Wróćmy do początku...

84 16 22
                                    

Na samym wstępie chcę powiedzieć, że opowiadanie nie ma określonej ilości części itp ale plan jest taki aby była w miarę długa, bo sporo planów już na nią mam perwsze rozdziały beda w miarę, krótkie ale za jakieś 4/5 rozdziałów powinno się rozwinąć do kilku tysięcy słów, teraz serdecznie zapraszam do czytania, miłego <333

                  ~  Sam początek ~

   - Dziękuje Dylan - odpowiedziałam miło wychodząc ze sklepu zadowolona z lodem w ręce.

Nie ma za co mała - odpowiedział śmiejąc się chłopak.
To co idziemy na plaże?? - zapytał miło kontynuując.

Pewnieee, tam jest nasza ławka z wyrytymi NASZYMI inicjałami - odpowiedziałam podkreślając przedostatnie słowo.

Brunet uśmiechnął się w moją stronę pięknymi i lśniącymi zębami.
Podchodząc pod ławkę obydwoje spojrzeliśmy na siebie w tym samym czasie gdy chłopak wyciągnął swój wirujący telefon z kieszeni, ktoś do niego dzwonił. Powiedział spokojnie - zaraz wracam odchodząc od mojej osoby.

Tak to był MÓJ chłopak, chłopak, którego kochałam nad życie, miałam dopiero 12 lat, on aż 16 ale jednak wydawało mi się to na miłość aż do śmierci jednak się myliłam...

              * pięć lat później... *

Kurwa mać!!! - wydarła się moja przyjaciółka z łazienki.
Ja pierdole możesz się tak nie drzeć, próbuje spać. - wystarczałam stanowczo.
NO ALE JAK MAM SIĘ NIE DRZEĆ SKORO DYLAN WRACA DO FETHIYE?!!!?! TE CIACHO TU WRACA!!!! - wydarła się blonydnka z
łazienki.

CO KURWA? - Wstałam szybko z łóżka biegnąc do dziewczyny najszybciej jak mogłam. Dylan wraca. Kurwa mać.

Chłopak, którego kochałam nad życie wraca po pięciu latach do rodzinnego miasta w Turcji, do Fethiye, nie no ten debil mnie z równowagi wyprowadzi odpowiedziałam znacznie ciszej.
Cassie spokojnie, już spokojnie, oddychaj - zorientowałam się, że blondynka stara się mnie uspokoić a mi coraz ciężej się oddycha, w ostatniej chwili wszystko sciemnialo a ja stracilam przytomność.

Nie mam zielonego pojęcia ile minęło od tamtego czasu, co się działo i czemu zemdlałam ale pamiętam tylko słowa Niki Fash "Dylan wraca" i jej przerażoną twarz chwilę przed moją
utratą przytomności.

Powoli otwierałam zaspane oczy, spoglądając na zdezorientowaną Nike siedzącą na przeciwko mnie, powoli również okręciłam się z boku, na bok, zobaczyłam Dylana siedzącego na kanapie uśmiechając się w moją stronę obydwoje odezwali się w tym
samym momencie:

-O księżniczka wstała??

Myślałam, że zaraz kurwa znowu stracę przytomnośc i się porzygam na stolik przede mną na widok tej jego seksownej....YYY ZNACZY przeklętej twarzy.

Nie no mogłam się nie budzić wolałam tamte wszystkie koszmary w śnie, niż ten jeden przede mną w rzeczywistości - warknęłam wkurwiona w stronę Dylana - co on do kurwy jebanej robi w MOIM domu na MOIM fotelu przykrywając się ja pierdole MOIM ulubionym kocem Fash?! - darłam się oskarżając blondynkę za widok tego blondyna, tak blondyna, już najwidoczniej blondyna, prawdopodobnie w Szwecji przefarbował się na blondyna, co jak co ale wyglądał w nich jeszcze bardziej seksowniej... - CZEKAJ CO? NIE KURWA STOP CASSE NIE GADAJ przecież ty go już nie kochasz, tak, nie kochasz - karciłam się w myślach za to jak skomentowała jego widok moja głowa.

Nika miała się już odzywać i prawdopodobnie się tłumaczyć lecz Dylan, Dylan Gesyn wyprzedził blondynkę mówiąc : ohohoho moja księżniczka nigdy tak nie przeklinała, czy ja się przesłyszałem??
Nie, nie przesłyszałeś się kretynie nie mów tak do mnie, nie pozwalam, tak mogłeś mówić do mnie pięć lat temu a nie teraz idioto, czaisz? Czy ten twój pusty łeb nie zrozumiał.- wywrczałam przekręcając oczami.
Tym razem Nika wyprzedziła Dylana:

Może mnie znowu pokochasz skarbie?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz