Po wspaniałym wieczorze poszliśmy spać. Przez chwilę jeszcze myślałem co zrobić z Ginny, ale poczułem, że ktoś się do mnie przytula i całuje mnie po szyi. Na pewno był to Draco.
-O czym ty tak myślisz?
-O niczym kochanie, chodźmy już spać przecież jutro praca.
-No dobrze. Dobranoc Harry.
-Dobranoc Draco.
***
Rano wstaliśmy, szybko się ubraliśmy i zjedliśmy śniadanie. Przed wyjściem wypiliśmy kroplę wywaru. Szliśmy ulicami Londynu czasem patrząc się na siebie. Gdy weszliśmy do Ministerstwa Magii w jednym miejscu było wielkie zamieszanie. Chciałem to sprawdzić, lecz Draco wziął mnie za rękę. Poczułem wtedy motylki w brzuchu. Bardzo przyjemne uczucie, ale wracając. Draco zaczął mi szeptać do ucha:
-Słyszałem, że złapali Weasley i to stąd to całe zamieszanie.
-Serio? Ale za co?- w moim głosie pojawił się lęk jak i złość.
-Nie wiedziałeś, że jest na liście do złapania? Niby jest niebezpieczna dla ministerstwa.
-Właśnie nie wiedziałem.
Postanowiłem się już w to nie zagłębiać i poszedłem do swojego miejsca pracy. Po 4 godzinach pracy na której w ogóle nie mogłem się skupić, mogłem wyjść z tego miejsca. Miałem poczekać jeszcze na Draco. Nagle zobaczyłem biegnącą Ginny, a za nią jakąś czarownicę. Usłyszałem tylko Avada Kedavra i zobaczyłem zielone światło. Moje serce zamarło gdy spojrzałem w stronę gdzie przed chwilą była Ginny. Leżała na podłodze. Nie żyje. Ona nie żyje. Ledwo powstrzymywałem łzy. Przy moim boku znalazł się Draco i powiedział, że musimy iść jeśli nie chcemy zostać złapani. Spojrzałem na niego i pokiwałem bardzo powoli głową na tak. Wyszliśmy z tego miejsca. Po niecałych 20 minutach byliśmy w domu, a ja płakałem w ramię Draco. On tylko mnie pocieszał. Wiedziałem, że jest teraz szczęśliwy, bo może być ze mną. Pomimo, że kochałem go to jednak Ginny była mi bardzo bliska. Obróciłem się w stronę Draco i popatrzyłem na jego usta. Pocałowałem go. Zachłannie. Potrzebowałem tego. Bardzo.
--------------------------------------------------------------------------------------------
CDN