4

307 16 0
                                    

- Heeeeej- do pokoju wszedł czerwonowłosy chłopak. Przytulił mnie mocno w oczekiwał na moją odpowiedz.

- Mike prawda?- zapytałam lekko speszona.

- Yhym. Przyszlem żeby cię oprowadzić po domu. - uśmiechał się jak dziecko.- zawiąże ci oczy i zaczniemy od pola okej?

- No dobraaa mamoo-powiedziałam z rozbawieniem.

- Chodz tu- wziął mnie za rękę, obrócił i zawiązał oczy. Chwycił mnie w tali i prowadził. Szliśmy naprawdę długo. Na 100% schodziliśmy po schodach. W pewnym momencie Mike zatrzymał się i ściągnął opaskę.

Stanęłam jak wryta. Byłam przed domem.. willą.. rezydencją? Ja pierdole jakie to wielkie. Nowoczesne rozwiazania duże okna na prawie całe ściany, szarość, czerń, biel i drewno. I jeszcze podświetlane..

- więc powiem ci teraz jak ten dom funkcjonuje. Jak wiesz jest nas wszystkich 12 łącznie z tobą. Jak teraz widzisz dom jest ogromny i podzielony trochę na takie jakby strefy. Na samym dole mamy dwa salony, jadalnie, kuchnię, łazienkę, siłownię, garaż, saune, kino i barek. Na górze znajduję się 10 pokoi. W każdym jest łazienka i garderoba. Właściwie są takie korytarze i w każdym są dwa pokoje. Ty masz z Harrym.. mamy jeszcze specjalnie dla ciebie pokój artystyczny ale to w piwnicy. Na dole również znajduję się nasza sala treningowa, bilard, yyy jakby to powiedzieć.. pokój w którym torturujemy niektóre osoby.. i skład broni.- westchnął i podrapał się po karku- a i jeszcze Perrie ma swój pokój muzyczny.

Pokiwałam głową i się rozejżałam. Na polu znajdował się również wielki basen a za nim było morze. Stał również wielke narożniki a w środku stolik. Był grill, palmy i dużo kwiatów. Dalej zauważyłam boisko i trampoline. Normalnie raj.. weszliśmy przez okno.. tak.. okno.. które było rozsówane tak jak chyba wszystkie w tym domu. Salon był bardzo duży. Ten pierwszy miał sofy ułożone w kwadrat i kominek. Ściany były białe, siedzenia limonkowe, czarne i czerwone. Drugi salon był podobnie zrobiony tylko nie było czwartej sofy, a zamiast niej znajdowała się plazma. Kuchnia była w marmurze i nie była bardzo wielka. Za to jadalnia była cudowna. Czarny stół, 12 czarnych krzeseł i limonkowe dodatki. Schody były szklane, a koło nich znajdował się czerwony fotel. Mike oprowadził mnie po calym domu. Był niezwykły. Dom jak i Mike na którego już mówie wujek za co on poprostu szaleje jak idiota. Zostało nam ostatnie pomieszczenie w piwnicy. Mikey wachał się przez chwilę czy mi to pokazać. Była to sala tortur i przebywała tam teraz jakas dziewczyna. Wkońcu otworzył drzwi. Sala była w odcieniach szarości a na ścianach były kajdanki i łańcuchy. Na środku stało krzesło do którego była przywiązana osoba. W lewym rogu leżał materac a na jednej że ścian wisiało lustro. Nie przeraził mnie widok tej nastolatki. Była całą we krwi, pobita, a w jej oczach gromadziły się łzy. Zaczęła płakać. Niestety. Na mnie to nie działa.

- To jest Natalie..- podszedł do niej i szarpnął za włosy by na mnie popatrzyła.- przywitaj się ładnie.

- Cz..cz..część- wyjąkała.

- Co zrobiłaś że tu jesteś- spytałam bardzo ciekawa. Ona była może o dwa lata starsza ode mnie..

- Ja .. nie wiem.- wyszeptała.

Prychnęłam tak jak Mike.

- To może ci przypomnę?- za mną stał Harry patrząc się na Natalie jak na dziwkę.- Hmm.. kto próbował mnie poderwać?- zapytał. O kurwa.. poszło tylko o to? Ale przecież musiała coś jeszcze zrobić.

- Harry .. ale..- nie skończyłam bo mój brat mi przerwał w celu wytłumaczenia mi tego wszystkiego.

- Bo ja nie interesuje się związkami. Pieprze się z laskami a potem zabijam. Z tą miało być tak samo ale z miałem dobry dzień to tej suce odpuściłem. Tylko że ona zamiast zapomnieć ciągle myślała że jest wyjątkowa i że kurwa zostanie moją dziewczyną. Dobre.. właściwie to bym jej darował gdyby nie to że zaczęła mówić że jak się z nią nie umowie to powie swojemu tatusiowi który jest jakimś pieprzonym gliną że ma mnie złapać. Tylko że biedulka nie wie że mam wszędzie wtyki i to kurwa ja wygrywam i mnie się nie szantażuje!- powiedział na jednym wydechu.

- Oh .. a kiedy to było?

- Dzień przed wzięciem cię do mnie księżniczko.

- To do mnie masz tak mówić nie do tej dziwki!- krzyknęła Natalie. Wkurwiła mnie. Bardzo. Jak mi Styles pozwoli to się nią pobawie. Nie miałam okazji.

- Kurwa zamknij się szmato!- mój brat był w furii. Uderzył ją tak że spadła razem z krzesłem.

- Harry..- wzięłam go za ramię.

- Cicho Al. Nikt nie będzie tak mówił. Zrobię znią co tylko kurwa chce i nie probuj mnie..

- Ja chce to zrobić.- wypaliłam prosto z mostu.

- C..co?- zapytał razem z Mikem. Wiedziałam że ich zaskocze.. ale no.. to że jestem cicha dla otoczenia to nie znaczy że jestem bezbronna.

- To moge?

- No.. no. Możesz..- Harry nadal był w szoku. Ucieszyłam się i podeszłam do tego czegoś.

- Witaj mała dziwko. Teraz moja kolej- wyszeptałam cicho ale tak że chłopcy usłyszeli. Chciałam by cierpiała gdy będzie umierać. Wyszłam na chwilę z pokoju w celu wzięcia jakiejś broni i noża czy tam innych pierdół. Wyszłam z powrotem a chłopcy patrzyli na każdy mój ruch. Na samym początku zrobiłam coś nie tak bolesnego. Urwałam jej na chama paznokcie. Piszczała jak opętana. Następnie leciutko wbilam jej nóż do nogi i zaczęłam robić przeróżne slaczki. Nawet narysowałam kwiatka! Płakała. Dalej otworzyłam jej usta i wyjelam język który zaraz przecielam i bum nie ma jak mówić. Ostatnia rzecz przed jej śmiercią było zapalenie jej a następnie ugaszenie gdy jeszcze żyła a potem "odkazenie" jej skóry spirytusem. Popatrzylam na nią ostatni raz gdy się uspokoiła. I poderznelam jej gardło.

Odwróciłam się do Harrego i Mike. Byli w strasznym szoku ale uśmiechali się głupkowato.

- No no. Widzę że podobieństwo jest jeszcze większe- zasmal się Mike.

- Alex. Wszystko okey?- jak zawsze troskliwy Styles.

- Jak najbardziej.- odpowiedziałam.

- Jestem z ciebie strasznie dumny.- powiedział mój brat. Zarumieniłam się i wyszłam.

- Chodzmy już na to śniadanie bo Per już chyba wychodzi z siebie gdzie jesteśmy.- Mike zawsze głodny.

- Racja- Zasmiali się i poszliśmy w stronę schodów na parter.

Fuck this zawieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz