V

913 62 2
                                    

   Nie wierzę. Nie wierzę, nie wierzę, nie wierzę. Który już raz jestem w szpitalu? Który raz ląduje tutaj przez tego dupka? Nie potrafię już znieśc Jego widoku. Wiem, że to wygasło. Wygasło i nie wróci. Na zawsze, kochałem Go, ale już nie umiem Go pokochac. Nie tak jak kiedyś. Już nie czuję dreszczu który przechodzi przez moje ciało kiedy widziałem Jego twarz. Moje serce na Jego widok już szybciej nie bije. To nie wróci. Tylko on nie może tego zrozumiec. 

Chcę stąd uciec, ale jak? Zacmienie słońca, akurat dzisiaj. Całkowite zacmienie. Nie ma cieni. Idealnie. Sam nie mogę się ruszac. Jestem sparaliżpowany od pasa w dół, ale czemu? Wszsycy gdzieś poszli. Coś jest nie tak. Co tu się kurwa dzieje? Gdzie oni są? To niemożliwe żeby wszyscy tak zniknęli. Mówą, że nic nie dzieje się bez przyczyny, ale gdzie może byc kilkadziesiąt osób? Wszystko stało się tak nagle. Nie uwierzę że to nie przez Jacksona. Po co on tu przyjechał? Nie rozumiem. Nie rozumiem wielu rzeczy, jednak ze wszytkich historii, najmniej rozumiem właśnie Jego.

_____________________________________________________________________________

  Powieki Nica opadały z każdą sekundą. Ale nie słabł, zasypiał. Światł został spowity całkowitym mrokiem. Nie było widac niczego. Wszeotaczająca wszystko pustka, pomimo że każda z rzeczy była na swoim miejscu. Pomimo wszystko Nico miał rację, to przez Jacksona, przez Percy'ego Jacksona.

_____________________________________________________________________________

   -Ojcze, wiem że nie jestem najlepszym synem, ale proszę Cię, poproś swojego brata, żeby powiedział Jacksonowi jak wygląda cała sytuacja. Każde moje spotkanie z nim odbija się na moim zdrowiu. Nie wiem czemu mój organizm tak reaguje. Ojcze, nigdy nie prosiłem Ciebie o cokolwiek. Nigdy. Dopiero teraz po tylu latach proszę Cię o taką drobnostkę. Jeżeli gdzieś tam jestem proszę Cię daj mi jakiś znak. Cokolwiek żebym wiedział, że mnie usłyszałeś. 

_____________________________________________________________________________

  Nico poczuł gwałotwny dreszcz. Dreszcz w całym ciele począwszy od nóg. Mógł wstac, oznacza to mniej więcej tyle, że ojciec go usłyszał. Nie mógł jednak tego tak zostawic. 

_____________________________________________________________________________

Synu mój, Percy słuchaj i na zawsze zapmiętaj

Mimo przeciwności, miłości się nie lękaj

Trudności w zyciu przecież pokonasz

Wkrótce wpadniesz w miłości ramiona

Lecz nie tego o którym myślisz

Tej nocy miłośc Ci się przyśni

Jak kolwiek ciężko nie będzie

Możesz na mnie liczyc zawsze i wszędzie

Nie lękaj się ja zawsze pomogę

Udzielę pomocy jak tylko mogę

Wezwij mnie we dnie wezwij mnie w nocy

Zawsze udzielę Tobie pomocy

Jednak te sprawy ziemskie tu właśnie

Gdzie nie jeden z mych piorunów trzaśnie

Musisz niestety rozwiązac sam

Jedną Ci tylko wskazówkę dam

Jedną radę ja dam Tobie

Nie możesz postępowac przeciwko sobie

Co nie oznacza, że możesz wszystko

Mimo to jednak  ja będę blisko

Jednak tego którego wybrałeś

Miłością swą nie oczarowałeś

Pamiętaj ku swojej przestrodze

Że niebezpieczeństwa pojawią się na Twej drodze

Jedną jednak radę ja dam Tobie

Nie możesz postępowac przeciwko sobie

 ____________________________________________________________________________

Dzisiaj krótki kawałek, ale dostaniecie drugą częśc wieczorem ;)

Nico Di Angelo - Historia Syna HadesaWhere stories live. Discover now