Rozdział 6

27 2 2
                                    


Parker

Większość ludzi myśli, ponieważ jestem gitarzystą popularnego zespołu rockowego, że żyję niekończącym się życiem pełnym imprez, egzotycznych miejsc i kobiet. Tak, to jest moja pasja i oderwanie się trochę od rzeczywistości, którą uwielbiam. Nie zajmuje się tym prywatnie. Bo prywatnie jestem właścicielem jak i szefem dobrze prosperującej firmy, która zajmuje się budowaniem i architekturą wnętrz. Nie którzy są zaskoczeni, gdy dowiadują się, że potrafię się bawić bez żadnych używek na imprezach. Podróżuje z zespołem po całych stanach, jak i parę razy zdarzyło nam się, grać występ poza granicami kraju.

Ale bardziej jestem domownikiem.

Kiedy nie pracuję zawsze staram się spędzać czas z rodziną i przyjaciółmi. I odpocząć, bo żyje w ciągłym biegu, że nie raz tak naprawdę, nie mam czasu się porządnie wyspać. Dobrze pamiętam, że z Olivią w naszym domu nastała tradycja, którą ja wyniosłem z własnego domu. Rozpoczęliśmy tradycję zapraszania przyjaciół i rodziny do nas w co drugi piątkowy wieczór podczas ciepłych miesięcy. Grillowaliśmy dobre dania i siedzieliśmy przy ognisku od czasu do czasu, jedząc i rozmawiając. Zwykle jak to u nas bywało w zespole. Czy na spotkaniach w gronie najbliższych? Spencer zawsze śpiewał a ja grałem na gitarze akustycznej.

Mój najlepszy przyjaciel, Derek, zawsze do nas przychodził z górą jedzenia i sporym zapasem piwa, a moja żona kochała być w centrum uwagi, gdy mogła poczuć się jak gospodyni tego domu. Olivia zawsze miała rację, kiedy na tych spotkaniach zawsze czułem jej dobroć, miłość i oddanie, zawsze trzymała mnie za rękę lub siadała mi na kolanach. A ja zawsze ucałowałem jej lewą dłoń, na której spoczywała złota obrączka. Mój brat, kuzynki i przyjaciele byli samotni, kiedy zaczynaliśmy te spotkania i najczęściej przychodzili żeby się wyluzować i pić, próbując poznawać innych ludzi a zwłaszcza płeć żeńską. Ale w ciągu ostatnich kilku lat każdy z nich spotkał kogoś i się ustatkował. Można rzec, że nasze te spotkania wyszły wszystkim na dobre.

Zastanawiam się, czy wiedzą, jakie mają szczęście.

Mam nadzieje, że tak.

Kiedy siedzę na ogrodowym krześle, na naszej nowo wyremontowanej werandzie, obserwując to rytualne miejsce rozmów wokół mnie. Gdzie teraz jest tak cicho. Dociera do mnie sens życia i poczucie bezpieczeństwa o osobę którą się kocha.

- Mogę usiąść?

Nie usłyszałem nawet gdy tu taj weszła, fakt że naprawiłem piszczącą furtkę, która oznajmiała o przybyciu gościa, ale teraz gdy patrzę na Sydni, która uśmiecha się do mnie kokieteryjnie. Odnoszę wrażenie, że nie potrzebnie ją naprawiałem, bo teraz będę na nią skazany. A zapowiadał się bardzo miły dzień. Ściska mnie serce na samo wspomnienie tego, że zdradziłem swoją żonę z jej najlepszą przyjaciółką z czasów licealnych. Nadal się przyjaźnią, ale sam fakt, że to zrobiłem to świadczy o mnie, że jestem okropnym mężem. To była chwila słabości, moment który ona wykorzystała i wylądowaliśmy razem w łóżku. Dobrze pamiętam, zagrania Sydni przed Olivią i jej groźby że powie jej o wszystkim. Jeśli jej dla niej nie zostawię? Pewnego dnia, przechwyciłem kopertkę która była dla Olivii a w niej znajdowały się zdjęcia ukazujące mnie i Sydni w nie jednoznacznej sytuacji. Dobrze wiedziałem, czyja to sprawka, i od tam tej pory zerwałem z nią kontakt. Pomimo tego, że to był tylko jednorazowy incydent. Dość dobrze, pamiętam słowa mojej żony, które utknęły mi w pamięci.

Parker, jeśli kiedyś mnie przy tobie nie będzie? Pamiętaj, że jeśli w tym czasie dopuścisz się zdrady bądź mnie okłamiesz to wiedz, że miedzy nami będzie koniec. Wszystko pęknie jak bańka mydlana. Nasze wspomnienia, nasze szczęście i nasza miłość wszystko przeminie i już nie wróci. Pamiętaj o tym?

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Mar 22, 2022 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Utracone wspomnieniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz