Rozdział 3

808 49 0
                                    

[...]

Ale czy to nie będzie dziecinne zachowanie z mojej strony? Przecież mogę do niego podejść i jeszcze raz na spokojnie porozmawiać, a nie bawić się w jakieś listy.

Zwłaszcza, że nie wiadomo jeszcze tak dokładnie kiedy będzie już można wysyłać do niego wszelkie listy i paczki.

A co jeśli u niego *wkrótce* oznacza tydzień, dwa, miesiąc, rok? Wtedy to już w ogóle nie będzie o mnie pamiętał i ja strace swoją szansę.

Niestety, chyba jestem zbyt nieśmiała, żeby stanąć teraz przed nim twarzą w twarz.

No ale trudno.. Najwyżej wyjdę na idiotkę i pogrążę się jeszcze bardziej. Zaryzykuje.

Po skończonych lekcjach postanowiłam jak najszybciej i najdyskretniej dostać się do domu. W ten sposób, abym Go gdzieś przez przypadek nie spotkała. Na szczęście udało mi się czmychnąć ze szkoły bez spotknia z nim. Co aż mnie dziwi, bo przecież ja zawsze mam pecha.

Gdy weszłam do domu, czekał na mnie już obiad. Pyszne naleśniki roboty mojej mamy. Mm..pychota.

Prędko zjadłam, aby nie doszło do codziennego pytania zadawanego przez moją mamę. A mianowicie pytanie to brzmi: Jak tam w szkole?

Grr jak ja tego nienawidze.  Zwłaszcza teraz, kiedy nie chciałam się jej przecież chwalić moją oceną z historii. Tak, musiałabym jej o niej wspomnieć, ponieważ prędzej czy później i tak by się o niej dowiedziała, jak nie ode mnie to albo od nauczycielki albo wystarczyłoby jej wejście na e-dziennik. Co za dureń te dzienniki wymyślił?

Ale właśnie, gdybym jej sama o tym nie powiedziała, bardzo by się na mnie zawiodła, bo nawet przez takie drobiazgi moja mama by się na mnie bardzo zawiodła.

Znów miałam odrobinę szczęścia, bo zdążyłam uciec do pokoju przed tym głupim pytaniem.

Kiedy już znalazłam się w swoim pokoju, rzuciłam się na łóżko i wzięłam się za intensywne przemyślenia.

-Co ja robię? -zapytałam samą siebie.

Przecież chodzę do szkoły z tak wiele znaczącą dla siebie osobą, a ja jak taka mała szara myszka się przed nim chowam i zachowuje się jak dzieciak. Mam tak wielką szansę, na którą liczy masa innych fanek. Zamiast podejść, pogadać, chociażby się przedstawić, powiedzieć może, że Go oglądam, to niee, bo wolę uciekać. -kontynuowałam wyrzuty w myślach.

On już na pewno swoje zdanie na mój temat ma. Ja wiem, że to może tylko małe takie wydarzenie w szkole oraz, że to w sumie niczyja wina, bo ani ja ani on nie chcieliśmy na siebie w taki sposób wpaść. Ale zawsze znajdę jakiś powód żeby wszystko zwalić na siebie, tak już mam.

-Mimo wszystko, nie potrafię ot tak do Niego podejść, nie potrafię po prostu.-powtarzałam sobie w myślach.

Po tym wszystkim byłam strasznie zmęczona i senna, więc odrobiłam co nieco lekcji i poszłam się wykąpać. Nawet spokojnie nie mogę wziąć kąpieli, bo moje myśli nie odstępują mnie na krok.

Jednak, gdy wyszłam z łazienki, wdrapałam się na łóżko i prędko ostatkiem sił sprawdziłam czy Michał dodał może coś na swój kanał. Okazało się, że dodał, więc nie marnując ani minuty wzięłam się za oglądanie.

Niestety podczas oglądania odpłynęłam w głęboooooki sen...

Misiaki dziś też nie wiem czy rozdział był wystarczającej długości, ale wciąż jestem chora.
Dziękuję za wyświetlenia i przypominam o asku - fanfictionmulti.
Trzymajcie się!:*

Friendship or love?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz