Rozdział 13

62 4 2
                                    

- Chodźmy tam- wskazuję na sklep, który od razu mi się spodobał. Justin łapie moją dłoń.

- Zapomniałaś o tym.- śmieje się, cmokając mnie w skroń. Wyciąga z papierowej torebki telefon, później podaje mi całą torebkę, zerkam do niej, widząc, że jest tam laptop unoszę pytająco brwi.

- Co to? Miałeś oddać mi starego laptopa i telefon, a nie kupować mi zupełnie nowe rzeczy.- mówię wkładając kartonik z telefonem z powrotem do torebki, którą mu oddaję.

- To prezent, a prezentów się nie oddaje.- mówi zadowolony i prowadzi mnie w stronę tego sklepu, który wcześniej sobie upatrzyłam. Rozglądam się po sklepie, nie puszczając dłoni Justina. Czuję, że delikatnie głaszcze moją dłoń kciukiem, kątem oka widzę, że uśmiecha się pod nosem. W sklepie spędzamy sporo czasu, ponieważ Justin jak zwykle nie pozwolił mi kupić tylko kilku rzeczy. Po jakimś czasie wracamy do domu, nie sądziłam, że będę w stanie spędzić miło dzień z Justinem.

******DZIEŃ SPOTKANIA Z RODZICAMI*********

Od rana razem z Justinem chodzimy jak na szpilkach. Chociaż jest bardzo podekscytowany spotkaniem z rodzicami, stresuje się, żebym nic nie odwaliła, mimo, że wcześniej obiecałam mu, że nic nie zrobię. Chociaż tak naprawdę jego stres, w porównaniu z moim jest gorszy o tysiąc razy. Od samego ranka, kucharz przygotowuje potrawy, barman różnego rodzaju napoje i drinki. Za pół godziny mają być jego rodzice. Siedzę w "naszej" sypialni i przygotowuję się do spotkania. Mam na sobie ubraną piękną sukienkę, którą na tę okazję kupił mi mężczyzna, oczywiście bez mojej wiedzy. Wygląda ona tak:

Pokręciłam włosy, przez co wyszły mi cudowne loki

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Pokręciłam włosy, przez co wyszły mi cudowne loki. Robię delikatny makijaż i zakładam czarne szpilki. Psikam się perfumami i schodzę powoli na dół. Widząc gosposię Justina uśmiecham się do niej delikatnie i wchodzę do salonu.

- Proszę sobie wziąć dzisiaj wolne.. jutro też- mówię z delikatnym uśmiechem na twarzy i kładę dłoń na ramieniu kobiety.

- Panienko.. mam tyle do roboty... Poza tym nie wyobrażam sobie mieszkać u Pana Justina i nic nie robić... Właśnie za pracę dostałam mieszkanie.- co prawda to prawda.. Justin kupił swojej służbie osobne mieszkanie, obok jego domu, przez co nie muszą martwić się o dojazdy oraz będą na każdą jego prośbę.. bądź nakaz...

- Proszę mi wierzyć, Justin też jest tego samego zdania co ja- uśmiecham się, ukazując dołeczki w policzkach. Kobieta patrzy na mnie zapatrzona.

- Wierzę wierzę.. Zmieniła go Panienka... Jest zupełnie innym człowiekiem, odkąd Panienka tutaj z nim mieszka.- mówi siadając na kanapie, siadam obok niej.- jest bardziej wesoły, mniej krzyczy.. a jak na Panienkę patrzy..- śmieje się cicho i patrzy na mnie.- pięknie Panienka wygląda.. pasuje pani ten kolor.. zresztą... Co by panienka nie założyła, wyglądałaby pięknie.- nie zdążyłam nic powiedzieć, ponieważ obie usłyszałyśmy głos, przez co odwracamy się w tamtą stronę.

- Ma Pani rację... Wygląda olśniewająco- uśmiecha się Justin i wyciąga do mnie swoją dłoń. Wstaję z kanapy i podchodzę do niego, łapiąc ją. Mężczyzna obraca mnie wokół własnej osi i obejmuje mnie w pasie, całując mnie w skroń- proszę sobie zrobić wolne... Do końca tygodnia- mówi patrząc na kobietę. Ona tylko kiwa głową dziękując mu i idzie dokończyć jeden swój obowiązek. Justin staje na przeciwko mnie, patrząc w moje oczy.

- Wyglądasz pięknie- mówi wpatrując się głęboko w moje oczy, z delikatnym uśmiechem. Głaszcze kciukiem moją dłoń.

- Dziękuję- uśmiecham się tylko, niepewnie spoglądając w jego oczy.- zaraz będą twoi rodzice- mówię niepewnie.

- Skarbie...- mówi znacząco, śmiejąc się cicho- pamiętaj, swoboda i miłość... A rodzice będą twoi- mówi przybliżając się do mnie- pozostaje jeszcze jedna kwestia- kładzie dłonie na moich biodrach z łobuzerskim uśmiechem. Przyciąga mnie do siebie i kładzie dłoń na mojej brodzie. Całuje mnie delikatnie w usta. Opieram się lekko przez kilka sekund, jednak przymykam oczy i odwzajemniam delikatnie pocałunek, kładąc dłonie na jego klatce piersiowej. Mężczyzna czując to, pogłębia pocałunek bardziej mnie do siebie przyciągając, czuję że uśmiecha się pod nosem. Przerywa nam dzwonek do drzwi. Odsuwam się od niego i poprawiam mu krawat, po czym posyłam ciepły uśmiech. Idę do jadalni, czekając aż chłopak wpuści rodzinę. Kiedy słyszę ich głosy uśmiecham się delikatnie. Do jadalni wbiega mała, śliczna dziewczynka. Domyślam się, że jest to Dayanara. Kucam, kiedy mała do mnie podchodzi. Uśmiecha się słodko i podaje mi swojego misia, po czym biegnie do mamy, na co się cicho śmieję. Po chwili wchodzą rodzice Justina, na co się delikatnie spinam. Justin obejmuje mnie w pasie.

- Mamo.. tato- uśmiecha się szczerze- to jest właśnie moja miłość... Loren, poznaj moich rodziców- mówi patrząc w moje oczy. Wyciągam rękę do jego rodziców oraz siostry, uśmiechając się przy tym. Po chwili rozmowy zasiadamy do stołu. Siedzę obok Justina oraz jego starszej siostry. Ona zagaduje mnie zaciekawiona, przez co się rozluźniam i czuję się bardzo swobodnie. Biorę łyk wina, zajadając się potrawami, które przygotował kucharz. Justin wstaje, patrząc na rodziców.

- Proszę o uwagę... Przenieśmy się do salonu..- uśmiecha się zadowolony, siadamy na kanapach uśmiechając się. Justin podchodzi do mnie, wyciągając mnie na środek salonu.

- Kochanie.. tobie zawdzięczam to, że jestem teraz jaki jestem.. jestem spokojniejszy.. milszy dla ludzi, dla służby.. bardziej przejmuję się wyglądem- na co rodzice się śmieją- jestem dość kulturalny.. ale nie o mnie teraz. Weszłaś szpilkami w moje życie.. jak małe słoneczko, które rozświetliło moje życie.. moje serce. Kocham cię Loren... Naprawdę cię kocham- mówi patrząc na mnie. Po chwili klęka, wyciągając pudełeczko z kieszeni marynarki. O kurwa... Nie to mieliśmy do chuja w planach! Nie było jebanej mowy o oświadczynach.- wyjdziesz za mnie?- pyta niepewnie, jego rodzice patrzą na mnie jak na ósmy cud świata Daya ma nas wszystkich gdzieś, zajmując się swoim misiem, a Laura patrzy na Justina z lekkim niedowierzaniem. No to kurwa jestem w dupie...

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 01, 2021 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

~You are mine darling~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz