Stranger Things 5 (Zawieszone)

Rozdział 7. Poważne rozmowy

- Hopper? - zapytała Joyce.

- Mhm? 

- Czemu w końcu pozwoliłeś im jechać samym?

Mężczyzna oderwał wzrok od drogi. Jechali właśnie do Hawkins, sami.

- Miałaś rację. Są wystarczająco dorosłe, żeby ratować świat. Już mnie nie potrzebują. - w jego głosie słychać było smutek. Joyce złapała jego rękę. 

- Ja zawsze będę cię potrzebować - szepnęła. Hopper uśmiechnął się szeroko.

Dojechali do domu. Joyce zabrała się za przeglądanie poczty, gdy w oczy rzuciło się zaproszenie na ślub. Poznała nazwisko. Oboje nadawcy chodzili z nią do klasy.

Joyce spochmurniała. Ślub miała tylko jeden, w Nowym Meksyku, ponieważ Lonnie nie chciał żadnych gości ani hucznego weseliska. Joyce jak zwykle ustąpiła, chociaż od zawsze marzyła o weselu, wyborze wspaniałej sukni ślubnej, o druhnach... Pośpiesznie otarła łzy.

Nagle zamarła. Czy ona i Hopper kiedykolwiek będą mieli ślub? Czy ich związek zajdzie tak daleko? Kochali się, ale nie odkąd zamieszkali razem nie rozmawiali o przyszłości.

Weszła do salonu. Hopper siedział na kanapie i oglądał telewizję.

- Możemy pogadać? - zapytała. Ten mruknął coś, nie odrywając oczu od telewizora.

Joyce westchnęła, po czym jednym ruchem złapała pilota i nacisnęła odpowiedni guzik. Ekran zrobił się czarny.

- Hej, oglądałem to! - jęknął Hopper.

- Musimy pogadać.

- O czym?

- O przyszłości.

Hopper zmarszczył brwi.

- Czyjej? - zapytał.

- Naszej.

- W jakim sensie?

Joyce westchnęła. Hopper był czasem naprawdę tępy.

- No... jak złapiemy Brennera... To co dalej? Będziemy tak żyć aż do... do kiedy?

Zapadła cisza. Hopper gapił się w podłogę, jakby bał się na nią spojrzeć.

Wtem zadzwonił telefon. Mężczyzna zerwał się z miejsca.

- Ja odbiorę! - praktycznie pognał do kuchni. 

Joyce westchnęła. Ta ,,poważna rozmowa'' trochę nie wyszła...

*************************************************

Dzisiaj krótko, ale z Jopper. 

Kolejny rozdział (zarówno tej książki, jak i Percabeth) dopiero trzeciego września, ponieważ wyjeżdżam na obóz.

Do zobaczenia!