Byłem w trakcie mojego zlecenia kiedy usłyszałem dźwięk dzwoniącego mi telefonu. Schowałem się za kontenerem i odebrałem nieznany numer. W słuchawce usłyszałem dźwięki szamotaniny? Cichy, przestraszony głos Petera mówiący mi co się dzieje. Solidne wkurwienie uderzyło we mnie niczym kubeł zimniej wody wylany na głowę. Odpaliłem głos swojej Alfy i przemówiłem do napastnika omegi. Gdybyście zlecenie chętnie posłuchałbym jeszcze cud głosu przeznaczonego jednak mój cel mi znika. W momencie kiedy byłem chociaż trochę pewny iż po drugiej stronie wszystko w porządku zakończyłem połączenie.
Mimo faktu że ruszyłem właśnie do przodu szukać mojego celu moje myśli wciąż były przy chłopaku. Zastanawiając się co mogę zrobić żeby jemu było lepiej. Jak wyciągnąć go stamtąd bez konieczności poszukiwania chłopaka.
_____________________________
Następnego dnia kiedy obudziłem się zmęczony, poobijany i głodny ruszyłem do kuchni. Nie przechwalając się jestem świetnym kucharzem jednak jako leniwa suka zrobiłem sobie tylko kanapki z szynką. I kawa. Czarna mocna kawa. To jest napój którego potrzebuje każdego ranka. Usiadłem na kanapie odpalając wiadomości...i za chuja nie spodziewałem się takiego nagłówka. „DEADPOOL. POGROMCA ZŁOCZYŃCÓW. DOBRY CZY ZŁY?". Odpaliłem trochę głośniej z zaciekawieniem słuchając.
- „Deadpool od dłuższego czasu pokazuje i udowadnia mam, że istnieje. Ze wszystkich zabitych jakich znaleziono nigdy nie było ciała kogoś dobrego. Zawsze znajdowani są znani dilerzy narkotyków, inni płatni zabójcy, sprawcy gwałtów czy okropnych napaści. Nie znana jest nam twarz Deadpoola ale miasto poza chęcią poznania go zadaje sobie pytanie. Czy osoba w czarno czerwonym stroju jest bohaterem czy złoczyńcą...".
Wyłączyłem telewizje z mieszanymi uczuciami. Ja bohaterem? Zabijam za pieniądze jestem jebanym najemnikiem. Jak mam być bohaterem. Fakt nigdy nie zabiłem nikogo „dobrego" ale tylko dlatego, że nikt taki nigdy mi się nie napatoczył. Ja nie jestem nie byłem i nie będę dobry. Nie zajmuje się starszymi osobami i mi nie pomagam, nie płace na akcje charytatywne i nie adoptuje zwierzaczków ze schronisk. Jestem Deadpool płatny morderca posiadający nadprzyrodzone moce w wyniku mutacji. Odstawiłem na blat naczynia i nagle naszła mnie myśl.
Pete musi chodzić do szkoły i normalnie wychodzić z domu. Dlatego upozorowanie jego ucieczki czy porwania nie wchodzi w grę. Ale jeśli znalazłaby się osoba która legalnie go stamtąd zabierze...
Jestem geniuszem! Zaadoptuje mojego przeznaczonego dzięki czemu nie dość, że wszystko zrobię legalnie to jeszcze będę mógł nadzorować oraz bronić szesnastolatka. Ah Wade Wilsonie jesteś geniuszem. Z nową energią ruszyłem się ogarniać. Im szybciej to załatwię tym mniej szkód stanie się chłopakowi.
_____________________________
Przez cały dzień dowiadywałem się jak można strać się o opiekę nad nieletnim. Załatwiłem, wypełniłem i wysłałem już wszystkie papiery i dokumenty związane z tym. Dowiedziałem się, że w ciągu dwóch tygodni powinny zostać one rozpatrzone i przyjęte bądź nie. Rozmawiałem z młodym czy wszystko w porządku i czy niczego nie potrzebuje. Oczywiście jeszcze nie mówiłem mu o moich poczynaniach ale wkrótce się dowie. Załatwiłem już wszystko. Za niedługo sprawie, że już nikt nigdy mu nic nie zrobi. Będzie mój i tylko mój. Ja się nie dziele.
CZYTASZ
mój chłopiec// spiderpool
Fanfictionspiderpool omegaverse. 18+ daddykink. rużnica wieku. Peter-Lat 16 Wade-lat 27 opowiadanie pianę z współpracą smerfa