★ep.6★

267 20 1
                                    

Dlaczego kurwa zżera mnie poczucie tej jebanej winy?! Przecież ja chce dobrze przy tym się wspaniale bawić nad rozlewem szkarłatnej cieczy, więc w czym oni mają problem?! Chce wreszcie stworzyć świat bezpieczny dla wszystkich-..

-ale czy napewno tego chce? -

Jeszcze nie dawno zaatakowałem galerie, zabijając przy tym pewnie setki ludzi a ja tu mówię o sprawiedliwości?

Już sam siebie nie rozumiem, z jednej strony pragnę wreszcie robić co ja chce ale z drugiej wciąż chce być tym jebanym bohaterem, cholera jasna!

Czuje ze popadam w jakaś histerie.
Zabijając kogoś, poprostu czuje sie nie swój, gdzie kiedyś mogłem to robić nałogowo bez żadnych konsekwencji. Widok krwi mnie poprostu obrzydza. Co kiedyś poprostu podniecywał do takiego stopnia ze za kropelkę takiej czerwonej cieszy mogłem zrobić dosłownie wszystko.

Żałuję wszystkiego co zrobiłem, każdej mojej zasranej decyzji w tym pieprzonym życiu, już nawet nie potrafię trzeźwo myśleć, wyglądam jak wrak człowieka
Nie śpię, ale kiedy już mi się uda zrobić, co jest poprostu cudem, miewam okropne koszmary, głównie o przyjaciołach z UA, ale czy oni wogule są jeszcze moimi przyjaciółmi?

Tomura zaczął mi się przyglądać coraz częściej, pewnie widział moją jeszcze bladszą skórę, wory pod oczami i matowe tęczówki.

-hej, młody wszystko gra? Jesteś jakiś taki.. -

-tsa jest okej - prychnalem i oparłam głowę o blat baru.

-przecież widzę ze coś jest na rzeczy, nie możemy pozwolić sobie by przez jakieś twoje chore uczucia zawalić plan-

-stul pysk Shiharaki- warknalem, niebieskowlosy uciszył sie natychmiast i westchnal z nie zadowolenia.

-Deku jak sie nie ogarniesz to nasz plan legnie w gruzach! Weź sie w garść idioto bo przez ciebie wszystko szlag trafi! -

Spojrzalem nie przytomnym wzrokiem na wkurzone go Tomure który już chodził jak wskazówki zegara, widać było ze jest wkurwiony tą sytuacja, a ja? Poprostu już siedziałem cicho

-dobra, ehh, nie ważne! Teraz przygotujcie sie do ataku na U.A.-

Mieliśmy zaatakować szkole dla bohaterów, nasz cel to byli uczniowie 1A , czyż to nie oczywiście? Mistrz tomury powiedział ze jak załatwie kilku dzieciaków to nasza umowa sie rozwiąże i będę miał od nich spokój.

Chciał sobie przywłaszczyc dary tych idiotów, ph.

****

-kurwa idioto! Jak to mogłeś nie przygotować Nomu??!! -krzyczal Shigaraki

Dabi: No normalnie zapomniałem, poradzimy sobie bez -

-eh.. Ale jak sie kurwa coś stanie to wypaprosze cie z... -

-spokój! Zajmijmy sie misja-

Już przygotowani, na swoich miejscach, bez wsparcia Nomu, poprostu wskoczylismy przez okna do akademika naszych celów, był piątek, godzina 17.28 więc byłem pewnien ze większość powinna być w swoich pokojach bądź kuchni.

Moim oczom ukazalo się kilka znajomych twarzy, Todoroki, Momo, Ashido i Fumikage.

Reszta pewnie siedzi w pokojach.
Dałem znak teście ze z nimi sobie poradzę i niech pposzukaą reszty.

★ It Wasn't Meant To Be Like ★Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz