstwo ludzi. Zaczęła spoglądać na ich nadgarstki, przez co ci dziwnie się na nią patrzyli.

Nagle podszedł do nich mężczyzna o długiej, gęstej brodzie. Wyglądał na zirytowanego.

- Ona - wskazał na Sześć - nie może tu być. Jest za młoda.

- Szukamy Perceusza. - powiedziała Kali, po czym zniżyła głos. - A może powinnam powiedzieć Dziewięć?

Pokazał mężczyźnie swój tatuaż. Ten zamarł. 

- Chodźcie za mną. Spotkacie go.

******************************************************

W kolejnym rozdziale:

Ekipa rozmawia z Dziewięć

Stranger Things 5 (Zawieszone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz