3.2

1.9K 93 3
                                    

Na następny dzień, kiedy się obudziłem nikogo nie było w pokoju, może Harry jest w łazience. Ah nawet nie chce wymawiać jego durnego imienia.

Zajrzałem na zegar nad drzwiami. SUPER! Zaspałem do szkoły tak wczorajszy dzień wymęczył mnie, ąż obudziłem się o godzinie dwunastej w południe.

Jednak może i lepiej będę mieć czas na patrolowanie miasteczka. Ubrałem mój strój i maskę. Tak jak zawsze wychodziłem oknem.

Spokojnie patrolowałem każdy zakontek, jednak od kąd w mojej okolicy pojawił się deadpoolz który okazał się być Wade'm nie miałem za dużo do roboty oprócz drobnych kieszonkowców.

--------------------------

Siedziałem sobie teraz na najwyższym dachu w Quens tam zawsze spędzałem wolne chwile na patrolu oraz kiedy muszę coś przemyśleć.

Przy okazji czasem coś zjem tak jak teraz orzechowego batonika. Jednak ten spokój zakłucił mi mój dzwoniący telefon.

Odłożyłem baton na bok i zajrzałem na telefon. To był Wade. Odebrałem. Okazało się, że chciał upewnić się czy wszystko okej, jak się czuje i ty podobne.

Mimo, że jest mordercą, to i tak uważam go za słodkiego. Przejmuje się mną, naprawdę na naszym pierwszym spotkaniu wczoraj myliłem się co do niego. Mimo, że jednak był stary to i tak wydawał się kochany, a moja omega już się przywiązała.

-------------
Coś po szóstej po południu zebrałem swoje cztery litery z zimnego dachu bloku i ruszyłem do domu dziecka. Mam nadzieję, że niema jeszcze Harrego, a jak jest nie będzie usilnie starał mnie przeprosić lub znów zgwałcić.

Przy okazji kiedy wracałem zadzwonił do mnie Ned. Rozmawialiśmy chwilę o tym i owym do kiedy nie stanołem za budynkiem bidula.

Przebrałem się za kontenerem i wlazłem już normalnie przez drzwi. Tak naprawdę prawie każdy ma wywalone tam gdzie młodziesz po piętnasce wychodzi.

Na szczęście mojego lokatora nie było w pokoju, żuciłem się na moje łóżko i włączyłem mojego starego GameBoy'a. Kiedy byłem mały wujek Ben dał mi go na szóste urodziny.

Chwilę pograłem, jednak ta chwila przeciągnęła się do dziesiątej. W tym czasie przyszedł Harry położył się spać odrazu i odziwo mnie nie zaczepił.

Wyłączyłem gierkę i także położyłem się spać myśląc o niebieskich migdałach.

------------

Już następnego dnia udało mi się nie spuźnić na lekcje. Wszedłem do klasy i usiadłem przy ławce z Ned'em.

Dziś na szczęście mamy zastępstwo z matmy dzięki Bogu!

mój chłopiec// spiderpoolOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz