.8.

18 2 0
                                    

- Czemu nie mogę zobaczyć się z mamą? - Eri martwiła się. Ona, Midoriya i Hagakure stali przed zamkniętymi drzwiami do pokoju Uraraki.

- Mama źle się czuje i nie chce nikogo zarazić, kochanie - odpowiedziała dziewczynce Hagakure. Jak na zawołanie z usłyszeli z pokoju głośne kichnięcie.

- Uraraka jest chora? - przejął się Midoriya - Może powinniśmy pójść po Recovery Girl? A jeśli to grypa i to poważna? A może pójść po Iide? Nie, on nie może, jest na kawie z Hatsume. Może mamy na zbyciu jakieś leki, które mogą pomóc? Chwila, mamy tak syrop na grypę, przeciwbólowe, syrop na kaszel...

- Tato! - w końcu zwróciła jego uwagę na siebie - Znowu to robisz.

- Hm? A-a tak, przepraszam - uśmiechnął się i podrapał po głowie - Taki nawyk.

- Nie przejmowałabym się aż tak, Midoriya - odezwała się niewidzialna - Powiedziała, że to tylko zwykła gorączka i za kilka dni powinna wyzdrowieć.

- Co za ulga - odetchnął chłopak i razem z Hagakure odeszli, pozostawiając Eri samą sobie.

- Eri? – usłyszała dziewczynka po kilku minutach. Odwróciła się, żeby zobaczyć stojącą niedaleko niej Momo z przejęciem na twarzy – Wszystko dobrze?

- Tak, ciociu, wszystko okej, tylko... - dziewczynka przerwała na chwilę i posmutniała – Chciałabym zrobić coś, dzięki czemu mama poczułaby się choć troszkę lepiej.

- Hmm - dziewczyna położyła palec wskazujący na brodzie. Nagle do jej głowy wpadł do jej głowy i uśmiechnęła się – A może zrobiłabyś dla mamy laurkę?

- Laurkę? – powtórzyła dziewczynka ze zdziwieniem w głosie, mimowolnie marszcząc brwi z zdziwieniu. Momo rozczuliła się na niewinność dziewczynki.

- Laurka daję się, kiedy chce się komuś sprawić przyjemność. Może to być jakiś rysunek, wierszyk, własne życzenia czy coś w tym stylu.

- Oh – powiedziała w zrozumieniu. Wtedy jej twarz rozjaśniła się – Dziękuję, ciociu Momo! – krzyknęła odbiegając.

Dziewczynka skierowała się w stronę pokoju Midoriyi, skąd wzięła blok rysunkowy, flamastry, kredki i inne przybory plastyczne. Następnie ostrożnie zaniosła je do pokoju wspólnego i rozłożyła na stoliku do kawy. Z bloku rysunkowego wyjęła czystą kartkę, wybrała marker i zabrał się do pracy.

- Co tam robisz, Eri? – usłyszała głos ojca dobiegający zza pleców.

- Robię laurkę dla mamy – odpowiedziała odwracając się, żeby zobaczyć go stojącego w kuchni przy kuchence, mieszając coś drewnianą łyżką w garnku – A co ty robisz, tato?

- Zosui. – uśmiechnął się lekko – To taka zupa. Są w niej kurczak, grzyby, trochę warzyw, makaron i kilka przypraw. Pomaga poczuć się lepiej podczas choroby.

- Naprawdę? – zaciekawiona dziewczynka przerwała rysowanie, przeszła do kuchni, wzięła po drodze stołek i stanęła na nim koło nastolatka.

- Tak – powiedział – Moja mama zawsze mi ją przyrządzała, kiedy chorowałem.

- Babcia coś takiego robiła? – Eri wskazała palcem na garnek. Midoriya zesztywniał na chwilę. Nie zdążył się jeszcze przyzwyczaić, że Eri nazywa jego mamę „babcią"

- T-tak - zająkał się – Pamiętam, że zawsze było pyszne, sycące i lepiej się po niej czułem – przestał mieszać, nabrał trochę zupy i spróbował – Chyba jeszcze kilka minut. Proszę – znowu nabrał trochę dania na drewnianą łyżkę, podmuchał i podał Eri do spróbowania – I jak?

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 10 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

- Family Matters - |TŁUMACZONA|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz