Rozdział 12

653 34 12
                                    

Notka pod spodem. Buźka

___________________________________________

Draco obudził się jako pierwszy. Gdy tylko otworzył oczy zobaczył Harry'go wtulonego w jego klatkę piersiową. Przy tym chłopaku zapominał o wszystkich problemach tego świata i o każdym złym czynie, którego się dopuścił. Kochał go, to pewne. Za każdym razem, gdy myślał o Harry'm jego serce zaczynało bić mocniej, tego poranka było podobnie. Powoli wysunął się z objęć ukochanego tak by go nie obudzić i wstał z łóżka. Całkiem zapomniał, że był nagi, więc podszedł do szafki z jego ubraniami.

-Takie widoki z rana mogę mieć codziennie-rzekł Harry patrząc się na Malfoy'a jeszcze zaspanymi oczami.
-Obudziłem Cię?- Draco zignorował jego wypowiedź i zapytał się szeptem sam nie wiedząc czemu.
-Nie- bliznowaty odpowiedział mu szeptem.
-To dobrze- szepnął w odpowiedzi mu blondyn- a w ogóle czemu my szepczemy?- zapytał już normalnym głosem.
-Nie wiem- zaśmiał się brunet.
Draco z ubraniami w rękach poszedł się przebrać, a Harry w tym momencie zaczął wstawać z łóżka okryty kołdrą. Nadal wracał myślami do wczorajszej nocy. Blondyn w roli tego dominującego strasznie go podniecał. Postanowił ,że takie myśli zostawi na noc i wstał z łóżka już na dobre. Podszedł do szafy wziął przygotowane ubrania i zaczął się ubierać uprzednio zamykając drzwi od sypialni. Nie wstydził się Draco, ale uwielbiał prywatność. Czuł wtedy, że ma kontrolę, a to uczucie było mu potrzebne po tych wszystkich latach spędzonych na Privet Drive 4. Wszystkie obelgi ze strony wujostwa zostały w jego pamięci i póki nie dostanie jakimś cudem amnezji, raczej nie znikną. Starał się o tym nie myśleć, wolał skupiać się na tym co jest teraz. Na tym, że ma przyjaciół, którzy poszli by za nim w ogień. Ron i Hermiona oraz ich przyjaźń to najlepsze co mogło mu się przytrafić po tych 11 latach gnębienia przez własną rodzinę. Malfoy, chłopak, którego kochał całym swoim sercem. Mógł mu zaufać i wiedział o tym, mimo tych kilku lat wyzwisk, krzywych spojrzeń z blondyna strony w Hogwarcie. Czuł, że pustka, którą zostawili rodzice w jego sercu po śmierci na nowo się wypełniła. Wyrwał się z myśli dopiero, gdy poczuł miękkie usta, które tak dobrze znał, na swoim ramieniu.

- Idziemy do kuchni? Jestem głodny- zajęczał mu w ramię Draco.

- Już, już- obrócił się do niego przodem i czule go pocałował.

Blondyn włożył palce w jego włosy i lekko za nie pociągając zmieniał ten pocałunek w bardziej namiętny. Harry mimo, że chciał kontynuować tą czynność z grymasem na twarzy się odsunął.

- Jeśli nie chcemy się spóźnić do pracy to trzeba już iść jeść śniadanie.

- Dobrze, już dobrze.

Razem ruszyli do kuchni, w której zrobili sobie kawę i kanapki. Zjedli w salonie, po czym wypili eliksir i ruszyli do Ministerstwa.

~Po pracy~

Gdy wracali znaną im ulicą prowadzącą do ich mieszkania, przy nich nagle pojawił się Lucjusz Malfoy. Chłopcy niczego nie świadomi szli za rękę czym zdziwili ojca Draco.

- O dzień dobry- powiedział jakby nigdy nic starszy Malfoy- mogę wiedzieć czemu trzymacie się za rękę?!

Młodzi mężczyźni szybko odskoczyli od siebie i spojrzeli na Lucjusza ze zdziwieniem w oczach...

_____________________________________________________

Hej, chciałam powiedzieć tylko, że wznawiam książkę. Jak się czujecie w nowym roku szkolnym i czy ktoś też jest chory i już siedzi w domu? Ten rozdział jest krótki wiem, ale szykuje coś specjalnego. W następnym rozdziale dowiecie się jak się skończyło niespodziewane spotkanie z Lucjuszem i jak chłopcy się wytłumaczyli z trzymania się za rękę. Do następnego J

Wyrywamy się z mroku/drarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz