~Prolog~ 𝙕𝙬𝙮𝙠ł𝙮 dzień

584 29 20
                                    

Hej! Tak jak już mówiłam, to jest moja pierwsza opowieść, wiec mam nadzieje ze za bardzo nie popsułam XD Krótkie wyjaśnienie: pomiędzy zdaniami może się pojawić skrót W.D.A. czyli Wkurwiający Dopisek Autorki. XDD chyba już wszyscy wiedza o co chodzi. No to zaczynamy i miłego czytankaaa <33

Pov. Izuku

Godzina 7:24

Poczułem, jak promienie słońca dotykają delikatnie mojej twarzy, przy czym drażniąc moje oczy. W ciemności zaczęły pojawiać się lekkie prześwity. Zmuszony do tego uniosłem lekko powieki, aby energicznym ruchem zasłonić je natychmiastowo nadgarstkiem, żeby nie oślepnąć.
Odwróciłem się na drugą stronę i z niesmakiem spojrzałem na telefon. Patrząc na dość jasno świecący ekran wyostrzyłem wzrok. Po przeczytaniu godziny, jaka widniała na urządzeniu od razu jak poparzony wyskoczyłem z łóżka mamrocząc coś, nawet sam nie wiem co, pod nosem. A pomyśleć, że przed chwilą tak bardzo spać mi się chciało..

Świetnie. Wczoraj wielce treningi i motywacja do działania, a teraz niewyspanie i gwarantowane spóźnienie do szkoły w gratisie.

Myśląc o tym wszystkim, zabrałem szybkim ruchem szkolny mundurek z wieszaka, na co ten spadł na ziemię. Nie myśląc nawet o podniesieniu przedmiotu, zostawiłem biednego wieszaka na środku pokoju. (W.D.A BIEDNY WIEKSZAK :((((  ) Wbiegłem do łazienki. Rzeczy położyłem na półce nad umywalką z zamiarem umycia się.

Po chwili poczułem jak zimne krople wody spływają na mój kark, powodując u mnie przyjemny dreszczyk. Z niechęcią wyszedłem spod prysznica wycierając się na szybko. Spojrzałem w lustro. Jedyne co zobaczyłem to burzę loków, które wiły się w różnych kierunkach. Próbowałem na szybko jakoś ogarnąć moje włosy, ale jak zawsze każdy kosmyk leciał na odpowiadający mu kierunek. Wiedząc ze już nic z tym nie zrobię jedynie ubrałem na siebie mundurek i z zielonym afro parodią brokuła, a bardziej nieprzycinanego od kilku lat krzaku wyszedłem z łazienki.

Na stole w kuchni zobaczyłem małe pudełko śniadaniowe, a obok niego karteczka.

,,Dzień dobry śpiochu :)) Musiałam wstać wcześniej do pracy, więc przygotowałam ci już śniadanie. Miłego dnia!"

Mama ratuje mi dupsko po raz kolejny... Uśmiechnąłem się do siebie i ruszyłem w stronę drzwi wyjściowych.

Wyfrunąłem z domu szybciej, niż Iida z silnikami na sterydach i sprintem pobiegłem w kierunku szkoły.

~~Skip Time~~

Godzina 8:17

Po 30 minutach biegu w końcu pojawiłem się przed drzwiami sali lekcyjnej 1A. Wzrok wszystkich skierował się w moją stronę.

-Dzień dobry, przepraszam za spóź... - dopiero w połowie zdania, zorientowałem się, że gadam do ściany. W miejscu, w którym powinien siedzieć nauczyciel zobaczyć można było tylko żółty śpiwór z wystającą twarzą ,,nauczyciela''. Przypominał bardziej gąsienice. Taki widok na zajęciach to nic nowego.

Przerzuciłem moją uwagę na pustą ławkę, w której usiadłem po chwili. Odwróciłem głowę do okna. Kwietniowe słońce ogrzewało lekko moją twarz swoim ciepłem. Zza szyby wpatrywałem się w błyszczące różem drzewa wiśni.
Wiosna, moja ulubiona pora roku. Właśnie wtedy drzewa wiśniowe kwitną. Kocham wtedy chodzić po parku. Zapach podczas spaceru po dróżkach, które wypełnione były wonią roślin jest bardzo uspokajający.

Odwróciłem wzrok w byle jaką stronę, czego lekko pożałowałem. Kacchan. Moje szmaragdowe oczy spotkały się z krwistą czerwienią tęczówek dobrze znanej mi osoby. A co ja się będę w metafory bawił. Zobaczyłem wściekłego pomeraniana, z którego wyciekał widoczny fizycznie i psychicznie niepohamowany,  jakby to taktownie nazwać? Wkurw. Idealnie. A więc, jedyne co można było wyczytać z wyrazu jego twarzy to gniew i nienawiść. Nawet ślepy by to wyczuł. Z drugiej strony patrząc, kiedyś był moim najlepszym przyjacielem. Dalej go za niego uważam, ale sądząc po jego zachowaniu I NIE TYLKO to coś mi się zdaję, że nie jest do mnie zbyt family friendly nastawiony. (W.D.A. inaczej mówiąc family friendly - przyjacielsko. Sory jeśli ktoś nie ogarnął XD kc pisać pół inglisz pół połlisz) Co prawda już zdążyłem się przyzwyczaić do tego, ale przyznaję, że chciałbym wiedzieć, dlaczego mnie tak nienawidzi. Kiedyś dużo nad tym myślałem. Teorii było multum. (W.D.A. w sensie dużo XDD już już nic nie gadam) Może to przez to, że nie miałem daru? Ale teraz nie zawracam sobie tym głowy. Pogodziłem się z tym, że Kacchan już taki jest i tyle. Po monologu odbywającym się NA SZCZĘŚCIE w mojej głowie, usłyszałem dzwonek na przerwę.

~Zielony demon~ baby deku [w trakcie]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz