Rozdział 29. Rozległe rany - stan krytyczny.

329 8 0
                                    

- Wycofajcie się do fortu! - w kieszeni Clarka zapalił się zegarek.

- Wziąłeś go?

- Szybko złapałem gdy cię uwalniała, mógł okazać się przydatny.

- Chyba cenny!

- Oj oj oj oj oj....

- Co z nią? Co z Emilie?

- Niedobrze panie Liam, już wtedy była mocno oszołomiona po tylu ciosach w twarz a teraz nie przestaje krwawić.

- Jakie otrzymała ciosy?

- Kilka w twarz, aż dwa w nos który jest teraz złamany, kilka kopnięć w brzuch i została brutalnie rzucona głową w beton.

- To przesada nawet jak na nią

- Jej przeciwnikiem był wzmacniacz. - wtrącił Clark.

- Szzzzz... cholera no!

- Aż tak źle panie Liam?

- Musicie natychmiast podać jej leki w przeciwnym razie umrze. Tylko nie wiem czy zdołacie przetransportować ją do nas zanim się wykończy.

- Zrobimy co w naszej mocy!

- Dobrze, liczę na ciebie James i czekamy tu na was.

Zokonczył połączenie, James szukał okazji żeby zostać z nią sam na sam a gdy taka się nadarzyła od razu przeciął nożem dłoń i dostawił do jej ust.

- Wiesz co James... - niespodziewanie wrócił Clark i James od razu schował dłoń za plecy - Co  ty do cholery wyprawiasz!?

- J-ja... ja nic, sprawdzałem czy niczego nie potrzebuje.

Clark przechylił głowę przyglądając się podejrzliwie.

- Pokaż dłoń! - rozkazał i szybkim krokiem podszedł bliżej wyrywając mu dłoń zza pleców.

Wyciągnął ją przed siebie i patrzył jak krople krwi skapują na mech. Spojrzał na Emilie, po jej poliku spływała kropla która nie trafiła do ust.

- Wiedziałem! Twoją zdolnością jest leczenie! Jesteś Utalentowany! I nic nie powiedziałeś!

- Nikt nie pytał

Clark rozzłościł się i z mocnym szarpnięciem puścił jego rękę.

- Chciałeś mi coś powiedzieć?

- Tak, Pierwotna jej nie leczy, wiesz co to może oznaczać?

- Tylko nie mów że...! - James przestraszył się i złapał kobietę za ramię.

- Tak. Prawdopodobnie niedługo się zacznie.

Odwrócił się plecami i zrobił krok w przód.

- Ile ma czasu?

- Nie umiem powiedzieć, miesiąc może dwa. W tym czasie zrobi wszystko by wyniszczyć jej organizm i osłabić ją psychicznie odprowadzając od zmysłów.

Z oczu James nieświadomie zaczęły wypływać łzy.

- James, nie warto wylewać za nią łez i tak zginie. To było jej pisane od dnia w którym się urodziła.

- Nie prawda!

- Zrozum jej przeznaczeniem jest umrzeć, dla ludzi jest przeklęta a dla nas królową, nie mogą żyć w jednym ciele te dwa światy są zbyt sprzeczne.

- Więc twoim zdaniem ludzie i wampiry nie mogą się dogadać?

- Naprawdę sądzisz że mogą? Śmieszny jesteś. Ludzie od początku byli skazani na porażkę i wyginięcie. To najsłabszy gatunek który wyniszczą sam siebie, inne klany oczywiście też walczą wśród siebie i nie zaprzeczam że są spory bo są, jednak ludzie prowadzą tak rozległe wojny jakich nie ma w innych gatunkach. Tak jak mówiłem niszczą sami siebie.

Zawładnięta przez wampira Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz