,,Ostatnio pijesz dużo kakao."
Kiedy Tony Stark pierwszy raz sprzątał kubki po Peterze stwierdził, że to jednorazowa sytuacja. Dzieciak się zasiedział, oglądał jakiś film czy serial nieco dłużej niż zamierzał i po prostu chciał więcej pić, a przy okazji zapomniał o posprzątaniu naczyń, ale to akurat zdarzało się często.
Jednak sytuacja zaczęła się powtarzać, a czasem dochodziły do tego dwie miseczki po lodach, dwa talerze po pizzy czy liczba mnoga szklanek po soku pomarańczowym (tak nawiasem mówiąc, to jeden z ulubionych soków Petera).
Miliarder będąc strasznie ciekawskim facetem nie zamierzał o to pytać Petera, tak jak mu to radził Stephen. Postanowił zapytać F.R.I.D.A.Y czy widziała coś podejrzanego w zachowaniu dzieciaka. To było rozważniejsze. Może Peter ma gorszy czas, a ten nie zauważył, a kiedy to zrobi to będzie za późno na reakcję?
Pomimo swoich negatywnych myśli dowiedział się czegoś, czego nie spodziewał się dowiedzieć. Znaczy, inaczej, myślał, że nastolatek sam mu powie jeśli zacznie się dogadywać z Lokim, ale no cóż. Pomylił się i uświadomił to sobie dopiero wtedy, kiedy zobaczył nagrania z kamer. Otworzył wtedy buzię ze zdziwienia, widząc nordyckiego Boga grającego w planszówki z nastolatkiem.
Tony nie wątpił w to, że brat Thora polubi jego podopiecznego. No bo, halo. Petera nie da się nie lubić, ale dlaczego do cholery ten mu nic nie powiedział? Jakiś znak, chociaż najmniejszy, żeby mógł jakkolwiek zareagować. Zabronić im tej relacji, zdenerwować się, cokolwiek.
Tony przetarł twarz dłońmi i głęboko westchnął, a następnie z zaskoczeniem ujrzał na nagraniu śmiejącego się Boga.
Tak bardzo nie chciał dopuścić do tej znajomości, a ona działa się tuż pod jego nosem i rozkwitała sobie w najlepsze, kiedy ten smacznie spał. Tak nie powinno być, był na siebie zły, zawiedziony sobą, ale widząc uśmiechniętego Petera na nagraniu sam automatycznie się uśmiechnął.
— F.R.I.D.A.Y
— Tak, panie Stark?
— Znajdź na nagraniach szczęśliwego Petera i ustaw mi go jako tapetę na prywatnym laptopie. Tym, do którego tylko ja znam hasło.
— Dobrze, panie Stark. Jeszcze jakieś polecenia?
— Tylko pytanie, za ile Peter kończy lekcje?
— Za dwie godziny, panie Stark.
— Świetnie. Napisz do Papper, że nie będzie mnie na spotkaniu, a Strengowi, że melisę załatwię mu później.
— Dobrze, panie Stark — usłyszał robotyczne potwierdzenie, a na jego ustach pojawił się delikatny uśmiech - Zrobione - dodała po kilku minutach.
— No i świetnie. Wychodzę, jakby ktoś pytał masz nie mówić gdzie pojechałem, a i o tej tapecie też nikomu ani słowa.
— Oczywiście, panie Stark.
˚ ༘♡ ⋆。˚ˏˋ°•*⁀➷
— Przepraszam, gdzie znajdę niejakiego Petera Parkera? — zapytał Stark, w chwili przekroczenia progu sekretariatu, a sama sekretarka poprawiła swoje okulary sprawdzając czy dowidzi. Tony miał ochotę parsknąć na ten gest śmiechem, ale przeszkodziło mu w tym powiadomienie w kieszeni jego spodni. Przeprosił panią i sprawdził urządzenie, które wydało ten dźwięk.
Stephen: mAsZ nIe mÓwIć gDzIe pOjEcHaŁeM. Gdzie ty do diabła jesteś
Tony: właśnie przerwałeś mi rozmowę z ładną sekretarką. Daj człowiekowi pożyć.
CZYTASZ
Odds
FanfictionLoki Laufeyson potrzebował kolejnej szansy, a Peter Parker, no cóż, on mógł mu ją dać. ( postacie: nie należą do mnie, pochodzą z uniwersum marvela) ( okładka: -amoore ) ( start: 29.08.2021r. ) ( koniec: ? )