młoda brunetka

257 13 5
                                    


Obudziłam się z cholernym kacem oraz wielką pustką w głowie. Nawet wole nie wiedzieć co robiłam w tym klubie. Spojrzałam po chwili na zegarek, aby sprawdzić godzinę. Aha cały dzień przespany. Była godzina 20:30. Postanowiłam zadzwonić do mojego przyjaciela po chwili odebrał jego chłopak:

- no hej co tam Marry?

- hej jacobs totalna porażka nic nie pamiętam, więc zadzwoniłam do debila Tobiasza

- hahahah jak on jeszcze śpi też

- o matko, o której wróciliśmy

- Marry osobno wróciliśmy ja z Tobiaszem, a ty z jakąś kobietą

- jaką kobietą?

- młoda brunetka, Ania chyba się nazywa

O fuckkkkk. 

- dobra dzięki stary papa

- spoko, papa młoda

Mam takiego laga. Wole nie wiedzieć naprawdę co robiłam w towarzystwie brunetki. Moje rozmyślenia przerwał dźwięk

 przychodzącej wiadomości:

od: Pani Ania

- jak tam po wczorajszym? ahhah

- totalna pustka

Nie wiedziałam szczerze co odpowiedzieć, więc powiedziałam zgodnie z prawdą. 

- jutro porozmawiamy. 

Kurde. Coś jest nie tak. Poszłam się umyć. Potem spakowałam się do szkoły i położyłam się spać. 

Następnego dnia wstałam i naszykowałam się do szkoły. Jak zawsze po mnie przyszedł gejuch Tobiasz. W czasie cudownej podróży do szkoły zabrał jako pierwszy głos w rozmowie:

- jak tam z Anią?

- nie wiem stary, dziś idę do niej, więc się okaże

Naprawdę nie wiem co robić. 

- będzie dobrze młoda serio. 

- może

Założyłam słuchawki na uszy i tak minął cały dzień w szkole. W drodze powrotnej stwierdziłam z Tobiaszem, że pójdziemy do mnie. Ja sobie pójdę spać, gdyż stres przemawiał. Gejuch miał za zadanie mnie obudzić 30 minut przed wyjściem. Tak też zrobiliśmy.

Gdy sobie smacznie spałam poczułam jak ktoś mnie szturchnął.

- wstawaj za 15 minut masz zajęcia z Anią

Kurwa. Wybiegłam z łóżka ogarniając swoje siano na głowie i wyszłam szybkim krokiem w stronę mojej korepetytorki. Po dotarciu na miejsce zapukałam w drzwi i po chwili usłyszałam powolne kroki. Po chwili otworzyła mi drzwi. Chyba też spała. Miała na sobie szare dresy i lużną koszulkę oraz rozczochrane włosy. Nadal pięknie wygląda. 

- dzień dobry Marry, wejdź ja pójdę zrobić nam czekoladę.

- dzień dobry, dobrze poczekam.

Rozsiadłam się w salonie wygodnie i czekałam na moją brunetkę. Po chwili pojawiła się z kubkami, gdzie znajdował się wspomniany napój. 

- proszę kochanie. Kobieta podała mi ostrożnie kubek uśmiechając się w moją stronę. Po chwili oblizałam swoje usta, gdyż ta czekolada była najlepsza. Spojrzałam na moją towarzyszkę, która przez ten cały czas na mnie patrzy z pewnym błyskiem w oczach. Kobieta raczej nie zacznie tematu na temat soboty. Dobra raz się żyje. 

miłość wygrywaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz