Kolejny dzień i kolejny udany napad, sam Erwin nie wie co by zrobił bez ludzi których ma, pewnie żaden napad by się nie udał. Wracając plan był skomplikowany w Banku był on, Carbo, Dorian i Silny. Kierowcą był Carbo a hakerem Erwin, robili bank najbliżej komendy gdyż ich teoria odnośnie kluczy się sprawdziły.W bankach z kluczami A było najwięcej kasy, z B była średnia ilość a w C najmniejsza.Po negocjacjach i wyjściu z banku, mieli pojechać sułtanem na miejsce gdzie Blush przygotował im motocykle, później się rozdzielają i każdy ma własną drogę ucieczki a jako że Erwin miał najbezpieczniejszą to uciekał z całym sprzętem i kasą. W momencie gdy dojechali do tartaku każdy był zdany tylko na siebie, założyli kaski i zaczeli uciekać. Erwin miał dużo szczęścia ponieważ LSPD zajeła się resztą osób ignorując fakt że jedna osoba rozpłyneła się w powietrzu.Wiedząc że nie ma na ogonie policji i tak szybko pojechał do apartamentu odłożyć cały sprzęt, pieniądze i broń,musiał też umyć ręce by nie było widać prochu strzelniczego.Adrenalina i stres jeszcze całkowicie nie opadły z Erwina, a tu całkiem nie spodziewanie usłyszał dzwonek do drzwi, więc podszedł zobaczyć kto to. Osoby którą zobaczył wogule się niespodziewał, przed jego drzwiami stał Gregory Montana zastępca szefa policji. Mimo wszystko otworzył drzwi i tak zaczeła się rozmowa.
E-Montana? Co ty tu robisz? - spytał, nie chciał mieć z nim kontaktu, nawet usunął jego numer ponieważ bał się o jego życie.
G-Część, moge wejść? - spytał odziwo nie umundurowany policjant na co Pastor kiwnął głową z aprobatą że może wejść. Gdy weszli do mieszkania Gregory usiadł na kanapie a Erwin poszedł po szklankę Whisky z lodem, a gdy spytał się starszego czy chcę, odpowiedział że jest samochodem. Więc Erwin usiadł na oparciu fotela i spytał.
E-Czego potrzebujesz Montana?
G-Doskonale wiem że to ty dziś napadłeś na bank. - Pastor nic nie odpowiedział tylko wstał i podszedł w strone Gregorego, zaczął przeszukiwać mężczyzne i znalazł Dyktafon, wyją go z kieszeni, pokazał go starszemu i podszedł do balkonu, wyrzucając go jak najdalej.
E-Teraz drogi panie Montana niczego mi nie udowodnisz-policjant teraz nie wiedział co zrobić, nie przewidział że pastor może być aż tak sprytny.
G-Zrobiłeś ostatnio zamieszanie na komendzie wiesz? - stwierdził
E-O której akcji mówisz, tej z tatuażem czy kajdankami?
G-Tatuażem.....
E-Nie mów że też się nie uśmiałeś, widząc Capele podjaranego że niby jesteśmy razem. - powiedział biorąc łyka trunku.
G-Nie myślisz że to przesada wywlekanie czyjegoś życia prywatnego, a do tego czegoś co jest z palca wyzsane.
E-Raz się żyje prawda?
G-To może dlaczego usunąłeś mój numer i unikasz ze mną kontaktu?-spytał
E-Nie muszę ci się spowiadać. - odetchną
G-Chcesz mi powiedzieć że to ostatnie parę tygodni dla ciebie nic nieznaczyło lub chronienie dupy tobie i twoim ludziom też. Myślałem że przez ten cały czas zaszło między nami coś więcej. - uniósł lekko głos.
E-To nie jest tak jak myślisz - powiedział smutno.
G-To jak, pomagam ci, ratuje ci tyłek, robie dla ciebie wszystko z nadzieją że się zmienisz ale nie bo jesteś tylko zepsutym egoistą. - te słowa trafiły w serce Erwina,ze zeszklonymi oczami zaczął mówić.
E-Pamiętasz naszą rozmowę?E-Między nami jest jedna różnica wie Pan panie Montana, jak panu się coś dzieje ma pan szeregi policji do pomocy a ja mam rodzine i tylko mojej rodzinie pomagam bo nikt inny na to nie zasługuje. - powiedział
G-Obydwoje wiemy że ta twoja tak zwana rodzina to tylko nielegalna działalność a z każdą nieudaną akcją z wielką przyjemnością wtawiła by cie na dożywocie.
E-Zważaj na słowa Montana, ta rodzina pomogła mi wtedy gdy miałem najgorsze chwilę w moim życiu, więc nie waż się ich obrażać w mojej obecności. Dowidzenia - zakończyli rozmowę.Przypomnieli sobie tą rozmowę a Erwin ruszył w stronę butelki z alkocholem by dolać sobie.
G-W dalszym ciągu nie ma to nic wspólnego ze mną.
E-Ach tak całe miasto roi się od mafi i gangów nas Mokotowa, Włochów czy inaczej zwanych Spadiniarzy, motocyklistów i innych a przez twoje krzywe akcje i moją wysoką pozycje każdy chce położyć sobie twoją głowe na półce. Teraz powiedz mi czy ja naprawde jestem aż tak egoistyczny by ranić swoje własne uczucia względem chroninia osoby na której mi zależy.-niemalże wykrzyczał w twarz Gregorego. Mężczyzna przez chwilę nie wiedział co powiedzień, gdzie w tym samym czasie Pastor zaczął robić kolejnego drinka.
E-Wiesz Montana każdy ma inny rodzaj okazywania uczuć, ja mam dość specyficzny sposób by to okazać.
G-Chcesz mi powiedzieć że zerwałeś ze mną kontakt po to by mnie chronić? Gdyby tak dużej pomyśleć ma to sens. - skończył mówić i gdy zobaczył że młodszy znowu nalewa alkocholu podszedł i złapał go za nadgarstek, drugą wziął trunek i powiedział.
G-Tobie to już chyba starczy.-powiedział.
E-Miałem stresujący dzień-odpowiedział.
G-Obydwoje wiemy jak twój stresujący dzień wyglądał.-wyszeptał do ucha młodszemu.
E-Wracając tak zerwałem z tobą kontakt by cię chronić. - powiedział dalej mając ściśnięte przez Montane.Gregory widząc że Erwin nie może się wydostać popchnął go na ścianę i ustawił tak ręce by nie mógł wyjść. Po chwili złapali ze sobą kontakt wzrokowy i nieświadomie zetkneli ze sobą czoła, wpatrując się w siebie jak zahipnotyzowani, utkenli w tej pozycji 10 minut wpatrując się w swoje odbicia w oczach drugiego. W pewnym momencie Erwin zainicjował pocałunek. Starszy był zdziwiony takim zwrotem akcji ale momentalnie oddał pocałunek młodszemu. Wszystko było tak niespodziewane że nawet nie wiedzieli kiedy zabrakło oddechu i gdy oderwali się od siebie zapadła cisza ale nie jakaś uciążliwa czy nieprzyjemna. Była to cisza w której obydwoje rozumieli się bez słów. Chwilę później po całym mieszkańu rozprzestrzeniły się trzy słowa wypowiedziane przez Erwina które zabrzmiały.
E-Kocham cię Gregory. - powiedział zapatrzony w swojego kochanka
G-Ja też cię kocham Erwin-odpowiedział, po czym słowa zamieniły się w pocałunek dwóch zakochanych sobie mężczyzn.---------------------------------------------------------
Misiaczki kolorowe, dziękuje za takie przyjęcie mojej książki z one-shot aka morwin. Chce też wspomnieć że mogą się pojawić luźne one shoty bez żadnych shipów.
- Pozdrawiam PatriX
![](https://img.wattpad.com/cover/281972238-288-k430732.jpg)
CZYTASZ
One-shoty (Morwin)
FanfictionOkładka należy do mnie i jest całkowicie tymczasowa bo okładke do tej historii jeszcze rysuje. Jeśli macie pomysły jaki one-shot chcecie zobaczyć piszcie w komentarzach lub pv. Postaram się abyście byli zadowoleni