Rozdział 27 - 20 dni do dnia zero

24 1 0
                                    

I will follow you way down wherever you may go

I'll follow you way down to your deepest low

I'll always be around wherever life takes you


Koło północy rozległo się pukanie do drzwi mojego pokoju. Uniosłam głowę na sam dźwięk i zmarszczyłam czoło, chociaż spodziewałam się, kto może stać na korytarzu.

— Proszę — powiedziałam wystarczająco głośno, by osoba po drugiej stronie mogła mnie usłyszeć. Najpierw pojawiła się głowa Luke'a, a dopiero później jego reszta.

— Tak myślałem, że nie będziesz jeszcze spać, dlatego przychodzę z gorącą czekoladą — oświadczył, pokazując tacę z dwoma kubkami. — Chociaż chyba już powinnaś, nie masz jutro do Blake'a?

— Dał mi dwa dni wolnego, rzekomo jakieś sprawy prywatne, ale pewnie chodzi o jego ciemne sprawki. No i będzie dobrze, jak w ogóle dzisiaj usnę. Ale gorącą czekoladę z chęcią przyjmę. — Luke usiadł na łóżku, ostrożnie kładąc tacę na pościeli. Od razu chwyciłam za kubek przeznaczony dla mnie i wzięłam łyk, przy okazji parząc sobie język i gardło.

— Co to jest? — zapytał Luke, biorąc akta, które miałam przed sobą rozłożone.

— Powód, dlaczego dobrze, że przyszedłeś. Znalazłam tę dziewczynę, która nie wypełniła zlecenia Blake'a i zaginęła. Ukradliśmy z Michaelem jej akta z sekretnego archiwum Carol.

Na twarzy blondyna w ogóle nie widać było zaskoczenia na sam dźwięk słowa „ukradliśmy".

— Czyli wiesz, co to było za zlecenie.

Pokiwałam powoli głową.

— Sam zobacz. Ostatnia strona.

Przekartkował do wspomnianego miejsca i zaczął lecieć wzrokiem po tekście. Gdy uniósł na mnie zaskoczony wzrok, wiedziałam, że dotarł do odpowiedniego momentu.

— Właśnie — powiedziałam tylko w odpowiedzi.

— Czyli on cały ten czas wiedział, że ty to ty, a mimo to ciebie wynajął.

— Co więcej, nie próbował zabić drugi raz. Ktoś go musiał przekonać, że jeszcze mogę się przydać.

— Może Carol?

— Też o tym myślałam i wydaje się to prawdopodobne. Nie znam nikogo innego, kto by mnie wtedy znał i mógłby to zrobić. Pewnie uznała mnie za zbyt drogocenny towar, by go tak szybko stracić.

— I kto byłby na równi z Carrowayem.

— Wiesz, że zawdzięczam jej tym samym życie — powiedziałam już ciszej, wskazując głową na akta. — Gdyby jednak postanowiła wykonać zlecenie...

Luke delikatnie ścisnął moje udo w ramach otuchy.

— Chciałabym wiedzieć, gdzie ją pochowali, bo gdzieś na pewno musieli.

— Dowiemy się tego.

Uśmiechnęłam się pod nosem.

— W to nie wątpię, bo to tak, jakbym wątpiłam w siebie i swoje umiejętności. Dobra, teraz ty się spowiadaj, co takiego znalazłeś związanego ze swoim tatą. Jaki miał związek z tym wszystkim?

Zabrałam papiery Abigail, rzucając je na szafkę nocną i skupiłam całą swoją uwagę na blondynie.

— Na początku jedyne, co ich łączyło, to fakt, że byli wrogami na podłożu biznesowym, ale to nijak pasowało do całej tej sprawy, dlatego wszyscy wiedzieliśmy, że trzeba poszukać głębiej.

Million Dollar ManOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz