#Akcja całego opowiadania dzieje się po olimpiadzie U.A. Historia jest całkowicie wymyślona prze zemnie a wszelkie podobieństwo do innych opowiadań jest przypadkowe#
Po przegranej walce z Todorokim wylądowałem z gabinecie Recover Girl wszystko mnie bolało.-Miałeś dużo szczęścia Izuku ale blizny pozostaną.
-Dziękuję za wszystko.Wychodząc z jej gabinetu za rogiem stał All Might gdy tylko mnie zobaczył podszedł do mnie.
-Witaj Midoria. Chodz za mną.
Poszedłem za nim nic nie mówiąc. Weszliśmy do jego gabinetu.
-O co chodzi? - Zapytałem.
-Zawiodłeś mnie Midoriya. - Powiedział nawet się nie odwracając.Zamurowało mnie po jego słowach.
-A-ale...
-Dostałeś ode mnie wspaniały dar. - All Might odwrócił się. - A ty przegrałeś miałeś Todorokiego na tacy wygrałbyś to!
-Ale ja n-naprawdę się starałem. - zaczynał mi się łamać głos.
-Widać nie wystarczająco.Przez chwilę panowała przytłaczająca cisza chciałem coś powiedzieć ale słowa nie przechodziły mi przez gardło.
-J-ja...
-Zaczynam żałować swojej decyzji... Najwyraźniej to nie ty byłeś następca. - mówiąc to wyszedł z gabinetu.Nie wiedziałem co mam zrobić mój idol właśnie powiedział że go zawiodłem. Idąc do szatni ciągle rozmyślałem słowa All Might'a.
-Kto by pomyślał biedny Deku znowu płaczę.
-K-kacchan.Bakugo podbiegł do mnie łapiąc za moją kurtkę wystraszyłem się. Po chwili Katsuki rzucił mną o ścianę i użył na mnie swojej indywidualności.
Gdy się ocknąłem nie mogłem wstać jednak po chwili się podniosłem. Spojrzałem w telefon było już całkiem późno. Patrząc w ekran zobaczyłem że mam rozcięta głowę, podbite oko i pełno krwi na twarzy. Kilka minut potem przypomniałem sobie co się stało.-*No tak Katsuki to on mnie tak urządził*
Poszedłem do łazienki i obmyłem twarz.
-*Jestem beznadziejny nawet nie potrafię się obronić*
Myśląc o tym z całej siły uderzyłem w lustro które pękło na kawałki. W końcu postanowił ze juz czas wracać do domu choć wcale nie chciałem tam wracać.
//W domu Izuku//
-Mamo wróciłem. - krzyknąłem
Nikt nie odpowiadał. Nie ma jej w domu.
-No pewnie już kurwa nikogo nie obchodzę! - Rzuciłem plecakiem o ścianę.
Obsunąłem się po ścianę już nie miałem siły dzisiejszy dzień jest beznadziejny... Ja jestem beznadziejny...
-*Co ja mam zrobić. Dlaczego to właśnie ja musiałem się urodzić bez indywidualności*-rozpłakałem się.
Nie wiedziałem co mam zrobić załamałem się. Poszedłem na górę alby się przebrać założyłem kaptur i wyszedłem z domu nie wiedziałem gdzie idę poprostu szłem nie obchodziło mnie nawet że padał deszcz i cały czas grzmiało. Miałem już dość. Moje życie jest bezsensu.
-*Po co ja w ogóle żyje*
Minęła już chyba godzina a ja ciągle szedłem bez chwili namysłu. Jakiś czas później znalazłem się na starym moście który był na skraju miasta to zawsze tam szedłem gdy nie wiedziałem co mam zrobić albo życie mi się waliło tak jak teraz.
Stojąc przy barierce i patrząc w wodę zacząłem wszystko rozmyślać.
-*A co gdyby...Skończyć z tym wszystkim...*
Zacząłem przechodzić na drugą stronę jak zachipnotyzowany.
-*Wtedy wszystkim będzie lepiej wystarczy jeden krok...Jeden krok i wszystko się skończy już wszystko będzie lepiej.*
Gdy już miałem skoczyć poczułem jak ktoś szarpną mnie za ramię i przerzucił przez barierkę.
-Co do...
-Witaj Midoriya...================================
Hej wszystkim.
Mam nadzieję że pierwszy rozdział tej historii się wam spodobał i nie był za nudny przepraszam że jest krótki postaram się robić dłuższe.
Jeśli chodzi o pojawianie się rozdziałów to nie wiem kiedy będą następne oczywiście będę się starała jak najszybciej ale chce też żeby były ciekawe i dłuższe.
Mam nadzieję że zostaniecie tu na dłużej.
~567 słów~
================================
CZYTASZ
Nigdy więcej nie będę popychadłem!//Villain Deku//
DiversosCzy jest coś gorszego od zawiedzienia swojego mentora, którego podziwia się od dzieciństwa? Życie nie zawsze jest sprawiedliwe i ja jestem tego idealnym przykładem. Nazywam się Izuku Midoriya w moim świecie supermoce ma prawie każdy no właśnie prawi...