•7•

674 24 33
                                    

-Wyglądacie, jakbyście uciekli z cyrku- rzuciłam na przywitanie i głośno się zaśmiałam.

-Pff- prychnął Will- przyszliśmy na poważną imprezę basenową.

Spojrzałam tylko na nich i wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem. Wilbur powiedział to tak poważnie, że nie dało się nie zaśmiać. Zaprosiłam ich do środka i wyprowadziłam od razu na ogródek, na którym znajdował się basen. Tam zastaliśmy Sapnapa i Georga urządzających sobie jakąś wodną zabawę. Bez dłuższego zastanowienia cała trójka znalazła się obok nich w wodzie. Ja za to postanowiłam poszukać Claya. Wchodząc do środka zastałam go przy drzwiach.

-Gdzie idziesz?- zapytałam, strasząc przy tym chłopaka. Ten tylko złapał się framugi.

-Ty chcesz, żebym ja tu odjebał na zawał?- zaśmiał się- jadę po niespodziankę dla wszystkich, jak chcesz, to możesz jechać ze mną. Przyda mi się damskie oko.

-Jasne- po chwili już siedzieliśmy w aucie chłopaka. Podjechaliśmy do najbliższego sklepu z meblami. Ze względu na sezon, były tam też przeróżne rzeczy do basenu i inne pierdoły. Chłopak natomiast zaciągnął mnie na dział pełen jacuzzi.

-To jest ta niespodzianka?- zapytałam zdumiona- kto za to zapłaci?

-Ja- uśmiechnął się- stwierdziłem, że będzie to miły gest dla nas wszystkich- spojrzał mi w oczy.

-Jesteś wielki Clay- powiedziałam- jesteś też bardzo dobrym człowiekiem- dałam mu lekko z łokcia z brzuch. Zaraz, czy on się właśnie zarumienił?- nie wierzę, Dream się zawstydził! Róbcie zdjęcia!

-Zamknij się- powiedział przez śmiech i poczochrał mi włosy. Przez dobre półtorej godziny próbowaliśmy wybrać głupie jacuzzi, aż w końcu się udało. Chłopak poprosił o przywiezienie go jeszcze dzisiaj z możliwością rozłożenia go przez ludzi ze sklepu, którzy się na tym znają. Między nami panowała wesoła atmosfera podczas powrotu do domu. Za nami jechała ciężarówka ze sklepu, a my śpiewaliśmy piosenki, które aktualnie leciały w radiu. Po kilku utworach poleciało coś, co doskonale znaliśmy.

-Dream!- krzyknęłam- Mask! Twoja piosenka! W radiu!- spojrzałam na chłopaka, który najwyraźniej nie mógł uwierzyć. Po prześpiewaniu całego utworu chłopak wreszcie się odezwał.

-Nie mogę w to uwierzyć! Musimy to opić!- krzyknął, a ja przytaknęłam. Mieliśmy zapas w domu, więc nie musieliśmy się martwić, że czegoś zabraknie.

-Może pójdę zaprosić Jimmiego, Chandlera, Nolana i... Karla?- powiedziałam, a on tylko przytaknął. Dalej podekscytowani rozeszliśmy się pod domem w dwie strony: ja do domu naprzeciwko, a on do naszego. Zapukałam mocno w białe drzwi. Usłyszałam, jak ktoś szybkim krokiem idzie w moim kierunku. Zza framugi wychylił się Chandler.

-Hej, coś się stało, że przychodzisz?- zapytał i podrapał się po karku.

-Właściwe, chciałam zaprosić ciebie, Karla, Jimmiego i Nolana na imprezę basenową- powiedziałam- chcieliśmy opić puszczenie piosenki Dreama w radiu- uśmiechnęłam się do niego.

-Serio? Ale super! Na pewno przyjdziemy!- oznajmił brunet- o której mamy być?

-Myślę, że za godzinkę będzie okej- odpowiedziałam mu. Pożegnałam się z chłopakiem i udałam się do mojego miejsca zamieszkania. Chłopaki z meblowego już dawno zdążyli się wziąć do pracy. Uśmiechnęłam się i wróciłam do domu na górę się przebrać. Włożyłam czarny, dwuczęściowy kostium ze złotymi wstawkami. Po jakimś czasie przyszli chłopcy, a ludzie z meblowego skończyli nam montować jacuzzi. Podczas wypełniania go wodą impreza zdążyła się już nieźle rozkręcić. Jedynymi osobami niepijącymi byli Tommy oraz Nolan. Oni postanowili zająć się sobą i siedzieli przy stoliku, popijając Colę i intensywnie o czymś gadając. Stałam przy naszym mini-barze robiąc sobie kolejnego drinka, gdy nagle podszedł do mnie Karl.

My heart belongs to you || Karl Jacobs x female OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz