#9 "Pierwsze podejrzenia"

194 15 4
                                    

Gdy Kurogiri zamknął portal zacząłem swój teatrzyk, padłem na kolana zacząłem płakać i krzyczeć wszyscy do mnie podbiegli po chwili zjawili się nauczyciele. 

//Dwa dni później//

Po tym jak zabrano wszystkich z obozowiska przewieziono ich do szpitala. Mi nic się nie stało tylko lekko się poturbowałem zamin wyskoczyłem z krzaków tamtego wieczora żeby nikt nic nie podejrzewał zostałem przebadany i kilka godzin później wypuścili mnie do domu.

-No i jak co planujecie z nim zrobić? - zapytałem zaciekawiony Shigaraki'ego o dalszy los Bakugo.
-Jeszcze nie wiem chce go mieć po swojej stronie ale jest nieugienty. - oznajmił zirytowany Tomura.
-Mówiłem że nie będziecie mieli z nim łatwo, pozatym wydaje mi się że nauczyciele coś planują.
-Co takiego? - spytał chłopak opierając się o blat.
-Nie wiem ale możliwe że odzyskanie Bakugo, jego porwanie przyspozylo nauczycielom wiele kłopotów. - powiedziałem robiąc to samo co chłopak.
-Kurwa! - wykrzyczał wyraźnie zdenerwowany Tomura. - Nic nie idzie zgodnie z planem.
-Chciałbym jakoś pomóc ale sam nie mam pomysłu co robić. - odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
-Ta wiem młody, lepiej idz już do domu zwłaszcza w takiej sytuacji nikt nie może się dowiedzieć że działasz z nami. - powiedział chłopak gestem ręki przywołując do siebie Kurogiri'ego.
-Ta wiem postaram się dowiedzieć co oni knują. - powiedziałem na koniec wchodząc w portal który otworzył Kurogiri.

Po chwili znalazłem się na dobrze znanym mi moście to tu wszystko się zaczęło. Wracając do domu próbowałem to wszystko przemyśleć i znaleźć sposób, aby dowiedzieć się co knują nauczyciele.

//Nastepnego dnia//

-Izuku wstawaj ktoś do ciebie przyszedł! - usłyszałem z dołu krzyk matki.
-*Kto niby przyszedł przecież mamy wolne?* - pomyślałem przeciągając się na łóżku.
-H-hej Midoriya. - usłyszałem dobrze znajomy mi głos i szybko podniaslem się do pozycji siedzącej.
-T-todoroki co ty tu robisz? - zapytałem zdziwiony widokiem chłopaka w moim domu.
-Nie pamiętasz? - unioslem jedynie brwi. - Present Mic przydzielił nas do projektu przed tym jak pojechaliśmy na obóz chciałem dziś go zrobić.
-N-no dobrze ale dlaczego jesteś tak rano? - zapytałem przecierając zaspane oczy.
-Rano? - zapytał ze zdziwieniem. - Przecież jest prawie 15.
-Co? - odparłem zdziwiony chwilę później sięgając po telefon który potwierdził słowa chłopaka. - Wybacz, oczywiście możemy zrobić go dziś tylko się ubiorę.

Zszedłem z łóżka podchodząc do szafy po czym wyjąłem z niej jakieś dresy i poszedłem do laziebki aby się przebrać. Gdy wróciłem do pokoju zobaczyłem chłopaka siedzącego na moim łóżku podszedłem do biurka biorąc z niego laptop i kilka potrzebnych rzeczy po czym usiądę na podłodze co również zrobił Todoroki.

//Kilka godzin później//

Na początku naszej pracy mega się stresowałem zwłaszcza po tym co się między nami stało, ale nie było tak koszmarnie jak myślałem że będzie, zaczęliśmy rozmawiać na różne tematy. Poznałem go trochę bardziej zresztą on mnie też robienie projektu przedłużyło nam się do późnego wieczora.

-Już 22 powinienem się zbierać. - powiedział chłopak podnosząc się z podłogi.
-Szkoda... - szepnąłem pod nosem. - Odprowadzę cię.
-Nie musisz poradzę sobie. - powiedział chłopak zauważyłem ze ewidentnie posmutniał.
-Nie muszę ale i tak cię odprowadzę. - odpowiedziałem entuzjastycznie wychodząc za chłopakiem z mojego pokoju.

Szlismy ciemna ulicą nie odzywając się do siebie przez całą drogę chłopak wydawał się jakiś nieobecny i posmutniały. Byliśmy już blisko jego domu nagle usłyszeliśmy krzyk.

-Shoto~! Gdzieś ty był tyle czasu?! - w nasz stronę podszedł ojciec Todorokiego wrzeszcząc na chłopaka.
-U Midoryii robiliśmy projekt. - odpowiedział beznamiętnie chłopak patrząc wprost na ojca. - Przestań robić sceny przy moim przyjacielu.
-*"Przyjacielu"?* - nie wiem czemu ale na dźwięk tego słowa poczułem jak zaczynają mnie piec policzki.
-Do domu w tej chwili a ty znikaj. - odparł ozięble w moja stronę.
-Dozobaczenia w szkole Midoriya. - Chłopak posłał mi delikatny uśmiech.
-D-dozobaczenia Todoroki. - odparłem.

Gdy Shoto zniknął za drzwiami swojego domu miałem dziwne wrażenie ze ktos mnie obserwuję rozejrzałem się po okolicy, nagle za jadnym z domów zauważyłem dobrze znanął mi czarną czuprynę. Zacząłem patrzeć się w stronę osoby ktoś mnie obserwowała nasze spojrzenia się skrzyżowały wszedłem w uliczkę w której stał... Dabi.

-Co ty tu robisz? - zapytałem zdziwiony.
-... - Nie odpowiedział tylko spojrzał w stronę domu Todorokiego.
-Czekaj czy ty... Śledzisz Todorokiego? - zapytałem nje kryjąc zdziwienia.
-Nie skąd ten pomysł dlaczego mam go śledzić. - słyszałem zdenerwowanie w jego głosie.
-Przestań pierdolić Dabi i gadaj prawdę. - zacząłem się denerwować.

Dabi wziął głęboki oddech widziałem że z jednej strony nie chciał mi o tym mówić ale z drugiej wyglądał jakby chciał się komuś wyżalić.

-Słuchaj... - zaczął jednak było widać że przychodzi mu to z trudem. - Chodź za mną opowiem Ci coś ale piśnij choć słowo reszcie a nie ręczę za siebie.
-Spoko nic nie powiem. - zapewniłem patrzącego na mnie chłopaka.

Weszliśmy do jakiegoś starego budynku, usiedłem na rozpadającej się kanapie po czym przyjąłem wygodna pozę a chłopak zaczął mówić.

================================
Mam nadziej ze ten rozdział przypadł wam do gustu i tak wiem że teraz rozdziały pojawiają się rzadko ale to dlatego ze nie mam za bardzo czasu wolnego ale staram się jak mogę. To tyle piszcie co sądzicie i wyczekujcie nastepnego rozdziału.
================================

Nigdy więcej nie będę popychadłem!//Villain Deku//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz