[#05] MAGIA EMOCJI.

170 22 2
                                    

tak tylko wspomnę, że ten rozdział zawiera dość dużą część "tłumaczenia" świata Eirene, więc jeśli chcesz dowiedzieć się o nim więcej - czytaj uważnie!

W głównej sali budynku właśnie trwała swego rodzaju "debata". Debata, o ile można tak to nazwać - rozchodziła się o tym, co zrobić z wróżką. Teorytycznie mogli zamknąć ją w lochach, spróbować zabezpieczyć jej moc lub zapewnić jej normalne warunki i odnosić z szacunkiem.

Dlaczego nie pomyśleli o tym wcześniej? Sami nie wiedzieli. Oczywiście - mieli kilka planów, ale patrząc na to, że Techno postrzelił ją w klatkę piersiową a nie ramię, ich lista wyboru się... Pomniejszyła. Bo ostatecznie zabić jej nie chcieli.

Większość wybrało ostatnią przedstawioną opcję, ale znalazły się perełki, które chciały ją zabić. Teraz. Żeby nie sprawiała problemów. Chyba nie trzeba wspominać, jaka dwójka wpadła na ten genialny pomysł?

Podpowiedź: Schlatt i Quackity.

Techno natomiast siedział cicho, co jakiś czas jedynie przytakując. Myślami odpływał w stronę fioletowowłosej czarownicy, której osoba go zaciekawiła. Nawet bardzo. Chyba po raz pierwszy chciał tak bardzo dowiedzieć się czegoś o drugiej osobie.

To nie tak, że chciał ją zmuszać do czegoś, jednak jego samotność dała się w znaki i zwyczajnie chciał ją poznać. Jakkolwiek by to nie zabrzmiało - jej śpiew i wygląd ją zaciekawił, a więc czemu by nie charakter?

Zatapiając się w swoich własnych myślach nawet nie wyłapał momentu, w którym głosowanie się skończyło i oficjalnie wróżka miała zostać w mieście. Z jednej strony różowowłosy cieszył się z tego powodu, a z drugiej już nie - będzie musiał robić za niańkę dla kobiety.

W tym samym czasie Eirene zatapiała swoje palce w wodzie ze Strumyka Emocji, którym płynęły wszystkie poczególne uczucia ludzi i nie tylko. Co chwilę przez jej dłonie przemywała się zielona substancja, która oznaczała radość, czerwona, oznaczająca złość, niebieska - oznaczająca smutek i tak w kółko. Fioletowowłosa była zadziwiona tym, ile w wodzie znalazło się koloru ciemnego granatu i niebieskiego.

Było jej przykro z powodu cierpienia ludzi, ale za każdym razem gdy widziała choć kropelkę szczęścia na jej twarz również wpływał delikatny uśmiech.

Była zadziwiona tym, jak wiele ludzi odczuwa coś w tym samym momencie. Gdyby znalazł się tu teraz ktoś ze zwykłych ludzi, niewierzących w magię - zapewne zszedłby na zawał, ale dla Córki Natury nie było to nic dziwnego.

Cała ta kraina była magią i gdyby chociaż jedna osoba przebywająca tu zwątpiła w jej istnienie, wszyscy zapadliby się pod chmury. A co się tam z nimi stanie? Tego nie miał pojęcia nikt.

Z pewnością Gaja próbowałaby w jakiś sposób to odratować, ale jakie byłyby takie skutki nie wiedział nikt, nawet sama ona.

Całe te miejsce było tajemnicą i to dosłownie - w przeciągu kilku chwil wszystko mogło zniknąć, wszystko się pojawić, wszystko zakryć, wszystko odkryć. Nigdy nie wiedziałeś, jaki jest następny krok Magii.

Magia... Ach, tak. Zapewne większość z was kojarzy magię jako przedmiot, byt, coś co nie istnieje, ale Magia istnieje i jest osobą. Co prawda jest jedynie bytem astralnym, ale jest.

To dzięki niej (lub dzięki niemu) to wszystko powstało. Gdyby nie jego egzystencja, nieskończone życie i miłość do zwykłej magii nikogo z nas tutaj by nie było.

𝑼𝑵𝑰𝑽𝑬𝑹𝑺𝑬, 𝑡𝑒𝑐ℎ𝑛𝑜𝑏𝑙𝑎𝑑𝑒. (ZAWIESZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz