- Heeeeej- do pokoju wszedł czerwonowłosy chłopak. Przytulił mnie mocno w oczekiwał na moją odpowiedz.
- Mike prawda?- zapytałam lekko speszona.
- Yhym. Przyszlem żeby cię oprowadzić po domu. - uśmiechał się jak dziecko.- zawiąże ci oczy i zaczniemy od pola okej?
- No dobraaa mamoo-powiedziałam z rozbawieniem.
- Chodz tu- wziął mnie za rękę, obrócił i zawiązał oczy. Chwycił mnie w tali i prowadził. Szliśmy naprawdę długo. Na 100% schodziliśmy po schodach. W pewnym momencie Mike zatrzymał się i ściągnął opaskę.
Stanęłam jak wryta. Byłam przed domem.. willą.. rezydencją? Ja pierdole jakie to wielkie. Nowoczesne rozwiazania duże okna na prawie całe ściany, szarość, czerń, biel i drewno. I jeszcze podświetlane..
- więc powiem ci teraz jak ten dom funkcjonuje. Jak wiesz jest nas wszystkich 12 łącznie z tobą. Jak teraz widzisz dom jest ogromny i podzielony trochę na takie jakby strefy. Na samym dole mamy dwa salony, jadalnie, kuchnię, łazienkę, siłownię, garaż, saune, kino i barek. Na górze znajduję się 10 pokoi. W każdym jest łazienka i garderoba. Właściwie są takie korytarze i w każdym są dwa pokoje. Ty masz z Harrym.. mamy jeszcze specjalnie dla ciebie pokój artystyczny ale to w piwnicy. Na dole również znajduję się nasza sala treningowa, bilard, yyy jakby to powiedzieć.. pokój w którym torturujemy niektóre osoby.. i skład broni.- westchnął i podrapał się po karku- a i jeszcze Perrie ma swój pokój muzyczny.
Pokiwałam głową i się rozejżałam. Na polu znajdował się również wielki basen a za nim było morze. Stał również wielke narożniki a w środku stolik. Był grill, palmy i dużo kwiatów. Dalej zauważyłam boisko i trampoline. Normalnie raj.. weszliśmy przez okno.. tak.. okno.. które było rozsówane tak jak chyba wszystkie w tym domu. Salon był bardzo duży. Ten pierwszy miał sofy ułożone w kwadrat i kominek. Ściany były białe, siedzenia limonkowe, czarne i czerwone. Drugi salon był podobnie zrobiony tylko nie było czwartej sofy, a zamiast niej znajdowała się plazma. Kuchnia była w marmurze i nie była bardzo wielka. Za to jadalnia była cudowna. Czarny stół, 12 czarnych krzeseł i limonkowe dodatki. Schody były szklane, a koło nich znajdował się czerwony fotel. Mike oprowadził mnie po calym domu. Był niezwykły. Dom jak i Mike na którego już mówie wujek za co on poprostu szaleje jak idiota. Zostało nam ostatnie pomieszczenie w piwnicy. Mikey wachał się przez chwilę czy mi to pokazać. Była to sala tortur i przebywała tam teraz jakas dziewczyna. Wkońcu otworzył drzwi. Sala była w odcieniach szarości a na ścianach były kajdanki i łańcuchy. Na środku stało krzesło do którego była przywiązana osoba. W lewym rogu leżał materac a na jednej że ścian wisiało lustro. Nie przeraził mnie widok tej nastolatki. Była całą we krwi, pobita, a w jej oczach gromadziły się łzy. Zaczęła płakać. Niestety. Na mnie to nie działa.
- To jest Natalie..- podszedł do niej i szarpnął za włosy by na mnie popatrzyła.- przywitaj się ładnie.
- Cz..cz..część- wyjąkała.
- Co zrobiłaś że tu jesteś- spytałam bardzo ciekawa. Ona była może o dwa lata starsza ode mnie..
- Ja .. nie wiem.- wyszeptała.
Prychnęłam tak jak Mike.
- To może ci przypomnę?- za mną stał Harry patrząc się na Natalie jak na dziwkę.- Hmm.. kto próbował mnie poderwać?- zapytał. O kurwa.. poszło tylko o to? Ale przecież musiała coś jeszcze zrobić.
- Harry .. ale..- nie skończyłam bo mój brat mi przerwał w celu wytłumaczenia mi tego wszystkiego.
- Bo ja nie interesuje się związkami. Pieprze się z laskami a potem zabijam. Z tą miało być tak samo ale z miałem dobry dzień to tej suce odpuściłem. Tylko że ona zamiast zapomnieć ciągle myślała że jest wyjątkowa i że kurwa zostanie moją dziewczyną. Dobre.. właściwie to bym jej darował gdyby nie to że zaczęła mówić że jak się z nią nie umowie to powie swojemu tatusiowi który jest jakimś pieprzonym gliną że ma mnie złapać. Tylko że biedulka nie wie że mam wszędzie wtyki i to kurwa ja wygrywam i mnie się nie szantażuje!- powiedział na jednym wydechu.
- Oh .. a kiedy to było?
- Dzień przed wzięciem cię do mnie księżniczko.
- To do mnie masz tak mówić nie do tej dziwki!- krzyknęła Natalie. Wkurwiła mnie. Bardzo. Jak mi Styles pozwoli to się nią pobawie. Nie miałam okazji.
- Kurwa zamknij się szmato!- mój brat był w furii. Uderzył ją tak że spadła razem z krzesłem.
- Harry..- wzięłam go za ramię.
- Cicho Al. Nikt nie będzie tak mówił. Zrobię znią co tylko kurwa chce i nie probuj mnie..
- Ja chce to zrobić.- wypaliłam prosto z mostu.
- C..co?- zapytał razem z Mikem. Wiedziałam że ich zaskocze.. ale no.. to że jestem cicha dla otoczenia to nie znaczy że jestem bezbronna.
- To moge?
- No.. no. Możesz..- Harry nadal był w szoku. Ucieszyłam się i podeszłam do tego czegoś.
- Witaj mała dziwko. Teraz moja kolej- wyszeptałam cicho ale tak że chłopcy usłyszeli. Chciałam by cierpiała gdy będzie umierać. Wyszłam na chwilę z pokoju w celu wzięcia jakiejś broni i noża czy tam innych pierdół. Wyszłam z powrotem a chłopcy patrzyli na każdy mój ruch. Na samym początku zrobiłam coś nie tak bolesnego. Urwałam jej na chama paznokcie. Piszczała jak opętana. Następnie leciutko wbilam jej nóż do nogi i zaczęłam robić przeróżne slaczki. Nawet narysowałam kwiatka! Płakała. Dalej otworzyłam jej usta i wyjelam język który zaraz przecielam i bum nie ma jak mówić. Ostatnia rzecz przed jej śmiercią było zapalenie jej a następnie ugaszenie gdy jeszcze żyła a potem "odkazenie" jej skóry spirytusem. Popatrzylam na nią ostatni raz gdy się uspokoiła. I poderznelam jej gardło.
Odwróciłam się do Harrego i Mike. Byli w strasznym szoku ale uśmiechali się głupkowato.
- No no. Widzę że podobieństwo jest jeszcze większe- zasmal się Mike.
- Alex. Wszystko okey?- jak zawsze troskliwy Styles.
- Jak najbardziej.- odpowiedziałam.
- Jestem z ciebie strasznie dumny.- powiedział mój brat. Zarumieniłam się i wyszłam.
- Chodzmy już na to śniadanie bo Per już chyba wychodzi z siebie gdzie jesteśmy.- Mike zawsze głodny.
- Racja- Zasmiali się i poszliśmy w stronę schodów na parter.
CZYTASZ
Fuck this zawieszone
FanfictionMam na imię Alexandra, 15 (prawie) lat. Zielone oczy, brązowe długie włosy. Nic szczególnego. Oprócz tego, że Harry Styles to mój brat. Tak ten Harry, który zabija tysiące osób i nic z tego sobie nie robi. Dlaczego Alex musi zamieszkać z bratem? Co...