,, muchę chciałam zabić"

73 9 0
                                    

Perspektywa Ani.
Mijają minuty, godziny, dni, tygodnie a moja miłość do Mary jest jeszcze bardziej silniejsza. Niestety przez zbliżającą się maturę mamy mało czasu dla siebie. Moja dziewczyna się uwzięła, że napisze je jak najlepiej. Wiem, że tak będzie. Wierzę w nią. Na pewno jej się uda. Wymyśliłam dla niej niespodziankę. Moja Mary zawsze chciała jechać do energylandii. Bilety zamówiłam miesiąc temu, proponując Tobiaszowi i jemu chłopakowi wspólny wypad. Oczywiście zgodzili się za pierwszym wymachem. O to mi w sumie chodziło. Wymyśliłam jeszcze dla nas romantyczną kolację na plaży w Sopocie. Można to nazwać romantyczny weekend.
Moje przemyślenia przerywa czyiś dotyk na skroni. Spojrzałam na usta właściciela tego dotyka i je pocałowałam. Pewno Mary skończyła naukę.
- skończyłaś kochanie? - dziewczyna się na mnie spojrzała zmęczonym wzrokiem i opadła na kanapę w salonie. Moja biedulka.
- tak, już mi mózg paruje. Niech już będzie po wszystkim. - przytuliła się do mnie całując mnie po włosach. - pięknie pachniesz.
- dziękuję kochanie. To co robimy? Może spacer, przewietrzysz się. - dziewczyna wstała i udała się do sypialni krzycząc:
- szykuj się, idziemy.
Poszłam do korytarza i zaczęłam ubierać buty. Po chwili poczułam na sobie a właściwie na moich pośladkach wywierający wzrok. A po chwili słyszałam gwizd mojej dziewczyny. Może to nic ale ten gest wywołał u mnie rumieńce.
- jesteś seksowna. - jej szept sam jest dla mnie zbyt podniecający. - chodź. - złapała mnie za dłoń i wyszliśmy na spacer. Na początku towarzyszyła nam cisza. Aż mi się przypomniało że chciałabym z nią poruszyć pewny temat.
- Mary, chciałabym porozmawiać. - gwałtowanie się spojrzała na mnie jakbym miała powiedzieć coś najgorszego.
- coś się stało?
- nie tylko mam pytanie co jak zdasz mature, wyjeżdżasz na studia sama czy mam z tobą jechać?
- wiesz myślałam nad tym abyśmy znaleźli jakieś mieszkanie na czas mojej nauki w mieście gdzie będę studiowała, a jak będę miała wolne możemy tu wracać do znajomych. No i też chcę o czymś porozmawiać.
- pasuje mi twoja propozycja, ale dobra mów śmiało o czym chcesz porozmawiać.
- no więc chodzi o to, że chciałabym poznać twoja rodzinę. Jesteśmy już dość długo, a no jak sama wiesz moja matkę poznałaś a reszta rodziny się do mnie nie odzywa, więc chcę chociaż twoja poznać.
- no wiesz w wakacje czasem wpada do mnie mój brat, ale resztę rodzinę widuje w święta Bożego Narodzenia, więc jeśli chcesz to możemy się wtedy z nimi zgadać.
- jasne, że mi pasuje kochanie. A jak tam praca? Przez to że te natury tak rzadko rozmawiamy, że aż mi głupio.
- no co ty Mary spokojnie, rozumiem cię. A co do twojego pytanie to dobrze, niektóre dzieciaki dawaja popalić, ale jestem tylko na zastępstwo. Potem chyba wrócę do korepetycji. Albo też myślała aby postarać się o pracę w green School.
- o wow to rewelacja kochanie. Trzymam za ciebie kciuki. - rzuciła się na mnie dosłownie całując mnie namiętnie. Tak bardzo tęskniłam za jej ustami. Za nią. Niech szybko zleci do matury a potem spędzimy cudowny czas.
- dziękuję Mary. I kochanie jak coś to pierwszy tydzień po maturach nic sobie nie planuj.
- co ty Aniu kombinujesz?
- niespodzianka kochanie.
- dobra serio chce już te matury
- zleci kochanie, zbieramy się do domu? Obejrzymy może coś albo ugotujemy razem co ty na to?
- idziemy gotujemy coś i potem spędzamy resztę wieczoru razem.
- dokładnie kochanie, chodź.
Właśnie dotarliśmy do domu i ściągamy swetry. Jak na maj to upału nie ma. Poszłam za moją dziewczyną do kuchni przez co ja teraz miałam widok na jej zgrabne pośladki. Miałam okazję więc postanowiłam ją klepnać i ją wyminąć. Niestety klepłam ale dziewczyna od razu mnie do siebie przesunęła i zapytała:
- a co to miało być?
- ja nie wiem o czym mówisz, kochanie. Muchę chciałam zabić..
- tak tak tylko szkoda że po południu trułaś muchy sprayem..
- ugh dobra no, co gotujemy?
- słodka jak mało kto, może ciasteczka owsiane?
- jasne.
Dziewczyna zapisała mi przepis a ja sprawdziłam czy wszystko mamy. Wszystko było. Więc zaczęliśmy przygotowanie naszych ciasteczek. Tym razem nie było jak z babeczkami, nie poszliśmy pod prysznic się kochać a potem hukiem wyjmować ciasteczka. O nie nie. Tym razem wyszło wyszło idealnie. Postawiłam je na dużym talerzu, zrobiłam nam kakao i udaliśmy się do salonu.
- to co dziś bajki? - jak ona dobrze mnie zna.
- takkkk, mogę ją wybrać?
- oczywiście skarbie. - wybrałam Barbie. Uwielbiałam to jak byłam mała. Dziewczyna zrobiła mi miejsce. Położyłam się po chwili, przerzucając swoją nogę przez jej talię a głowę umieściłam pod jej broda. Po czym poczułam jak ktoś mnie całuje w włosy. Co wywołało u mnie szeroki uśmiech.
Nasze oglądanie przerwało nam dzwonek świadczący, że Mary przyszła jakaś wiadomość. Wzięła urządzenie na dłoni i obie spojrzeliśmy kto nam przerywa. Była to jej matka.

- Mary musisz do mnie wrócić, nie radzę sobie! Nie możesz mnie zostawić jak twoje rodzeństwo. Znajdziesz sobie lepsza niż ta twoja Ania. - czytający to nie mogłam uwierzyć jaki tupet ma ta kobieta. Spojrzałam na moją dziewczynę, która patrzyła na sufit pustym wzrokiem

- kochanie ona po prostu chce wpłynąć na twoją psychikę. Nie myśl o niej. Myśl o maturze Teraz. Ona ma 40 lat jak może sobie nie radzić z małym dzieckiem jak już trójkę wychowała? A jedna córeczkę wychowała na cudowną kobietę. - słysząc moje ostatnie zdanie uśmiechnęła się i spojrzała na mnie całując mnie w czoło.

- kocham cię Aniu. Nie zostawię cię dla niej. Muszę jej to uświadomić, że przy tobie jestem szczęśliwa i nie zamierzam z tego rezygnować. - dziewczyna wzięła się za odpisywaniem kobiecie a ja się przyglądałam tej wiadomości.

- matko panuj się, masz 40 lat więc nie przesadzaj że sobie nie poradzisz. Ja nie zamierzam rezygnować z Ani. Kocham ją a ona mnie i nie zmienisz tego. Pa.
Wiem, że głupio to zabrzmi ale jestem dumna z tej wiadomości. Jej matka jest bardzo toksyczna co źle wpływa na moją Mary a że ja chcę dla niej jak najlepiej to wolę aby narazie nie miały kontaktu. Dziewczyna już nic się nie odezwała, przytuliła mnie spowrotem i kontynuowaliśmy oglądanie bajki. Po skończonej bajce spojrzałam na zegarek była 23. Podniosłam się z dziećmi z kanapy.
- musimy iść się myć, bo jutro mnie czeka praca a ciebie szkoła kochanie.
- no wiem, a możemy się iść razem umyć? Proszę! - zrobiła minę smutnego szczeniaka, która zawsze na mnie działa i się zgodziłam. Poszliśmy do sypialni po bieliznę. Ja wybrałam czerwony komplet a Mary czarny. Każda wzięła jeszcze ręcznik i udaliśmy się do łazienki. Postawiłam na swoim, że myjemy się w wannie. Rozebrałam się a potem Mary.
- jakie ty masz pięknie ciało kochanie.
- ty również Ania masz idealne ciało.
- dobra ja wchodzę pierwsza chce cię potulic się do ciebie.
- okej hahaha ale następnym razem ja.
- oki
Weszłam pierwsza do wanny i wygodnie usiadłam. Potem weszła Mary i usiadła tyłem do mnie. Wzięłam płyn do mycia nalałam na gąbkę i zaczęłam ją myć po plecach. Co jej się spodobało gdyż słodko mruczała.
- mmm ojezu jest idealnie Ania.
- cieszę się że ci się podoba.
Cmoknęłam ją w plecy i zaczęłam ją myć po brzuchu, udach i innych częściach jej seksownego ciała.
Po chwili ona była umyta. Odwróciła się Teraz do mnie przodem.
- teraz ja cię myje.
Zgodziłam się. Dałam jej płyn i gąbkę. A po chwili już czułam jak dziewczyna mnie myje. Czułam się dobrze. Jak księżniczka. Jeśli mam nią być dla Mary Edwards to nią będę. Oparłam nasze czoła i złączyłam nasze usta w delikatnym pocałunku. Nawet ta chwila sprawia że wariuje z szczęścia. Niestety woda była coraz chłodniejsza i musieliśmy wyjść. Ubrałam się, moja dziewczyna to samo i udaliśmy się do naszego łóżka. Moja dziewczyna rozłożyła dla mnie ramiona w które od razu się wtuliłam zaciągając się jej zapachem.
- pięknie pachniesz kochanie
- twój płyn skarbie
- na tobie obłędnie pachnie
- słodziak z ciebie Aniu
- z ciebie większy i nie dyskutuj ze mną idziemy spać, dobranoc kocham cię
- dobranoc, ja ciebie też kocham. - szepcze gdy ja już odlatuję.

miłość wygrywaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz