2

2.2K 121 18
                                    

Mały piękny młodzieniec stojący przed mną z pomidorowym kolorem na policzkach. Mała omega należąca do mnie. Zawstydzony całą sytuacją postanowiłem dłużej nie pierdzielić się w tańcu i przejść do najważniejszego na ten moment pytania.

- Jak ci na imię? - zapytałem wydzielając trochę łagodzących feromonów. Nie chce żeby padł mi tu na zawał.

- Peter Parker  - mruknął cicho pod nosem nastolatek. Wziąłem jedno prawą dłoń i na jej wierzchu złożyłem delikatny pocałunek.

- Wade Wilson - uśmiechnąłem się do niego przyjaźnie - możesz mi mówić po imieniu słodki - nieśmiały uśmiech pojawił się na twarzy wraz z nie zrozumieniem - daj mi swój telefon.

Tak jak nakazałem młodszy podał mi urządzenie, zdejmując blokadę. Wszedłem w kontakty i wpisałem tam swój numer. A nazwałem się „Zajebiście przystojna Alfa" i oddałem przedmiot właścicielowi.

- A teraz idziemy odprowadzę cię - chciałem żeby zabrzmiało to jako propozycja ale chyba to nie wyszło.

- Nie trzeba - jąkał się młodszy. Nie ufa starszym...to dobrze przynajmniej wiem, że będę musiał zapracować sobie u niego na zaufanie.

- Bez dyskusji, nie lubię sprzeciwów - i to zapadło mi już w pamięć, że na te słowa brunet lekko skulił się, przymykając oczy. Tak jakby był gotowy na to, że zraz go uderzę. Postanowiłem to jednak pozostawić bez słowa i wyminąłem go, ruszając w dobrze znanym mi kierunku sierocińca. Niebo zaczęło przybierać już delikatnie fioletowe barwy. Ludzie którzy rano i podczas dnia spieszą się i gnają przed siebie, teraz wolnymi krokami przechodzą się po ulicach. Zajmują kawiarnie lub inne miejsca z posiłkami z chcicą odpoczęcia po dniu i przygotowania się na następny.

Chłopak przez całą drogę szedł z dystansem od mnie, niby blisko ale nadal dla mnie i alfy za daleko. W ciąż czułem ten cudny miętowo malinowy zapach drażniący moje nozdrza. Obecność mojej omegi przy mnie sprawiała, że gdyby teraz go ktoś tknął miałby przejebane bardziej niż normalnie. Połączenie mojej alfy i deadpoola to mieszanka wybuchowa. Ah moja mała omego ty jeszcze nie wiesz do kogo należysz. Będę cię bronił i chronił przed wszystkim i wszystkimi którzy spróbują czegokolwiek. Szliśmy tak jeszcze jakiś czas aż naszym oczom ukazał się dobrze znany budynek. Jemu dobrze znany od wewnątrz a mi dobrze od zewnątrz. Zatrzymaliśmy się przed wejściem na posesje bidula.

- Dziękuje bardzo - odezwała się omega.

- Nie ma sprawy mody jeśli będziesz czegoś potrzebował dzwoń. W sumie odezwij się nawet bez powodu uwierz mi postaram się odpiszą jak najszybciej - uśmiechnąłem się lekko. Młodszy uśmiechnął się szeroko powodując powstanie małych dołeczków na zakończeniu uśmiechu. Wyglądał pięknie.

- Postaram się napisać, ale nie obiecuje jestem zajętym człowiekim - roześmianej się na słowa młodszego. Podoba mi się jego odwaga. Położyłem dłoń na rozwalonych w różne strony włosach, energicznie je masując. Co spowodowało jeszcze słodsze zmarszczone się nosa omegi.

- Do zobaczenia Pete - odwróciłem się i ruszyłem załatwić kolejne zlecenie.

papa_smerf21

mój chłopiec// spiderpoolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz