Rozdział Jedenasty

11 4 1
                                    

To dzisiaj. Dokładnie tydzień po informacji, która wskazywała na to, że możemy się wydostać. Zastanawiałam się, czy to nie jest jakiś tani podstęp, po którym zostaniemy wysłani do innego świata, wymiaru lub innego chuja.

Wywnioskowałam, że jesteśmy w tym świecie od początku kwietnia, a z tego wynika, że dzisiaj jest 19 czerwca, a za miesiąc - 29 lipca - urodziny Cory. 

Przejdźmy do sedna, mamy wszystko naszykowane i jedynie czekamy na pełnię księżyca. Co do ofiary, postanowiliśmy poświęcić kruka. Nie było powiedziane, jakie rozmiary ma mieć ofiara. 

Stoimy teraz w 9 osób  i zastanawiamy się, czy ktokolwiek za nami tęsknił. Jestem ciekawa czy rozpoczęli poszukiwania, czy może jednak nie.

— Zanim to zrobimy, muszę wam coś powiedzieć — Spojrzałam na Nicholasa, Venezia trzymała go za rękę — Od niedawna dręczy mnie przeczucie, że teraz możemy nie wrócić do domu. Ale ostatecznie nam się to uda, no, z małą pomocą, ale jednak.

— Co to znaczy "z małą pomocą"? — Spytał Seth.

— Ktoś nam pomoże, ale kto, to ja już nie wiem.

— Ostatnia szansa na odejście od planu, może przepaść właśnie za kilka minut. Ktoś chce odpuścić? — Zapytała Venezia, nie słysząc sprzeciwów, klasnęła w dłonie — No to świetnie.

***

Mimowolnie spojrzałam na Corę, by pobiegła za mną. Póki jeszcze mieliśmy czas, szybko pobiegłam do Ryuka. 

— Chyba już nastał ten czas — Uśmiechając się, pogłaskałam go po pysku. 

— Mimo że nie chciałybyśmy się z tobą rozstawać, a ponieważ jesteś naszym najlepszym towarzyszem, musimy Cię uwolnić. — Nawet nie zauważyłam, że się popłakałam.

Przytuliłam go i powiedziałam, by poleciał skąd przybył. Po kilku minutach Ryuk odleciał, a my musiałyśmy wrócić do reszty. 

***

Na ziemi otworzył się ciemnoniebieski portal, lecz nie widzieliśmy gdzie prowadzi. Niby wystarczyło tylko do niego wejść, ale czy na pewno tego chcieliśmy? Albo czy jednak prowadzi do naszego świata?

Spojrzałam na moich towarzyszy.

— Kto idzie pierwszy? — Spytał Andrew.

Venezia widząc, że zaraz zacznie się kłótnia, wykorzystała chwilę i wskoczyła niezauważona do portalu.

— Właśnie nasza przyjaciółka skoczyła prosto w paszcze śmierci, ktoś idzie jako drugi? Nie masz psychy skoczyć jako druga — Powiedziałam do Cory.

— A wiesz, mam i z chęcią to zrobię — Cofnęła się kilka kroków, rozpędziła się i wskoczyła uśmiechając się do mnie. Na pożegnanie powiedziała „widzimy się w domu".

Potem już wszystko poszło z niewyobrażalną szybkością. Po Corze poszedł Thor, a po nim ja, potem nic nie widziałam.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 08, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Blue Blood: At the end of the universeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz