6. Ratuje nas pani

457 26 16
                                    

*NAOMI*

W poniedziałek weszłam do szkoły i pierwsze, co zobaczyłam, to Heather i Rodrick rozmawiający ze sobą na korytarzu. Co jakiś czas się śmiali, chociaż brunet wyglądał na zdziwionego tym obrotem spraw. Stanęłam po drugiej stronie i zaczęłam im się przyglądać.

- Muszę iść, ale potem dam ci znać - usłyszałam głos chłopaka i zadowolony chichot Heather, która po chwili uścisnęła go na pożegnanie.

Przewróciłam oczami, a Rodrick najwyraźniej to zobaczył, bo skierował się w moją stronę.

- Hej - zaczął, a ja skorzystałam z jego chwilowej nieuwagi i za jego plecami pokazałam blondynce środkowy palec.

- Hej - odparłam krótko, próbując się skupić, jednocześnie mając na widoku tę małpę.

Hills nadęła policzek i zaczęła naprzemiennie przybliżać i oddalać zwartą w pięść dłoń. Uniosłam brwi do góry.

- Heather zaprosiła mnie do siebie - wyznał. - Potrzebuje pomocy z jakimś głośnikiem...

- Po co mi o tym mówisz? - przerwałam mu.

- Chciałem wiedzieć, czy mogę - odparł, jakby to było oczywiste.

- Co? - z moich ust wyrwał się krótki śmiech.

- Wczoraj się całowaliśmy. Nie wiem, kim dla siebie jesteśmy, ale na pewno nie zwykłymi znajomymi, Naomi...

- Idź, jeśli chcesz - rzuciłam, udając obojętną.

- Nie przeszkadza ci to, że idę do innej dziewczyny? - uniósł brwi do góry.

- Nie. Miłego dnia - odwróciłam się do niego plecami.

Kiedy już odszedł w kierunku sali od biologii, z całej siły trzasnęłam drzwiczkami od swojej szafki.

- Pani Lane, mam dzisiaj wolne terminy, jeśli chce pani o czymś porozmawiać... - odezwał się przerażony pan Sherman, szkolny psycholog, który akurat przechodził obok.

- Dziękuję, już mi lepiej - uśmiechnęłam się szeroko, zostawiając za sobą szafkę z wgłębieniem w kształcie dłoni.

***

Po szkole odebrałam Jenny. Stephanie była w pralni, więc musiałam sama zorganizować jakiś obiad.

- Wolisz pojechać do jakiejś knajpy w Arctice czy wprosić się na jedzenie u Nate'a? - spytałam dziewczynkę.

- Do restauracji. Nie lubię Nate'a - skrzywiła się.

- Czemu nie? - zdziwiłam się. - To mój najlepszy przyjaciel.

- Jest... Dziwny. Chyba się w tobie buja - zauważyła, rysując coś kredkami.

- Nie - pokręciłam głową. - Nie gadaj głupot, młoda.

Potarmosiłam ją po włosach, na co zareagowała radosnym śmiechem. Nasze przekomarzanki przerwał dzwonek do drzwi.

- Poczekaj chwilę - poprosiłam i je otworzyłam.

Przede mną stała mama Rodricka.

- Dzień dobry, pani Heffley - przywitałam się.

- Dzień dobry, Naomi - odezwała się. - Mogę wejść?

- Jasne, proszę - wpuściłam ją do środka. - Jenny, przywitaj się! - krzyknęłam do siostry, która po chwili stanęła obok mnie, szczerząc się do ciemnowłosej kobiety.

- Miło was widzieć - uśmiechnęła się, po czym zwróciła się do mnie: - Chciałam przeprosić za wczoraj. Nie powinnam była...

- Już o tym zapomniałam - puściłam jej oczko, a ona odetchnęła z ulgą.

- Przyniosłam wam coś dobrego do jedzenia - postawiła na blacie torbę z kilkoma pojemnikami. - Zapiekanka, sałatka i kilka ciasteczek.

- Ratuje nas pani - zaśmiałam się. - Dziękujemy.

- Nie ma za co. Podgrzeję wam zaraz - oznajmiła i nie zważając na moje próby pomocy zajęła się wszystkim sama.

***

- Jenny, poradzisz sobie z pracą domową? - spytałam po obiedzie, a moja siostra skinęła głową. - Dobrze, jak coś to mnie zawołaj.

Dziewczynka wbiegła po schodach, a ja zostałam sama z panią Heffley.

- Dajesz sobie radę z opieką nad siostrą? - zapytała z troską w głosie.

- Chyba tak - wzruszyłam ramionami. - Robię to już od czterech lat i jakoś żyjemy - uniosłam kąciki ust do góry, a kobieta zrobiła to samo.

- Pamiętaj, nie wstydź się prosić o pomoc, jeśli jej potrzebujesz.

- Rodrick ma szczęście, że ma taką mamę jak pani - przyznałam.

- Bardzo mi miło, że tak myślisz - rozpromieniła się.

Zerknęła na zegar.

- Muszę już iść. Manny - wyjaśniła, a ja skinęłam głową ze zrozumieniem.

- Dziękuję, że pani przyszła - bez namysłu uścisnęłam ją lekko, a ona pogłaskała mnie po głowie.

- Trzymaj się, Naomi. Mam nadzieję, że ciasteczka będą wam smakowały - uśmiechnęła się, a ja odwzajemniłam gest i odprowadziłam ją do drzwi.




___________________________________________

Witam wszystkich ❤️
Dawno nie pisałam, więc dzisiaj wstawiłam dwa rozdziały. Mam nadzieję, że ten wam się podobał. Oczywiście zachęcam do komentowania i gwiazdkowania.

Do następnego,
frenchtimothee

Plastic Girls / Rodrick Heffley ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz