★ep.2★

323 22 0
                                    

Obudziłem się znowu o tej samej godzinie, zrobiłem znowu moją rutynę, i znowu ubrałem się w ciemne ubrania

(czarny golf, czarne jeansy z dziurami i pasek)

Codziennie to samo, i tak jak robię to dzień w dzień, poszłem zrobić sobie sniadanie do kuchni.

Kirishima: bałem się że mnie zabije! -

Mineta: jakim cudem wy jeszcze żyjecie??! -

Usłyszałem rozmowy w salonie, od razu wiedziałem że rozmawiają o sytuacji z wczoraj.

-o czym  rozmawiacie? -

Mineta: ONI SPOTKALI DEKU!-

Todoroki: uspokój się Minoru.-

Kaminari: na naszych oczach zabił Nicollasa!-

-należało mu się.. - szepnąłem, ale i tak przyjaciele to usłyszeli.

Uraraka: przestań izuku! Może i mu się należało, ale by go zabijac?! Na naszych oczach?! Byłam przerazona! -

Sero: to było obrzydliwe..-

Kirishima: obrzydliwe to było jak oblizal nóż który był od krwi.. -

Katsuki: boże! Przestańcie idioci! Cieszcie się że wy zyjecie -

Asuyi: ale Bakugo.. My jesteśmy bohaterami i powinniśmy ratować ludzi a nie martwić się o własne życie.

- nie chce mi się tego słuchać, wychodzę -

Uraraka: Izuku?.. -

Wyszłem z salonu i udałem się w kierunku wyjścia z akademika.

Ubrałem buty i wyszłem nikomu nie mówiąc gdzie i kiedy wrócę.

Miałem ochotę ich za te słowa pozabijać!

To bohaterzy nic nie robią z takimi jak Bruyn. A ja jako jedyny próbuje to naprawić.

Usiadłem na ławce pod drzewem sakury. Myślałem o tym wszystkim

" Czy to takie złe że probuje na swój sposób pomoc? Lepiej niż oni? "

"Czy będą mnie nie nawidzic jak im powiem że to ja jestem DEKU? "

Miałem dość, chciałem by ten dzień się skonczyl i zaczęła noc.

-przecież "zło" Nigdy nie śpi, to dlaczego chce zabijać tylko w nocy? -

Wróciłem do swojego akademika, omijając członków klasy którzy rozmawiali o tym "czemu sobie poszłem "

Eh, nie ważne. Pora wziąść się do roboty.

Na celowniku Leonard Masx.

Przebrałem się, pofarbowałam i wyprostowałem włosy jak najszybciej tylko mogłem.

Była już 7.40. Za nie długo lekcje, będę musiał uwinąc się w maksymalnie 20 minut by zdarzyć się wykąpać, najwyżej nie będę na lekcjach.

Wyskoczyłem przez okno, zaciagnalem maskę oraz kaptur i skacząc po budynkach zbliżalem się do miejsca w którym może przebywać Leonard.

"A może się trochę zabawie i zrobię zamieszanie w galerii albo centrum? Przecież zabić to moge później, on mi nie ucieknie "

Stałem, rozglądajac się.

"To chyba dobra myśl, pora się trochę zabawić, może nawet zjawi się symbol pokoju? "

★ It Wasn't Meant To Be Like ★Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz