*NAOMI*
- I co, idiotko? Co teraz zrobisz? - usłyszałam śmiech jakiegoś chłopaka, kiedy wysiadłam z samochodu.
Dopiero, gdy podeszłam bliżej, zobaczyłam, że mówi to do mojej siostry. Razem ze swoimi kolegami wyrzucał jej rzeczy z plecaka, a Jenny stała na trawie ze spuszczoną głową.
- Ty mały kurwiu - syknęłam pod nosem, przyspieszając kroku.
Stanęłam obok swojej siostry i odezwałam się do blondyna:
- Mam dzisiaj niezły humor, więc zacznę w miarę kulturalnie... Co ty odpierdalasz, gnoju?
- Pokazuję przegrywom, gdzie ich miejsce - zaśmiał się głośno, a razem z nim jego znajomi.
- Super, to może teraz ja ci pokażę, gdzie jest miejsce takich cymbałów jak ty - złapałam go za koszulkę i podniosłam go do góry. - I nie obchodzi mnie, że masz siedem lat.
- Zostaw mnie! - wydusił z siebie.
- Taki kozak, a gacie już obszczane - zaśmiałam się, kręcąc głową, po chwili jednak spoważniałam. - Powiem ci, jak zrobimy. Pozbierasz rzeczy mojej siostry i grzecznie ją przeprosisz.
Puściłam blondyna, a on błyskawicznie rzucił się do pakowania przedmiotów do plecaka.
- Przepraszam - burknął do mojej siostry.
- Oj - zmrużyłam oczy. - Wydaje mi się, że stać cię na więcej... - spojrzałam na niego pytająco.
- Jack - mruknął. - Przepraszam, Jenny - podał mojej siostrze plecak.
- Może być - uznałam. - A teraz wrócisz do domu i będziesz udawał, że nic się nie stało. Rozumiemy się?
- Tak - wymamrotał, a ja odwróciłam się i zaczęłam iść w stronę auta.
- Naomi! - spojrzałam w stronę, z której dobiegał głos.
- Jenny, poczekaj w samochodzie, ok? - poprosiłam, a dziewczynka skinęła głową. - Hej, Rodrick. Co ty tu robisz?
- Przyszedłem po brata - wyjaśnił, przyglądając mi się. - Nieźle załatwiłaś tego blondyna - dodał.
- Widziałeś to? - zdziwiłam się.
- Ta... Aż sam bałbym się z tobą zadrzeć - zażartował, a ja się zaśmiałam. - Musisz bardzo kochać swoją siostrę - zauważył.
- Nie, to idiotka. Ale tylko ja mogę ją obrażać - odparłam, a on parsknął śmiechem.
Po chwili do bruneta podszedł rudy chłopiec.
- To Manny - powiedział, przewracając oczami.
- Słodki - pochyliłam się nad nim. - Jestem Naomi - uśmiechnęłam się.
- Nie przejmuj się, jak ci nie odpowie, jest kompletnym...
- Cześć - wyszczerzył się chłopiec, a Rodrick uniósł brwi.
Uśmiechnęłam się szeroko. Pogrzebałam w torebce i wyjęłam z niej lizaka.
- Proszę - podałam mu go, a rudzielec wydawał się być wniebowzięty.
- Nie musisz być dla niego miła - westchnął Rodrick.
- Spoko, mam słabość do rudych dzieci - zaśmiałam się, a on razem ze mną. - Właśnie, może podrzucić was do domu?
- Wow, dzięki. Szczerze mówiąc, nie wiem, czy dzisiaj wytrzymałabym powrót do domu na piechotę z gderającym Mannym - podrapał się po głowie.
- Jasne, siadaj z przodu. Twój brat może jechać z tyłu obok Jenny- rzuciłam, sama zajmując miejsce za kierownicą.
***
- Dzięki za podwózkę - powiedział Rodrick, wysiadając z samochodu.
- Nie ma sprawy. Pa, Manny! - pomachałam rudzielcowi, a on odwzajemnił gest. - Do zobaczenia jutro w szkole, Rodrick - uśmiechnęłam się lekko i docisnęłam pedał gazu.
- To twój chłopak? - zapytała Jenny, kiedy oddaliłyśmy się od domu Heffleyów.
- Co? Nie - zaprzeczyłam.
- Aha. Tak w ogóle dzięki za pomoc z Jackiem - powiedziała.
- Każdy by tak zrobił - wzruszyłam ramionami.
Zerknęłam na nią w lusterku.
- Chcesz o tym porozmawiać? - spytałam.
Jenny pokręciła głową.
- Chciałabym, żebyś zapamiętała dzisiaj jedną rzecz - zaczęłam. - Mamy bogatego starego, więc jeśli chcesz komuś przywalić, to się nie krępuj, bo kasa na kaucję zawsze się znajdzie.
Nacisnęłam przycisk i z radia popłynęły pierwsze dźwięki 'Gimme More'.
- It's Britney, bitch - powiedziałam jednocześnie z wokalistką i odrzuciłam włosy do tyłu, a Jenny zaśmiała się głośno.
___________________________________________
Witam wszystkich ❤️
Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał. Jak zwykle zachęcam do komentowania i gwiazdkowania.Do następnego,
frenchtimothee
![](https://img.wattpad.com/cover/277805556-288-k508294.jpg)
CZYTASZ
Plastic Girls / Rodrick Heffley ✓
Fanfic'Plastic people don't got nothing to say They're judging me, I'm judging you We ain't got nothing else to do' ~Palaye Royale~