.4.

98 10 21
                                    

- Gdzie idziesz, mamo? - spytała Eri, gdy zauważyła, że Uraraka zakładała buty. Było wtedy rześkie, sobotnie popołudnie, drzewa były prawie w całości ogołocone z liści, a powietrze było zimne. Większość uczniów miała na sobie szaliki i cieplejsze buty. Gdziekolwiek się nie spojrzało, można było zauważyć przeróżne ozdoby z dyni. Niektórzy uczniowie 1A byli zajęci wkuwaniem do egzaminów semestralnych, inni zaś podejmowali się porządków jesiennych.

- Idę się spotkać z Gunheadem na trening - powiedziała Ochacko, zakładając szalik - Uczył mnie sztuk walki, podczas moich praktyk u niego, zeszłego lata. Trochę ostatnio zapomniałam z jego lekcji, więc umówiłam się z nim, żeby przypomnieć sobie parę ciosów.

-Fajnie! - powiedziała Eri z błyskiem w oku - Czy mogłabym pójść z tobą, mamo?

- Nie wiem, Eri - odpowiedziała Uraraka - Nie jestem pewna, czy Gunhead pozwoli mi z tobą przyjść...

- Ale ja chcę popatrzeć jak trenujesz - przerwała jej dziewczynka z lekką nutą desperacji w głosie - Widziałam już jak tata walczy, chciałabym zobaczyć jak walczysz ty. I chcę też poznać Gunheada - błagała, robiąc oczy szczeniaka.

- Może powinnaś ją zabrać ze sobą Urarako - odezwał się Midoriya - Dobrze dla niej by było, gdyby wyszła trochę dalej poza kampus. Poza tym chciałabym poznać tego Gunheada, z tego co mi opowiadałaś wnioskuję, że to naprawdę świetny facet.

Dziewczyna westchnęła, zdając sobie sprawę z porażki, po czym uklęknęła na jedno kolano - Dobrze powiedziała, patrząc na dziewczynkę surowym wzrokiem - Możesz pójść ze mną na trening z Gunheadem - powiedziała - Ale - dodała, gdy zobaczyła rozjaśniającą się z podekscytowania twarz Eri - Nie wolno ci podchodzić do mnie ani Gunheada, podczas treningu. To, co robimy, jest niebezpieczne, i nie chcę aby stało ci się coś złego. Masz stać z tatą na uboczu, aż nie skończę. Zrozumiano?

- Tak - mruknęła lekko rozczarowana sześciolatka.

W tym momencie, w głowie Midoriyi i również uklęknął - Hej, a co ty na to? - odezwał się chłopak - Jeśli będziesz grzeczna w dojo, może w nagrodę obejrzymy razem jakiś film, który ty wybierzesz, zanim pójdziesz spać?

- Taak! - krzyknęła podekscytowana Eri, uśmiechając się od ucha do ucha. Na ten widok surowy wyraz twarzy Uraraki, ocieplił się, a sama dziewczyna się uśmiechnęła. Izuku pomógł założyć niebieskowłosej jej ciepły, jesienny płaszczyk i owinął wełniany szalik wokół jej szyi i ust, a Uraraka nałożyła na rączki dziewczynki, rękawiczki.

- Gotowa? - spytała Uraraka, gdy i dziewczynka i Midoriya byli ubrani. W odpowiedzi Eri przytuliła swoją "mamę" po czym pokazała jej kciuki w górę - Świetnie - powiedziała biorąc swoją "córeczkę" za rączkę, podobnie jak Midoriya - Chodźmy!

---

Po około trzydziestu minutach spaceru cała trójka dotarła do dużego, przeszklonego budynku z tabliczką nad wejściem z napisem "Gunhead' s School for Martial Arts". Wchodząc w głąb budynku, Eri zauważyła, że podłoga w całości była pokryta matami treningowymi, gdzie nie gdzie, dało się również zauważyć zwisające z sufitu worki treningowe, manekiny postawione przy ścianie na przeciwko nich, oraz ciężarki znajdujące się obok ławek.

- Ohayo! - usłyszeli za sobą dosyć niski głos. Odwrócili się i zobaczyli, zbliżającego się do nich mocno umięśnionego mężczyznę z siwymi, szpiczastymi włosami. Eri i Midoriya zauważali, że na przed ramionach nosił coś co przypominało lufy pistoletów. Na twarzy, natomiast założoną miał białą maskę z czterema dziurami.

- To chyba właśnie dlatego nazywa się Gunhead - pomyśleli dziewczynka i brokułowłosy. Gdy mężczyzna stanął przed nimi, zarówno Eri jak i Midoriya przełknęli ślinę gdy zobaczyli go bardziej z bliska. Ze swoją masywną budową ciała oraz bronią, która dosłownie wyglądała jakby służyła mu jako część stroju, w którym pracował, wyglądał dosyć onieśmielająco.

- Family Matters - |TŁUMACZONA|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz