Słońce zaszło ukazując bezchmurne, ciemne niebo z milionami zdobień. Ludzie skończyli swój dzień ale dla mnie to jeszcze nie koniec. W stroju Deadpoola obserwuje co się dziej wokół, oraz myśle nad jutrzejszym dniem co i jak. Czy młodemu się spodoba mieszkanie, czy nie będzie miał dość po tygodniu i jak zareaguje na fakt, że mieszka z najemnikiem. To chyba najbardziej napawa mnie niepokojem. Chłopak wydaje się taki kruchy iż myśl o tej wieści może go złamać oraz obrzydzić moją osobą. Brzydzi mnie to kim jestem. Jakiś czas późnej kiedy postanowiłem się zbierać usłyszałem za sobą odgłos westchnienia.
- Deadpool - odwróciłem się gwałtownie z myślą ze osoba stojąca za mną to Pete. Jakie wiec tez było moje zaskoczenie kiedy zamiast niego zobaczyłem postać ubrana w czerwono niebieski strój z pająkiem na środku.
- Spiderman to ty - krzyknąłem z zachwytem - marzyłem o dniu w który cię poznam - zbliżyłem się do chłopaka i wyciągnąłem dłoń - moje imię już znasz drogi.
Młodszy? Prychnął na to jednak z zapałem podał mi dłoń. Taka delikatna.
- Miło mi cię poznać. Może usiądziemy ? - chłopak wskazał wcześniejsze miejsce.
- Pewnie! - potaknąłem żywo wykazując mój entuzjazm.
- Patrol czy może jednak zlecenie.
- Może cię zaskoczę ale patrol. Dosyć często je robię. Lubię odpoczywać przy nich to miłe patrzeć jak ludzie kończą swój dzień a ja tak naprawdę go dopiero...zaczynam. Chociaż ostatnimi dniami miałem więcej rzeczy do roboty niż zwykle.
- Więcej zleceń? A może dziewczyna spokoju nie daje? - dopytywał się młodszy.
- Tak się składa, że mój chłopak to najcudowniejszy z najcudowniejszych ma tej ziemi. Ale prawie zgadłeś robię coś dzięki czemu mojej małej omedze będzie się łatwiej żyło - uśmiechnąłem się pod maską.
- Męska omega!? Wow myślałem ze ich jest już mało.
- A ty masz kogoś alfo? Może seksowna beta albo omega? - pewnie tego nie będzie widać ale poruszyłem dwuznacznie brwiami.
- Tak się składa, że jestem omegą a mój alfa oprócz telefonicznych rozmów od tygodnia się ze mną normalnie nie kontaktował. - co jest kurwa on brzmi, pachnie i mówi jak Pete.
- Pewnie jest zajęty. Ale powiem ci ze jestem zaskoczony. TY OMEGĄ. Wow.
- Ej to nie jest śmieszne to żenujące i osłabiające a no i jeszcze wkurwiajace.
Długo siedzieliśmy na dachu razem. Rozmawialiśmy na temat swoich przeznaczonych, jakiś skrawkach ze swojego życia i o tym jak wyglada nasza rutyna dzienna. W sumie rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. A robiliśmy to tak długo ze zanim się skapnęliśmy była już 6:50 następnego dnia. Uznaliśmy ze lepiej będzie jak już każdy wróci do sobie. On na sto procent ma jakieś swoje plany. A ja dzisiaj przyjmuje młodego do sobie.
CZYTASZ
mój chłopiec// spiderpool
Fanfictionspiderpool omegaverse. 18+ daddykink. rużnica wieku. Peter-Lat 16 Wade-lat 27 opowiadanie pianę z współpracą smerfa