1

478 19 3
                                    

Nienawidzę swoich rodziców za to że istnieją. Za to że zawsze mówią, że jestem zła. Że nie umiem walczyć. Że jestem za słaba na bycie w tej rodzinie. Haha .. rodzinie. Nienawidze mojego brata Harrego, który jak tylko skończył 18 lat wyprowadził się od nas bo twierdził, że rodzice nic nie potrafią i on sam stworzy lepszy gang i będzie nim rządził. Moi rodzice byli tylko "posłusznymi", a on nie chciał przez całe życie patrzyć jak ktoś mu rozkazuję. On sam był do tego stworzony. Ja czyli Alexandra Styles byłam szkolona od dziecka przez Harrego. Kochałam go całym moim sercem a on poprostu odszedł.. Nie wiem co się z nim dzieje. Rodzice nic nie mówią, a minęły już dwa lata. Cały czas się zastanawiam jak on teraz żyje. Czy osiągnął swój sukces? Czy ma rodzinie? A może jest martwy? Moją głową wstrząsają setki myśli, a ja osobiście jestem zamknięta teraz w pokoju. Lana i Robert ( rodzice) zamknęli mnie na klucz nie wyjaśniając nawet dlaczego. Przez ostatni tydzień ciągle się kłócili. Nawet raz gdy chciałam dowiedzieć o co chodzi i spytałam się mamy mój "kochany" tatuś przyłożył mi. Dlaczego nie ma tu Harrego? Dlaczego mnie zostawił z tymi ludźmi?

Myślałam tak jeszcze przez dłuższą chwilę po czym postanowiłam uchylić okno. Było strasznie duszno i gorąco. Naprawdę nie wiem jak to możliwe w zimę.

Podeszłam do pięknego widoku.

Pogoda dziś była bardzo ponura. Słońce schowało się za chmurami, a śnieg stracił swój biały błysk. Nie lubiłam takich dni. Kojarzyły mi się z tymi ponurymi oczami mojego brata, gdy ktoś mnie zranił, a on chciał się zemścić. Nawet jeśli chodziło tylko o to, że jakiś chłopak zabrał mi mojego misia doprowadzając mnie tym do płaczu.

Delikatnie uchyliłam okno po czym usłyszałam głosy kłótni i strzały padające z drugiej strony domu. Mogłabym wyjść przez okno, ale wtedy mogłoby się to źle skończyć. Mam za wysoko pokój, a nie jestem dobra we wspinaczce. Ugh .. jak zimno. I jeszcze ktoś coś krzyczy. Czemu mam akurat okno na widok tyłu domu? Moja ciekawość wzrastała z każdą sekundą.

Nagle usłyszałam słowa" nie zabierzesz nam jej." "Zrobię to nawet siłą" Jakiś głos odpowiedział. Był bardzo podobny do kogoś.. ale nie pamiętam do kogo. " Skoro my nie możemy jej mieć, to nikt nie będzie jej miał" Powiedział chyba mój ojciec. Usłyszałam szybkie kroki do moich drzwi. Zaraz do mojego pokoju wkroczył Robert. Od góry do dołu jego garnitur był przemoknięty krwią. Wyglądał jak żywy trup. Dosłownie. Nigdy był jeszcze takiego nie widziałam. Jego oczy mówiły jakby " muszę to zrobić".

Wyjął pistolet i wycelował w moje serce. Zanim jednak strzelił dokładnie tak gdzie miał zamiar ktoś zaatakował go od tyłu. Mój tata strzelił w moje ramię, a sam padł na podłogę.

Bolało. Bardzo bolało. Upadłam na kolana, gdyż nie mogłam ustać na nogach z powodu przeszywającego moje ciało bólu. Przypomniałam sobie słowa, które mówił mój brat. " Trzymaj się moja księżniczko. Jesteś dzielna" O moje dziwo ktoś chwycił moją głowę opierając ją sobie na torsie. I usłyszałam to.

- Trzymaj się księżniczko. Jesteś dzielna. Pamiętaj.- wyszeptał.

Musiałam otworzyć oczy poprostu musiałam.

Kręcone brązowe włosy. Zielone smutne i wściekłe oczy. Delikatny uśmiech. To on..

- Harry.. - powiedziałam po czym zasnęłam.

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
Pierwszy rozdział jej :))

Fuck this zawieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz