Wyrwany z rozmyślań mężczyzna westchnął pod nosem, widząc wychodzącego z pomieszczenia Dream'a. Spojrzał ze stoickim spokojem na jego twarz, a raczej jego maskę która sięgała mu delikatnie ponad usta.
Włosy, które były koloru ciemnego (bądź jak kto woli - brudnego) blondu opadały mu na twarz, tworząc swego rodzaju artystyczny nieład. Warto wspomnieć że Dream poświęcał dość dużo czasu na ułożenie ich, a te zawsze i tak ostatecznie żyły własnym życie, co chłopaka niezmiernie denerwowało.
Uniósł brew spoglądając na niego, niezbyt wiedząc co ma zrobić. Stał właśnie z dziewczyną na rękach obok swojego przyjaciela, który był wyraźnie zafascynowany kobietą.
Dream lustrował jej twarz w zdumieniu, zatrzymując się na włosach. Nawet wyciągnął rękę żeby ich dotknąć - wydawał się nią wyraźnie zafascynowany. Zmrużył oczy, aby następnie przenieść wzrok na Techno.
- Zaraz zwołam naradę, a ty idź połóż ją w pokoju gościnnym. I ogarnij włosy - Rozkazał mu, rzucając ostatnie spojrzenie fioletowowłosej, jakby miał zamiar zaraz narysować ją w jakimś szkicowniku.
Po tym blondyn zaśmiał się pod nosem bez powodu, aby potem odwrócić się i powolnym krokiem wejść do swojego gabinetu.
Techno mruknął coś do siebie i spojrzał na dziewczynę, którą trzymał w rękach. Wydawała mu się być zupełnie bezbronna, ale kto wie jak było w rzeczywistości - czarownicy raczej nikt o zdrowych myślach by nie zaufał.
Pokręcił jedynie głową i poprawił swój uścisk, ruszając w stronę korytarza. Nawet nie wiedział gdzie ten pokój gościnny był, ale musiał sobie radzić - niestety tego oczekiwał od niego Dream.
Nie lubił się podporządkowywać i każdy doskonale to wiedział. Każdy wiedział też, że na północy posiada swój dom gdzie czasami pomieszkuje.
Wielu nazywało go szaleńcem, bo kto normalny chciałby mieszkać w tundrze - w dodatku śnieżnej. Niektórych przerażała sama wizja niebezpieczeństw jakie się tam kryły.
Widząc tabliczkę na drzwiach po jego lewej stronie zatrzymał się gwałtownie, odwracając głowę w tamtą stronę i lustrując napis jaki się tam pojawił.
Pokój gościnny. Obecnie wolny.
Zaśmiał się pod nosem z dwóch ostatnich słów, jednak łokciem nacisnął na klamkę i wszedł do pomieszczenia, stopą popychając drzwi. Uważał przy tym na kobietę, która wyglądała jakby za chwilę miała...
No właśnie.
Strzała.
Idiota zapomniał o strzale.
Wzdychając ciężko podszedł do łóżka, nawet nie mając czasu na rozejrzenie się po pomieszczeniu. Szybkim ruchem ułożył ją na materacu, sięgając ręką do swojego plecaka.
Chwilę męczył się z odpięciem go, ale ostatecznie wyjął z niego fiołkę z podejrzanym płynem w środku. Kucnął przy nieznajomej i delikatnie odchylił jej podbródek, wlewając jej płyn do ust.
Po tej czynności skrzywił się delikatnie, sięgając po koc i rzucając go na nią. Dosłownie. Rzucać. Najwidoczniej uznał, że już wystarczająco się przy niej rozkleił i emocji wystarczy mu na kilka tygodni.
★
W tym samym czasie Eirene żegnała się ze swoją matką cioteczną u góry, siedząc przy strumyku i spoglądając smutnym wzrokiem na całe otoczenie.
Znajdowała się w Królestwie Jeszcze Nie-Zmarłych. Urodziła się w tym miejscu i wychowała, przez co znała je dobrze, ale często zaskakiwały ją miejsca jakie to skrywało.
Wiedziała z pewnością że jest to jedynie miejsce gdzie wszystko żyje. Nawet poszczególnych kamień, woda, drzewo - tutaj wszystko miało duszę.
Legendy mówiły, że Królestwo kilka miliardów Bogów wcześniej było miejscem wyładowania emocji Gai. Gaja jako matka życia nie mogła zwyczajnie umrzeć, a jak każdy mogła przechodzić kiedyś gorszy okres w życiu i zwyczajnie potrzebowała się na czymś wyżyć.
Padło na krainę leżącą u góry, w chmurach - zwykli ludzie nazywali to najczęściej Niebem, jednak to miejsce różniło się od ich raju i wyglądało zupełnie inaczej.
Nie było tu samej dobroci, nie było tu tylko ludzi dobrych i nie brakowało tu potworów. Czasem nawet w niektórych zakamarkach zamku można było się na nie natknąć - wtedy jedyne co pozostało, to uciekać, mając nadzieję że jednak przetrwa się te starcie i nie trafi do podziemi, dokładniej Królestwa Już Zmarłych.
Królestwo Już Zmarłych było z pewnością o wiele mniej przyjemne od wcześniejszego Królestwa. Tamte miejsce już z pewnością można było nazwać Piekłem, a niektórzy nawet uważają, że to coś gorszego.
Tak naprawdę nikt nie wie co się tam dzieje, ale wiadomo, że zanim wytworzy się nowe ciało i dusza trafi do niego trzeba odczekać tam co najmniej dwa pokolenia. Ile to dwa pokolenia? Różnie. Jeśli nie masz dzieci to wieczność, jeśli masz - musisz zaczekać na wnuki.
Bardzo prawdopodobne jest że odrodzisz się w ciele właśnie tego wnuka, ale są i przypadki gdy "wpadłeś" w ciało zupełnie innej osoby. To całkowicie normalne i raczej nikt się tego nie obawia.
No, inaczej jest w sytuacji ras innych niż ludzi. Dajmy takie wróżki. One gdy umrą stają się zwyczajnie zwierzęciem z lasu. Gdy umrą jako zwierze wracają do pracy lub na górę, i tak do końca świata i dłużej.
Za to zwykłe wiedźmy są nieśmiertelne, wampiry zazwyczaj trafiają do krainy gdy zapadają w sen, a reszta odradza się w kolejnych wcieleniach co siedem wcieleń w ciałach zwierząt.
Taki system - bądź jak to nazwać - jest wpajany każdemu do głowy jako chyba pierwsza rzecz. Czasami ludzie zapominają o tym, kim byli wcześniej i nie wiedzą co się wydarzyło podczas ich wcześniejszego życia, a taka nauka przywraca skutecznie wspomnienia.
★
Wybaczcie za to, że nie doszło jeszcze do oprzytomnienia Eirene, ale chciałabym pierw wprowadzić was bardziej w świat w którym żyją :D Z pewnością możecie doczekać się pierwszej rozmowy pomiędzy Ei a Techno w najbliższym rozdziale.
Ogromnie dziękuję za taką aktywność, bo naprawdę - sprawdzam co jakiś czas statystyki i aż miło się na sercu robi, gdy widzę chociaż jedno wyświetlenie więcej. 🤍
Dziękuję, Skarby!
Ilość słów - 900
CZYTASZ
𝑼𝑵𝑰𝑽𝑬𝑹𝑺𝑬, 𝑡𝑒𝑐ℎ𝑛𝑜𝑏𝑙𝑎𝑑𝑒. (ZAWIESZONE)
FanficOkładka wykonana przez @zako_chana_ z grupy @felix_populus ❞ - Wszechświat jest wielki, wiesz, Techno? - Ale wciąż mniejszy od mojej miłości do ciebie. ❞ Eirene była jedynie dwudziestoletnią córką natury, opiekującą się lasem i stworzeniami w nim ży...