~ XX ~ Konsekwencje ugryzienia

926 61 6
                                    

***

Evelyn Cullen wpadła do domu niczym burza, od razu udając się do swojej pracowni, gdzie trzymała wszelkie zioła i mikstury. Była tak poddenerwowana , że nawet nie zwróciła uwagi na opiekunkę, która tego dnia opiekowała się małym Henrikiem, którzy siedzieli w salonie

- Gdzie to jest?!- mruczała przeszukując szafki i pułki w poszukiwaniu pewnej rzeczy

- Czego szukasz?- zapytał Carlisle wchodząc do pracowni żony, która nie przestawała poszukiwań

- Małej buteleczki ze szkarłatnym płynem w środku.- odpowiedziała pokazując palcami wielkość buteleczki, po czym szukała dalej

- Na co ci ona?- zapytał ponownie, jednak kobieta nie odpowiedziała, tylko dalej szukała. Carlisle podszedł bliżej i złapał żonę, odwracając ją w swoją stronę.- Evie, popatrz na mnie.- polecił dotykając jej policzków, by kobieta spojrzała mu w oczy.- Co się dzieje? Czemu jesteś taka poddenerwowana? Po co ci ta buteleczka? Co w niej jest?- wypytywał łagodnym głosem

- Potrzebuje jej.- powiedziała oddychając głęboko, a jej wzrok padł na ramię, gdzie w dalszym ciągu znajdowała się rana. Carlisle również spojrzał w tamtym kierunku, marszcząc brwi

- Rana powinna zniknąć.- zauważył dotykając jej ramienia

- Nie zniknie, dopóki nie znajdę tej buteleczki.- odpowiedziała wracając do szukania.- Najlepiej by było, gdyby przez następne 24h nikt nie podchodził do mnie. Zwłaszcza ludzie.- zastrzegła wychodząc z pracowni i kierując się do salonu, który następnie zaczęła przeszukiwać

- Co tu się dzieje?- zapytała Rosalie, która trzymała małego Henrika w ramionach

- Wyjaśnij nam to wszystko. Za dużo przed nami ukrywasz.- polecił Emmett zdeterminowany, by poznać prawdę

- I czemu twoje ugryzienie nie zagoiło się?- dopytał Jasper

W pomieszczeniu zapadło długie milczenie, którego nikt nie śmiał przerywać. Evelyn czuła wzrok wszystkich skierowany w jej stronę. Wiedząc, że nie ma wyjścia, westchnęła głośno i odwróciła się w ich stronę przerywając poszukiwania

- Dla mojego gatunku, ugryzienie wilkołaka, a raczej jego jad jest śmiertelny dla wampirów.- zaczęła niepewnie

- Ale ty chyba nie umrzesz?- zapytała zaraz Alice

- Jestem Pierwotną. Jad mnie nie zabije. Moje rodzeństwo również. Jednak gdy jad dostanie się do organizmu Pierwotnego, niesie za sobą pewne...konsekwencje.- tłumaczyła dalej

- To znaczy?- dopytał Carlisle chcąc widzieć szczegóły

- Jad dla wampira takiego jak ja, jest toksyną. Serce zaczyna pompować toksynę do całego krwioobiegu, przez co infekuje każdą komórkę w ciele.- wyjaśniła działanie jadu.- Po ogryzieniu mogą wystąpić halucynacje, zimne poty, dreszcze i mamrotanie. Jestem w stanie zaatakować każdego, a nawet zabić. Nie będę panowała nad tym. Nie będę poznawała nikogo.- mówiła dalej

- A na co ci ta buteleczka?- zapytał zaraz Carlisle

- W tej buteleczce znajdowała się jedyne na tym świecie lekarstwo na ugryzienie wilkołaka. Krew Niklausa. Gdybym ją znalazła i wypiła, rana by się zagoiła i nie narażałabym wszystkich.- odpowiedziała mu zaraz

- Jak długo to będzie trwało?- zapytał Emmett

- Około 24h, może więcej. Nie ma określonego czasu.- odpowiedziała zaraz

- Lepiej znajdźmy tą buteleczkę.- zaproponował Jasper i wszyscy wzięli się za szukanie jej po całym domu. Jednak nie było po niej śladu

***

Pierwotna CullenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz