Alex POV
Wstałam czując na sobie czyjś wzrok. Odwróciłam się w tą stronę i zobaczyłam Hazze. Uśmiechał się do mnie promiennie z tymi sweet dołeczkami. Ale szybko przestał widząc wyraz mojej twarzy. No co ją poradzę..
- Boli cię?- zapytał szybko.
- Yhym- to jedyne co mogłam powiedzieć. Najlepiej by było gdyby już przestało. Miałam tyle pytań do zadania. Nawet nie wiem gdzie jestem..
- idę po jakieś tabletki przeciwbólowe.- kiwnęłam głową na znak że rozumiem a Harry wyszedł zostawiając mnie samą w pokoju. Mogłam się teraz wszystkiemu przyjrzeć. Wczoraj gdy przyszli jego przyjaciele strasznie mnie bolało ramię i starałam sie być bardzo naturalna. Nie miałam czasu na obczajanie wszystkiego. Chodz Perrie powiedziała że mnie dziś oprowadzi po domu. Jak oczywiście wstane..
Podniosłam się na łokciach i oparłam wyżej o łóżko.
Prawdopodobnie jestem w moim pokoju. Jest on bardzo jasny i słodki. Ściany w kolorach białych idealnie współgrają ze ścianą kolory lekkiego żółtego do której jest przystawione łóżko na samym środku pokoju. Na przeciwko mnie czyli również łóżka znajduję się mała sciana na której powieszony jest telewizor a pod nim grzeje mnie kominek. Do tej ścianki są przystawione dwa fotele przodem do siebie na przeciwko ognia. Oprócz tej ścianki nie ma nic po drugiej stronie mojego łóżka. No przynajmniej tak myślałam ale się skapnęłam że to okna. Miałam wspaniały widok na morze. Tym bardziej że te okna zajmowały prawie całą ścianę. Po lewej stronie łóżka mialam biurko oraz biblioteczkę która przechodziła w pewnym momencie w podswietlane lustro i toaletke. Po prawej były dwie pary drzwi i jakiś obraz. Na podłodze w niektórych miejscach znajdowały się kwiaty w wazonach. Łóżko miało lekko żółtą posciel i poduszki ozdobne w takim samym kolorze oraz bieli. Były tez misie. Tak słodko. Nie widziałam jeszcze tak uroczego i dużego pokoju. Nad głową znajdował się żyrandol który nie polepszal sytuacji. Ale ten pokój nie wyglądał jak dla dziecka. Było widać że jest on dla nastolatki. Myślę że Harry zamówił architekta..
Wstałam powoli na nogi bo byłam ciekawa co jest za drzwiami. Więc jedne prowadziły na korytarz, który był bardzo nowoczesny. Sądzę że reszta domu też będzie. Ale nie chce teraz wychodzić jeszcze. Otworzyłam drugie drzwi i znalazłam się w przestronnej pełnej ciuchami garderoby. Wow.
- Podoba ci sie? Eleanor i Perrie ci kupowały.- wszedł za mną Harry
- Naprawdę Hazza wow. Ten pokój widok.. i jeszcze to.- nie mogłam dobrać słów z czego mój brat sie zaśmiał.
- Potem sobie je pooglądasz a teraz coś ci jeszcze pokaże.- wziął kluczyk i podszedł do jednej z większych półek. Otworzył a moje oczy prawie wyleciały.. znajdowały się tam różne rodzaje broni.
- Wszystko dla ciebie. Tylko pamiętaj. Z rozsądkiem. - uśmiechnął się do mnie i wręczył do ręki pierwszy lepszy pistolet.- i zawsze przy sobie noś.
- dziękuję- powiedziałam i przytuliłam się do niego. Zauważyłam jeszcze jedną drzwi od garderoby. Podeszłam i otworzyłam. I oł jee mam swoją łazienkę. Była cała biała z dodatkami fioletu. Naprawdę Harry się postarał.
- Ja Alex mam pokój na przeciwko. Dałem ci tabletki na szafke nocną obok łóżka. Wypij i za pół godziny zejdz na śniadanie dobrze?- pokiwałam głową. Ale jeszcze go zatrzymałam.
- Wiesz będziemy musieli porozmawiać. - oznajmiłam poważnie.
- zdaje sobie z tego sprawie alex- westchnął- ale możemy wieczorem? Zaklimatyzujesz się i wogóle.
- Jasne. Tylko powiedz jak zejść na dół na to śniadanie.- grymas na mojej twarzy znów się pojawił przez ból. Złapałam się za ramię.
- Przyjdę po ciebie. Albo ktoś inny. A teraz idzie i wypij tą cholerną tabletkę.
- A kto to Eleanor?- zapytałam nadal ściskając ramię a Hazz był już zirytowany że nadal nie wzięłam leku.
- Dziewczyna Louisa a teraz już..- nie skończył bo mu przerwałam.
- wypij tą tabletkę. Tak wiem. Już idę.
- Jakby coś się działo krzycz.- i wyszedł.
Usiadłam na skraju łóżka i popiłam to białe coś. Włączyłam muzykę gdyż zauważyłam mojego pendriwe z muzyką, a odtwarzacz był na drugim stoliku nocnym. Zaczęły rozbrzmiewać głosy wokalistów a ja poszłam się umyć i przebrać w nowe ciuchy. Waniliowe mydło było czuć już w całej łazience. Poprostu kocham ten zapach. Wyszłam z kabiny prysznicowej, wysuszyłam włosy i poczłepałam do garderoby. Zauważyłam naprawdę dużo sukienek które uwielbiam. Ale włożyłam dżinsy z wysokim stanem i śliczną bluzkę w kwiaty. Nawet znalazłam biżuterię, kosmetyki i perfumy. Przeszłam do toaletki i jedynie poprawiałam rzęsy tuszem i nałożyłam różowy blyszczyk. Włosy miałam proste z czego się cieszę bo Hazz naprawdę musiał swoje długo układać. Nie raz pamiętam jak klnął. To było niezłe. Ubrałam jeszcze tylko jakieś baleriny na nogi i spryskałam się perfumami. Muszę przyznać że dziewczyny trafiły idealnie w mój gust. Nagle drzwi się otworzyły..
______________
Narazie rozdziały trochę nudne bo Alex musi poznać miejsce i wszystko co stało się przez dwa lata a potem się rozkręci :) dzięki za czytanie tego xx
CZYTASZ
Fuck this zawieszone
FanfictionMam na imię Alexandra, 15 (prawie) lat. Zielone oczy, brązowe długie włosy. Nic szczególnego. Oprócz tego, że Harry Styles to mój brat. Tak ten Harry, który zabija tysiące osób i nic z tego sobie nie robi. Dlaczego Alex musi zamieszkać z bratem? Co...