~7~ Trening

237 22 6
                                    

~🌸~
⚠️WAŻNE⚠️
Zawsze piszę wszystko na końcu, ale tym razem sytuacja jest mega poważna, dlatego zasługuje, żeby być na początku rozdziału.

A teraz przejdę do sedna.
CZY. WY. SIĘ. DOBRZE. CZUJECIE.😀
Ponad 650 wyświetleń.
NAWET NIE ZDĄŻYŁAM PODZIĘKOWAĆ ZA 500 NO ZASTOPUJCIE TROCHĘ BO NIE NADĄŻAM
W ostatnim rozdziale dziękowałam wam za 200 wyświetleń, a teraz jest ich ponad 3 razy więcej ;-;
Jedyne co mogę to całować was za to po stopach tu kolejka —>

A tak serio to dziękuję wam z całego serca, bo nie spodziewałam się, że mój pierwszy fanfik będzie miał tyle wyświetleń

A teraz macie rozdział bo zasłużyliście

~🌸~

Pov. Katsuki

Godz. 14:54

Siedziałem właśnie na kanapie z nerdem na kolanach i bawiłem się z nim, chociaż bardziej nazwałbym to nauką przez zabawę. Jednak nie tylko w byciu bohaterem jestem zajebisty. Okazało się, że ze mnie tez cudowny nauczyciel.

-Dobra Deku, a teraz powiedz kurwa - powiedziałem do dekla z diabelskim uśmiechem trzymając przed nim mój telefon z włączonym przyciskiem nagrywania.

Deku chwile patrzył się na mnie, aż w końcu niestety, lecz dla mnie na szczęście załapał o co chodzi.

-Kulrwa! - wybełkotał piskliwym głosem przy okazji plując kamerę. Zacząłem się demonicznie śmiać zatrzymując nagrywanie.

- Ślicznie! - pochwaliłem go, uniosłem i zacząłem kręcić się naokoło wywołując śmiech u nerda. Patrzcie jednak nie jest głupi. Mądrzejszy niż myślałem. W wieku 2 lat tak cudownie słowa wypowiadać. A uczy się od mistrza tych słów.

Posadziłem go z powrotem na kanapie i wykreśliłem kolejne słowo z listy. Jestem zadowolony z tego co tworzę. Szczyl z nieznanych powodów jest dalej grzeczny, ale tylko, gdy ja się nim zajmuję. Nie powiem schlebia mi to niezmiernie.

Sprawdziłem czy dobrze się nagrało i wpadłem na jeszcze lepszy pomysł. A co gdyby to tak wysłać do Aizawy? Chociaż nieee. Nie będę mu spoilerował. Poczekamy, aż sam się przekona. Na samą myśl o wkurwiu wymalowanym na jego ryju, aż mi się żyć zachciało. Sprawdziłem godzinę. 14:58, czyli już trzeba się zbierać na trening. Z jednej strony boje się, że bachor rozpieprzy całą salę treningową, a z drugiej jestem ciekawy na co stać takiego małego prawie dwuletniego gówniarza. Miejmy tylko nadzieję, że zapamiętał dzisiejszą lekcje życia codziennego i użyje go w realu.

Maratony przebiegane rano jednak coś dały. Ja? No chyba nic, może kondycja i forma. Gówniak? Potrafi już bardzo dobrze chodzić, co wiąże się z tym, że już nie muszę go wiecznie nosić, podtrzymywać lub pilnować jak raczkuje. Niestety on kocha, jak ktoś odwala za niego zbędna robotę i przez to dalej często go noszę.

Wracając, tym razem Deku okazał się nie być leniem i szedł trzymając się mojej nogawki. Jak jak łapie go za rękę to muszę się schylać, wiec tyle dobrze, że mu przez tą całą sytuacje jeszcze mózg w pełni nie wyparował i myśli.

Dotarliśmy do drzwi sali, przed którą czekała na nas Midnight.

- Hej Bakugo! Jestem tu, żeby przebrać tego słodkiego brokułka, a ty w tym czasie możesz iść się przebrać do szatni.

- Ta, tylko możliwe, że będzie się darł. Ostatnio ma fazę na bycie grzecznym tylko kiedy ja przy nim jestem. - powiedziałem patrząc na Deku, który dalej trzymał się mojej nogawki. Patrzył na Nemuri raczej pozytywnie, wiec może nie będzie robił z tego wielkiego halo jak zawsze?

~Zielony demon~ baby deku [w trakcie]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz