4. Może... to ja będę tym kimś

473 15 20
                                    

T.I. POV

Po koncercie wszyscy zaczęli wychodzić oprócz mnie. Jednak ja, zgodnie z wcześniejszą prośbą, czekam na niego. W mojej głowie było milion myśli.

„Czyli jednak mnie pamięta! A co jeśli to przypadek, że mnie wybrał? Albo jeśli teraz nie przyjdzie i będę czekać na darmo? T.I., jak możesz tak myśleć?! Przecież Beomgyu, ten Beomgyu by tak nie zrobił! A może mi, z tych emocji, się jedynie wydawało, że tak mówi?"

Czekałam na niego już pewien czas, a on i tak nie przychodził. Chyba naprawdę, coś źle usłyszałam... Kiedy miałam już kierować się w stronę wyjścia, ktoś zawołał:

„T.I.!"

Beomgyu POV

W MIĘDZYCZASIE

Jak już się ogarnąłem, szczęśliwy chciałem pójść do T.I., ale oczywiście Menadżerka mnie zatrzymała.

„Co to miało być?" - spytała lekko poirytowana

„Ale co?" - zapytałem zniecierpliwiony

„Nigdzie w planie nie było jakiejś niespodzianki dla MOA"

„Aaaaa... to. No więc..."

W tym momencie podszedł do nas Soobin.

„Wszystko jej wytłumaczę, a ty leć" - powiedział, pokazując głową, że mam iść.

„Dziękuje" - z wielkim jak banan uśmiechem odpowiedziałem i zacząłem biec. Po drodze wziąłęm jeszcze lody z naszej zamrażarki, na wszelki wypadek, gdyby trzeba było rozluźnić atmosferę.

Kiedy wybiegłem, zobaczyłem, że T.I. chciała się już kierować w stronę wyjścia.

„T.I.!" - zawołałem, zwracając jej uwagę.

T.I. POV

„Strasznie przepraszam, że musiałaś czekać" - chłopak powiedział do mnie.

„Czyli to jednak się nie przesłyszałam. On naprawdę chce ze mną porozmawiać". - myśląc o tym, serce zaczęło bić mi jak szalone.

„Nic się nie stało" - odpowiedziałam nadal lekko zszokowana.

Beomgyu lekko się zaśmiał, po czym dał mi jednego z dwóch lodów które trzymał w ręce.

„Mam dla nas lody. Dla ciebie są truskawkowe." - powiedział, szeroko uśmiechając się.

„Skąd wiedziałeś, że moje ulubione lody są truskawkowe?" - zapytałam zdziwiona.

„W sumie, to nie wiedziałem, tylko strzelałem, ale zapamiętam na przyszłość."

Zjedliśmy lody w ciszy. Kiedy już skończyliśmy jeść, Beomgyu zaczął mówić:

„Na fan meetingu dałaś mi list, w którym zapytałaś, co robię, żeby kochać siebie w odpowiednim stopniu. Długo zastanawiałem się nad tym pytaniem, jednak nie miałem jak ci odpowiedzieć, więc w momencie kiedy zobaczyłem cię wśród tłumu, nie mogłem uwierzyć, że naprawdę tu jesteś. Dlatego poprosiłem cię, żebyś została — bym mógł podać ci moją odpowiedź na twoje pytanie".

„On naprawdę mnie pamięta. Do tego poprosił mnie o rozmowę, tylko po to, by odpowiedzieć na moje jedno pytanie" - na tę myśl łzy, od wzruszenia, zaczęły napełniać mi się do oczu.

„Sam do końca tego nie wiem. Bardzo pomagają mi inni członkowie. Jak mam jakiś problem lub jakieś złe myśli najczęściej idę do Soobina. Więc myślałem, żebyś ty też znalazła sobie kogoś, z kim byś mogła porozmawiać. Problem tkwi jednak w tym, że jak chcesz znaleźć dobrą i zaufaną osobę potrzeba dużo czasu. Nadal myślałem, jak mogę ci pomóc i coś wymyśliłem. Może... to ja będę tym kimś. Kimś, na którym będziesz mogła polegać, komu będziesz mogła się zwierzać każdego dnia i każdej nocy, który będzie się z tobą w dobrych jak i w złych chwilach, kto zawsze ci pomoże gdy tego potrzebujesz".

Teraz to już w ogóle łzy zaczęły spływać po moich policzkach.

„Hej, nie płacz. Aż tak cię wzruszyłem?" - powiedział troskliwie, lekko się uśmiechając i wycierając moje łzy.

„Po prostu, dawno nikt tak mi nie mówił"

On spojrzał się na mnie zmartwiony i... przytulił mnie. Miałam wrażenie, jakby serce mi stanęło. Oprócz rodziców nikt inny nie przytulał mnie od 4 lat. Brakowało mi tego. Przecież, po przeczytaniu listu mógł dalej żyć swoim życiem, ale on myślał o mnie, kiedy miał do tego okazje, pocieszył mnie, teraz nie mam najmniejszych wątpliwości to najlepszy przyjaciel, jakiego mogłabym sobie wymarzyć.

„Dziękuję, to było coś, czego potrzebowałam" - powiedziałam, po czym wtuliłam się w niego jeszcze bardziej.

Unexpectedly in love | Beomgyu ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz