Porwanie

751 42 10
                                    

Kolejny dzień w Los Santos mijał spokojnie ponieważ tydzień temu Dorian został uratowany. Spytacie co się stało? Otóż tak zwany szczur czy też dla innych Ewa porwała Skarpetę. Ewa zrobiła to ponieważ chciała zrzucić z siebie kare śmierci, którą nałożył na nią Mokotów. Mimo iż Kui i Erwin się na to zgodzili słownie to nie jako Mokotów. Wygląda to tak że Knuckels powiedział Ewie że nie będzie jej szukał ale on przecież nie ręczy za cały Mokotów. Przez ostatni tydzień tak naprawdę nie odbyło się nic ciekawego, większość szukała miejsca gdzie można wejść do środka kasyna. Niektórzy też zajmowali się Metaamfetaminą. Rozdzielili  się na trzy grupy 5 osobowe.Pierwsza od metaamfetaminy czyli nasz naczelny diler Lukas,później Lucjan,Blush i jeszcze dwie osoby.Druga od szukania Ewy, do tej grupy należeli Kui,Yosi,Silny,Carbonara i Dorian. Ostatnia grupa,tak zwana grupa zwiadowcza lub operacyjna.Należał do niej Erwin,Baby Driver,Dia,San,grupa bałwanków,Heidi i paru innych osób. W tej grupie liczydło nie grało roli ponieważ oni szukali wejścia do kasyna a 4 z nich robiła banki.Tak mijały dni i noce,wszyskim którzy współpracują z Erwinem i Kui'em.Pewnego wieczoru Erwin dostał telefon od starego numeru Ewy więc odebrał.

Ew-Witaj-powiedziała

E-Czego chcesz jestem trochę zajęty.-odpowiedział chłodno

EW-Dlaczego do jasnej cholery pół miasta mnie szuka,przecież mieliśmy umowę.Złamałeś ją i słono za to zapłacisz.

E-Ewa zacznijmy od tego że ja tej umowy nie złamałem. Powiedziałem ci że ja nie będę cię szukać i cię nie szukam.Mam ważniejsze rzeczy niż zajmowanie się tobą.Zresztą ja nie moge odpowiadać za cały Mokotów gdzie wszyscy chcą cię zajebać.Ja swojego słowa nie złamałem i nie zamierzam płacić za coś czego nie złamałem.Żegnaj.

Rozłączył się z Ewą i poszedł dalej szukać wejścia do kasyna.Szukali kolejną noc i nie znaleźli kompletnie nic. Tego co miało stać się następnego dnia nikt się nie spodziewał.

Następnego dnia Erwin normalnie wstał i zaczął robić różne rzeczy związane z napadami.Caly czas czół się śledzony ale pomyślał że to ludzie chińskiego mąciciela.Mimo wszystko i tak zadzwonił do Kuia spytać się o ta sytuację.

K-Halo misiu kolorowy.-powiedział

E-Czy wysłałeś swoich ludzi by mnie śledzili?-spytał szybko rozglądając się wokół

K-Nie zrobiłbym tego ale czy cos się stało?-spytał lekko zestresowany chińczyk.

E-Od rana ktoś mnie śledzi, wczoraj Ewa do mnie zadzwoniła że złamałem naszą umowę.-powiedział dalej rozglądając się wokół siebie.

K-Wyślij mi swoją lokalizacje już tam jadę nie rozłączaj się-powiedział na co Pastor natychmiastowo wysłał lokalizacje.

E-Kui jestem na 100% w niebezpieczeństwie,jeżeli mi się coś stanie i nie zdążysz , zbierz wszystkich. Wiesz że pół wyspy będzie mnie szukać nawet LSPD.-powiedział i zaczął na swoim telefonie hakować samochód Kui'a by miał cały czas dostęp do jego lokalizacji.Pastor miał chipa w nadgarstku którego zmieniał co tydzień. Jest  on sprytnym człowiekiem więc na wszystko jest zawsze przygotowany. -Dobra Kui słuchaj mnie teraz uważnie,w swoim samochodzie i telefonie masz dokładny dostęp do mojej lokalizacji.Nie pytaj sie jak i pamiętaj co ci powiedziałem.

Po ty ostatnich paru zdaniach miał cichą świadomość że ktoś się do niego zbliża ale nie zwrócił na to uwagi.Rozmawiał dalej z mącicielem i nagle poczół że ktoś przykłada mu ściekę do ust i nosa, była nasączona chloroformem.Chcąc nie chcąc,powoli zaczął mu zanikać obraz  i zaczał tracić przytomność. Jedyne co zobaczył zanim całkowicie odleciał to Ewa uśmiechająca mu się w twarz.

One-shoty (Morwin)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz