8

233 22 3
                                    

Alex POV

Dziś już ten dzień. Cholerna szkoła. Umówiłam się z dziewczynami już w sali, bo Niall zaproponował mnie odwieźć. No przecież że się zgodzilam.. nasze relacje przez te dni poszły w dobrym kierunku. Tylko jest taki problem że chyba aż w za bardzo.. i nie nie ukryć że na niego lece. Tak. Niall Horan mi się podoba. Problemem jest jednak to że ja jestem dla niego tylko siostrą jego "brata" i być może przyjaciółką. Tym bardziej że jest starszy ode mnie i woli doświadczone kobiety. Więc najzwyczajniej w świecie muszę o nim zapomnieć.

- To co jedziemy?- z zamyśleń wyrwał mnie Niall.

- Tak jasne. Tylko wezmę plecak.

- Czekam!- krzyknął za mną gdyż pobiegłam do swojego pokoju.

.........

Szkoła była naprawdę interesująca. Prawie wszędzie popisane ściany graffiti które zapewne zrobili jacyś głupi nastolatkowie którzy muszą się na czymś wyżyć artystycznie. I dodatkowo ściany w środku były zielone.. zielone! Nienawidzę zielonych ścian. Pzyprawia mnie to w obłęd.

Po około piętnastu minutach wreszcie znalazłam moją klasę. Pociągnęłam klamkę i weszlam. Spóźniona ale jestem..

- Dzień dobry.. halo. Dobrze się pani czuje?- próbowałam jakoś obudzić moją nauczycielkę. Jako jedyna była tu w klasie i wyglądała na martwą.. nie .. ona była martwa. I do tego brzydka więc nie zbyt mi jej żal.

Teraz tylko nachodzi pytanie.. co tu się do cholery stało? Wyszłam na zewnątrz w nadziei że może jest tam ktoś kogo znam. Ale nie. Oczywiście muszę mieć pecha. Zaczęłam się nerwowo rozglądać po okolicy. Pusto. Pustki. Kuzwa nic! Słyszałam jedynie swój własny głos. Coś się musiało stać.. gdzie Oliwia.. Julita.. Patrycja!? Szukałam po całej szkole osób chyba przez godzinę. Lecz nic nie znalazłam. Postanowiłam wyjść na zewnątrz i zadzwonić by ktoś po mnie przyjechał. Na parkingu również nikt z kim mogłabym porozmawiać. Nagle poczułam że ktoś przykłada mi rękę do buzi. Nie myśląc dłużej ugryzłam ją/go. Obrucilam się i ujrzałam chłopaka z bardzo widocznymi mięśniami, który właśnie wyciągał nóż. No to mam przejebane.. nie wzięłam broni. Wiedziałam że czegoś zapomniałam! Tylko na serio .. musiała to byś akurat broń a nie np zasrany błaszczyk?!

- Więc zrobimy to tak. Ty będziesz cichutko i pozwolisz mi się zabawić a ja w zamian będę dość delikatny. To jak umowa?- zapytał tej debil.

- A pojebało ?- prychnelam. Ten kolo w zamian przyłożył mi nóż do gardła.

- Jak nie chciałaś po dobroci to zrobimy to inaczej.

Przyciągnął mnie do siebie i przewrócił na ścianę. Jedynie co umiem powiedzieć to tyle że nie umiem się bić z takimi gigantami i to bez broni. Przecież ja wogóle nie mam siły. Jedyne co mi teraz zostało to pogodzenie się że prawdopodobnie zrobieniem mi czegoś co mi się nie będzie podobać.

- Gdy już pozbawie cię tego cholernego dziewictwa będziesz jak moja siostra którą zabiłaś. Jesteś nikim. Szmatą i tyle.- zaczął mnie bić i zdrzierać ubrania.

Teraz zaczęłam się bać nie na żarty. Ten kolo chce mnie zgwałcić! Wolę żeby mnie kurwa zabił! Nie może tego zrobić.! Koniec kropka i kurwa trzy przecinki.

- Zostaw mnie proszę..- zaczęłam szlochać. Wiem że nie powinnam ale to było silniejsze ode mnie. Przecież zaraz jakiś psychol mnie zgwałci. Wepchnie mi swojego fiuta do.. no jak ja mam nie dramatyzowac ?!

Goryl jakby mnie nie słyszał zaczął targać moje rajstopy i zdejmować bluzkę choć tylko do połowy. W dalszym ciągu próbowałam się wyrwać oraz moje próby nie skutkowały praktycznie niczym tylko spowolnieniem jego ruchów. Uniósł moje ręce i bez trudu przytrzymywał jedną ręką. Ja się pytam jak ?! Jego druga ręka powędrowała do mojego krocza i jeden z jego palców brutalnie się wbił w mój otwór. Zaczęłam płakać. To mnie za bardzo przerażło.

- Myślisz że to boli? Jeszcze nie przebiłem twojej błony. To zrobi mój kutas słońce.

Jego słowa coraz bardziej mnie obrzydzały. Proszę. Proszę by mi tego nie robił. Proszę.

- Teraz czas na prawdziwą jazdę.- puścił moje ręce a ja z braku sił upadłam na podłogę. Byłam pobita, popłakana i do tego nie miałam już w sobie odwagi. Wziął i podeptał moją dumę.

Teraz jego ręce zajęły się wykladaniem ze spodni jego "kolegi". Może nie był jakiś wielki ale i tam moje szlochanie przerodziło się w płacz, a wręcz histerię. Wyrywałam się, nie mogłam wsiąść oddechu. Poprostu się bałam. Byłam wypruta z sił ale nadal próbowałam mu przerwać, jednak on tylko się uśmiechnął i przyłożył jego dolną partie ciała do mojej. Zaczął go powoli wpychać. Nie czułam jeszcze żeby przebił błone ale to tak bardzo bolało. Jakby coś rozrywało mnie od środka. Zaczęłam się wyrywać po raz setny. Płakałam kopalam i próbowałam się wyrwać. Lecz nic. Nagle poczułam ulgę. Jakby ten gigant że mnie zszedł. Nie chciałam otwierać oczy za bardzo się bałam. Lecz gdy starałam się podnieść rękę, to tak jakby mój mózg przestał wydawać polecenia. Nic. Zemdlałam.

Niall POV

Alex zapomniała z samochodu drugiego śniadania. No cóż. Może się późno skapnalem ale lepiej wcześnie niż wcale. Pojechałem szybko pod jej szkołę łamiąc zapewne mnóstwo przepisów. Ale szczerze.. kto by się tym kurwa przejmował? Nikogo w środku nie było więc postanowiłem obejść tą budę do okoła. I to co zobaczyłem to już kurwa przechodziło wszystko. Przeanalizuje to: Alex, facet, podłoga, podarte ubrania, jego kutas przy pod jej przuchem, płacz. Zajebe chuja.

Pobiegłem w jego stronę. Nie wierzę czy on właśnie kurwa jej go wepchnął?! Zciagnalem go z niej i mocno przywalilem. Facet był zdezorientowany więc spokojnie mogłem mu dac w ten durny pysk. Idiota nawet nie umiał się bronic tylko jakoś dziwnie wymachiwal rękami jakby jakąś mucha latala mu koło nosa. Cała nasza "walka" zajęła może minute? Tak raczej jakoś tak. Bo gdy chciał już coś powiedzieć podszedłem do niego i skrecilem mu kark. Niby wydaje się trudne ale tak naprawdę to banał. Teraz najtrudniejsza rzecz. Alex. Zacząłem powoli się odwracać. Nie myślałem że kiedyś zobaczę ją tak.. nie że nago bo do tego i tak by doszło. Poczułem coś do tej małej istoty i wiem że ona do mnie też. A cóż w mojej rodzinie istnieje pewną przepowiednia. Mogę tylko raz się zakochac. Nie to że ją już kocham ale wiem że tak będzie. Wiem że to ona. I teraz widzę ją prawie obnażoną, bez życia na ziemi. Kurwa czy on już to zrobił?! On pozbawił ją dziewictwa! Nie wystarczy mi to że nie żyje! Chce kurwa więcej. Bez zastanowienia podniosłem ją z ziemi i ruszyłem w kierunku samochodu. Polozylem na tylnym siedzeniu oraz przykrylem kocem. Kurwa. Kurwa. Kurwa. Nie mogłem zobaczyć tej kanapki 10 minut wcześniej?! Poleciała mi łza lecz szybko ją otarlem. Nie mogę się teraz załamywać. Trzeba ją zawieść do domu i wezwać lekarza. Jest prawie cała we krwi. Usiadlem na swoim miejscu i przekrecilem kluczyk w stacyjce. Drugą ręką złapałem telefon i zadzwoniłem do Hazzy.

- Co jest stary. Przecież nie dawno gadalismy. Powiedziałeś już Al..- przerwalem mu

- Wezwij lekarza. Alex może się wykrwawic. Szybko.

- Ale co się kurwa..- wylaczylem się. Nie mam czasu na rozmowę. Trzeba szybko dojechać do domu.

.........

Wracam ;)


Fuck this zawieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz