9. Życie pokazuje, że częściej trzeba słuchać się rozumu, a nie serca

343 7 11
                                    


T.I. POV

Cały dzień myślałam tylko o Beomgyu i jego propozycji. Dać mu drugą szansę czy nie? Z jednej strony chciałam od razu się z nim spotkać i powiedzieć mu, że go kocham i się zgadzam, ale z drugiej strony nie chcę, żeby był wplątany przeze mnie w jakiś skandal. Nie wpłynęło by to tylko na jego karierę, ale całego zespołu.

„Może lepiej najpierw zobaczę co odpisali mi w sprawie tej pracy" - pomyślałam

Wzięłam laptop i otworzyłam skrzynkę mailową. Po za reklamami, były również maile z odpowiedziami.

„Przepraszamy, ale ogłoszenie jest już nie aktualne..."

„Przepraszamy, ale szukamy kogoś kto mówi także biegle językiem chińskim..."

„Przepraszamy, ale szukamy kogoś kto zna również język japoński..."

„Przepraszamy, ale..." - zamknęłam szybko laptop z łzami w oczach, nie mając sił sprawdzenia jeszcze parę innych odpowiedzi.

„To jest chyba znak, że świat mnie tutaj nie chcę, więc chyba lepiej byłoby wrócić do Polski" - stwierdziłam smutna.

Trzymałam przed sobą telefon przez parę minut. Miałam już wszytko przygotowane, żeby zadzwonić do Beomgyu - włączony telefon, nawet jego kontakt był włączony. Tak naprawdę wystarczył jeden ruch palcem by wykonać połączenie. Jednak z jakiegoś powodu nie potrafiłam tego zrobić, nie potrafiłam powiedzieć mu, że wyjeżdżam i go tu zostawiam. Ale wyjechanie bez słowa byłoby pewnie dla niego jeszcze bardziej bolesne. Zebrałam więc całą swoją odwagę, żeby kliknąć funkcję „zadzwoń" i z trzęsącą ręką przyłożyłam telefon do ucha. Po kilku sygnałach usłyszałam jego głos. Zamarła mi cała odwaga, którą wcześniej miałam nagle zniknęła.

„Nie wypada powiedzieć mu tego przecież przez telefon więc może lepiej było powiedzieć mu to przy innej okazji..." - powiedziałam w myślach. To była wtedy dla mnie tak naprawdę tylko wymówka.

„Halo?!" - Z myśli wyrwał mnie już lekko poirytowany głos Beomgyu.

„H-hej Beomgyu" - odpowiedziałam niepewnie

„T-T.I.?" - zapytał zdziwiony

„T-tak to ja a kto inny, pabo. Nie masz zapisanego mojego numeru?" - powiedziałam żartobliwie.

„M-mam, jasne, że mam zapisany, po prostu nie spojrzałem kto dzwoni" - odrzekł szcześliwie, na co ja zaśmiałam się lekko.

„Chcesz się spotkać?"

„Oczywiście! Kiedy chcesz?" - odrzekł jeszcze bardziej szczęśliwie.

„Hmmmm... może jutro wieczorem?" - zaproponowałam

„Mi pasuje i zapraszam do mnie"

„W takim razie do jutra"

„Paaaaa!" - powiedział, a raczej wykrzyczał do słuchawki, po czym się rozłączyłam i odetchnęłam głęboko.

NASTĘPNY DZIEŃ, WIECZÓR

Tak naprawdę idę na kolację do Beomgyu i zaraz po niej jadę prosto na lotnisko. Moje serce jest złamane tą decyzją, ale niestety nie zawsze można go słuchać. Życie pokazuje, że częściej trzeba słuchać się rozumu, a nie serca. Myślę, że to doświadczenie utwierdzi mnie w tym....

Na dzisiejszy wieczór ubrałam najlepszą i najładniejszą sukienkę jaką mam, zrobiłam sobie make up i ułożyłam włosy w moją ulubioną fryzurę (szczegóły wyglądu zostawiam wszej własnej wyobraźni). Wzięłam torebkę i wyszłam z domu, po czym zamówiłam taksówkę, żeby przyjechać pod wysłany mi adres.

Unexpectedly in love | Beomgyu ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz